reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

reklama
Ja rodziłam Synka z rączką przy buzi, porozrywało mnie na maxa, szyli 40 minut ale ja byłam msc znieczulona w miejscu nacinania więc nic nie czułam. A pamiętam, ze czytałam opisy z porodówek i dziewczyny pisały, ze poród to pikuś bo tak bolało ich zszywanie. Swoją drogą co za położne ze nie znieczuliły w tym msc?
Mój Synek od maleńkości ma rączkę przy buzi ciągle ;D
Uleńka ja tez miałam znieczulenie miejscowe i tak jak u Ciebie mój rodzil się z rączką ale porozrywało mnie prawie do samego odbytu (0,5 cm i robilabym pod siebie) i niestety tylko do połowy rany działalo znieczulenie a dalej nie. Lekarka która mnie szyła mówiła, ze są na ciele miejsca których nnei da się znieczulić miejscowo. Ale tez myslę, ze to zalezy od organizmu, bo czytalam wiele postów dziewczyn po łyżeczkowaniu, które pisały, ze bolalo duzo bardziej niż poród. Ja miałam 3 łyżeczkowania jednego dnia bez znieczulenia i nie bolało mnie wcale.
 
jak by to ujac mialas kochana zaj....e szczescie!!!!!!!!!!! ja chodzilam po scianach przez 3 dni.......a na koniec sasiedzi chcieli wzywac policje tak krzyczalam przy skorczach...mysleli chyba, ze d mi krzywde robi......hahahahahahha :-D:-D:-D:-D:-D:-Da jak rodzilam to myslalam, ze jakos pusto bo nikogo nie bylo slychac...potem sie okazalo, ze bylo 12 rodzacych akurat ale ja sie darlam za nie wszystkie razem wziete....:-D:-D:-D:-D ostatecznie i tak uwazam, ze mialam pelne prawo sie drzec na maksa rodzac ponad 4kg dziecko posladkowo ;-)
oj tak :tak:
 
Wiecie co, to i ja opiszę króciutko, bo się jednak nei zebralam jeszcze na opisanie.
Tylko uwaga dla czytających - takiej kretynki jak ja jeszcze nie spotkałyście!!!!!
A więc wszystko zaczęlo siew czwartek przed Wszystkimi świętymi. Mój mąż na drugim końcu Polski w delegacji, zdwoni do mnei co chwilla a ja mu mówię, ze cos mi wilgotno, ale dziwnie wilgotno, bo na majtkach nic nie czuć. Olałam, wilgotno, to wilgotno! no i tak mi bylo umiarkowanie wilgotno przez kilka dni, We Wszystkich świetych to mi tyłek odmarzł tak bylo wilgotno, ale na majtkach nadal nic, glupia jestem, mysle jakiś sluz, upławy, cos tam innego... wieczorem jak zwykle po kapieli poskakalam na pilecze przed kapem już mam się klaść, patrzę - cholera ktos mi podłogę zapaprał!!!! No plam od diabła, a ranno mylam! Nawrzeszczałam na m. że czymś nachlapał, on zwalił na Kubę. Rano wstaję a tych plam jeszcze więcej! Od łóżka do kuchni. No i dre się na nich dalej, ze ja myję a oni świnią. Poszłam zrobić zakupy w markecie, nachyliłam się po coś i czuję mokro, myslę kurcze zsikałam się w markecie, ale obciach! Kurtke miaam długą, więc dokończylam zakupy. Po południu poleciałam do teściów, bo teściowa coś tam nagotowała, a że na 3 piętrze mieszkaja to stwierdzilam, ze nie zaszkodzi a moze pomoże. Oczywiście lecialam po tych schodach i nareszcie poczułam porządne chlupnięcie. Gnam do domu taka cąła hepi,z ę wreszcie urodzę, ale mój mówi, ze cos malo jak na wody. No to ja tak jak mówiła polozna kładę się by sprawdzić ale jak się kłade nie leci. Ale myslę sobie, ze to dziwne, bo na tych schodach i w markecie... dzwonię do poloznej a ona każe jechac do spzitala na sprawdzenie. Zadzwonilam po teściową zeby z Kubą została ale kaząłam jej przyjśc dopiero o 21 jak Kube położę spac, wykopię się itd bo jakoś nie czuję bym rodziła. Jeszcze jak przyszła to mówię, ze wracam najdalej za godzinę.
Wyobraźie sobie, ze dopiero w tym momencie jak teściowa usiadla przy kanapie obok tych plam których nie zdązyłam zmyć (bo zwykle myję podłogę wieczorem jak Kuba śpi bo inaczej zadeptuje) to mnie olsnilo, że mi 4 dni wody ciekną!!!
W szpitalu orzekli, że pęcherz pękl wysoko i dlatego ciekły tylko wtedy gdy brzuch mi podskakiwał. Kazali zostac w szpitalu i rano o 9 mialam mieć wywołanie. Spać mi się zupełnie nei chcialo, z reszta obok była cc to sobie popatrzyłam, bo drzwi nei zamknęli i taki ruch to ciężko spać. O 2 przysżla połozna i mowi że jak nie spię to mi ktg zrobi. Patrzę a tam skurcze na 20% no nie powiem, cuzłam je ale przez cały miesiac mialam takie skurcze, więc przestałam zwracac na nie uwagę. Ale pzrychodzi ta połozna i pyta czy dzwonilam już po męża i moją połozną, ja zdziwiona a ona, ze na moim miejscu by zadzwonila. No to dzwonię do męża z tekstem "mówią że rodzę". Mój mąz nie wiem jakim sposobem pokonal 15 km w 10 minut (a jeszcze musiał zadzwonić po teścia by ten go zawiózl) Jak przyjechał to już kucałam, bo skurcze miałam co 5 minut. !0 minut później wpadla połozna (a ona ma 30km do szpitala!) to już wielbilam allaha na kolanach ze skórczami co 2 minuty. A 2 godzinki później juz przytulałam moja goracą żabkę.

oj wyszlo bardzo długo, zamiast krótko, sorki....
 
az 2 godziny jazdy ode mnie.... strasznie daleko ja nie dam rady sama tyle jechac z malym a maz pracuje wiec chyba nici... no chyba ze Ty dasz rade przyjechac :)
z mojej strony też nie da rady... bo musiałaby mnie zawieźć bratowa bo brat pracuje no a ona ma jeszcze 2 dzieci... a ja z małą... ehhhh..
chyba że coś się wymyśli to dam Ci znać....
 
Wiecie co, to i ja opiszę króciutko, bo się jednak nei zebralam jeszcze na opisanie.
Tylko uwaga dla czytających - takiej kretynki jak ja jeszcze nie spotkałyście!!!!!
A więc wszystko zaczęlo siew czwartek przed Wszystkimi świętymi. Mój mąż na drugim końcu Polski w delegacji, zdwoni do mnei co chwilla a ja mu mówię, ze cos mi wilgotno, ale dziwnie wilgotno, bo na majtkach nic nie czuć. Olałam, wilgotno, to wilgotno! no i tak mi bylo umiarkowanie wilgotno przez kilka dni, We Wszystkich świetych to mi tyłek odmarzł tak bylo wilgotno, ale na majtkach nadal nic, glupia jestem, mysle jakiś sluz, upławy, cos tam innego... wieczorem jak zwykle po kapieli poskakalam na pilecze przed kapem już mam się klaść, patrzę - cholera ktos mi podłogę zapaprał!!!! No plam od diabła, a ranno mylam! Nawrzeszczałam na m. że czymś nachlapał, on zwalił na Kubę. Rano wstaję a tych plam jeszcze więcej! Od łóżka do kuchni. No i dre się na nich dalej, ze ja myję a oni świnią. Poszłam zrobić zakupy w markecie, nachyliłam się po coś i czuję mokro, myslę kurcze zsikałam się w markecie, ale obciach! Kurtke miaam długą, więc dokończylam zakupy. Po południu poleciałam do teściów, bo teściowa coś tam nagotowała, a że na 3 piętrze mieszkaja to stwierdzilam, ze nie zaszkodzi a moze pomoże. Oczywiście lecialam po tych schodach i nareszcie poczułam porządne chlupnięcie. Gnam do domu taka cąła hepi,z ę wreszcie urodzę, ale mój mówi, ze cos malo jak na wody. No to ja tak jak mówiła polozna kładę się by sprawdzić ale jak się kłade nie leci. Ale myslę sobie, ze to dziwne, bo na tych schodach i w markecie... dzwonię do poloznej a ona każe jechac do spzitala na sprawdzenie. Zadzwonilam po teściową zeby z Kubą została ale kaząłam jej przyjśc dopiero o 21 jak Kube położę spac, wykopię się itd bo jakoś nie czuję bym rodziła. Jeszcze jak przyszła to mówię, ze wracam najdalej za godzinę.
Wyobraźie sobie, ze dopiero w tym momencie jak teściowa usiadla przy kanapie obok tych plam których nie zdązyłam zmyć (bo zwykle myję podłogę wieczorem jak Kuba śpi bo inaczej zadeptuje) to mnie olsnilo, że mi 4 dni wody ciekną!!!
W szpitalu orzekli, że pęcherz pękl wysoko i dlatego ciekły tylko wtedy gdy brzuch mi podskakiwał. Kazali zostac w szpitalu i rano o 9 mialam mieć wywołanie. Spać mi się zupełnie nei chcialo, z reszta obok była cc to sobie popatrzyłam, bo drzwi nei zamknęli i taki ruch to ciężko spać. O 2 przysżla połozna i mowi że jak nie spię to mi ktg zrobi. Patrzę a tam skurcze na 20% no nie powiem, cuzłam je ale przez cały miesiac mialam takie skurcze, więc przestałam zwracac na nie uwagę. Ale pzrychodzi ta połozna i pyta czy dzwonilam już po męża i moją połozną, ja zdziwiona a ona, ze na moim miejscu by zadzwonila. No to dzwonię do męża z tekstem "mówią że rodzę". Mój mąz nie wiem jakim sposobem pokonal 15 km w 10 minut (a jeszcze musiał zadzwonić po teścia by ten go zawiózl) Jak przyjechał to już kucałam, bo skurcze miałam co 5 minut. !0 minut później wpadla połozna (a ona ma 30km do szpitala!) to już wielbilam allaha na kolanach ze skórczami co 2 minuty. A 2 godzinki później juz przytulałam moja goracą żabkę.

oj wyszlo bardzo długo, zamiast krótko, sorki....

Fajnie powspominac ;-)
 
jak by to ujac mialas kochana zaj....e szczescie!!!!!!!!!!! ja chodzilam po scianach przez 3 dni.......a na koniec sasiedzi chcieli wzywac policje tak krzyczalam przy skorczach...mysleli chyba, ze d mi krzywde robi......hahahahahahha :-D:-D:-D:-D:-D:-Da jak rodzilam to myslalam, ze jakos pusto bo nikogo nie bylo slychac...potem sie okazalo, ze bylo 12 rodzacych akurat ale ja sie darlam za nie wszystkie razem wziete....:-D:-D:-D:-D ostatecznie i tak uwazam, ze mialam pelne prawo sie drzec na maksa rodzac ponad 4kg dziecko posladkowo ;-)
miałaś prawo jak najbardziej miałaś i jeszcze powinnas zloty medal dostac
Ja rodziłam Synka z rączką przy buzi, porozrywało mnie na maxa, szyli 40 minut ale ja byłam msc znieczulona w miejscu nacinania więc nic nie czułam. A pamiętam, ze czytałam opisy z porodówek i dziewczyny pisały, ze poród to pikuś bo tak bolało ich zszywanie. Swoją drogą co za położne ze nie znieczuliły w tym msc?
Mój Synek od maleńkości ma rączkę przy buzi ciągle ;D
Uleńka Ty dzielna kobietko, dałaś radę, a to najwazniejsze. ta nasza policja to do dupy to przeciez wszyscy wiemy, moze gdyby to byl pan policjant to byloby inaczej. Ja nie milo wspominam szycie, czułam je. Spinałam się i lekarz się krzywil jak mnie szył, a mąż mial paznoknie w rekach powbijane, modlilam sie zeby skonczyl bo chcialam sie skupic w 100% na synku a mialam jeszcze jakiegos mlodego dubka sadyste miedzy nogami ale co tam..... bylo minelo i porob tez milo rodzinnie wspominam :-D
......
oj wyszlo bardzo długo, zamiast krótko, sorki....
Kilolek czemu mnie to nie dziwi ????
roztrzebane babsko z ciebie hihihii

KILOLEK, ULENKA drukujcie i w ramki te opowieści naprawdę warto to zachowac
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mnie jak zszywali ok 40 minut mimo ze nic nie czułam ciągle się pytałam..."już, już, już??????". Młoda lekarka miała chyba mnie dość ale była mega delikatna, pokazywała komuś co i jak. Na koniec powiedziała do mnie ze teraz trochę przyjemności i WSADZIŁA MI PALEC DO PUPY.............. Podobno patrzyła czy przy zszywaniu nie wkroczyła na "tamten teren". Mąż był z tyłu i głaskał mnie po głowie, zresztą jak przez cały poród, całował i głaskał włosy i głowę. Po porodzie prosił, zebym zmieniła szampon bo ciągle mu się poród przypomina hehehehehehe On to bardziej przeżywał biedak ode mnie!!!
 
reklama
A moja Hanulka kończy dziś o 18.00 24 tygodnie :D

Z tej okazji wybieramy sie z moja ciężarną koleżanką na zakupy:D wypłata przyszła muszę kupić sobie jakiś ciuszek na moja chudą dupe.. hehe :D

ZObaczymy jak będzie... jak Hanulka zniesie latanie ciotki i matki po sklepach:D
 
Do góry