reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopad 2009

Nooo dzisiaj to się aż milo czyta jak zaganiane mamusie sobie dzielnie radzą, tak trzymać.

KaśkaK a co tam u was sie dzieje?
 
reklama
mam juz dzis serdecznie dosc....mam wrazenie, ze moje dziecko mnie terroryzuje....wyje jakbym ja ze skory obdzierala a wystarczy, ze uslyszy suszarke albo, ze zaczne ja po domu naramieniu nosic i jest cichutko...nie wiem juz co mam z nia zrobic bo przeciez nie bede caly dzien siedziala z wlaczona suszarka albo ja nosila na rekach zeby nie plakala....poprostu jakby ataki histerii miala....kocham ja bardzo ale czasem po kilku godzinach krzyczenia w moje ucho mam juz dosc i mam ochote wyjsc.....:-:)-:)-(
 
dziekuje dziewczyny jeszcze raz... ja mam jakas masc i czopki na to... czytalam na necie ze sa dobre...postepow narazie nie widze, ale widze ze tak latwo sie tego nie pozbede po waszych wypowiedziach... ajjj jakie jeszcze bole i upokorzenia nas kobiety czekaja hmmm? :-(
wiem, ze pytanie retoryczne, ale mam brutalną odpowedz - dowiemy się po pięćdziesiątce :confused2: teraz pewnie wcale nie jest żle :-p

ja od kilku dni mam jakąś wysypkę, plecy i boki swędzą mnie jak cholera, pierwszego wieczora podrapałam się do krwi, teraz już się hamuję i prawie nie drapię, ale ubrania mnie uwierają... Klaudzia, wiem ze wiesz co czuję :-(
 
hej laseczki ja nie mam netka i wpadłam na chwilę tylko ...
u nas wszystko ok...
mam nadzieję że u was tak samo i że nic się nie zdarzyło złego....

nawet nie mogę was nadroboić..:(
mam nadzieję że szybko podłąvcza mnie do świata.... ehhhh
ale jestem szczęśliwa... że nasza kruszynka jest z nami..

i powiem że jest bardzo spokojniutka :):)pozdrawiam :)
 
wiem, ze pytanie retoryczne, ale mam brutalną odpowedz - dowiemy się po pięćdziesiątce :confused2: teraz pewnie wcale nie jest żle :-p

ja od kilku dni mam jakąś wysypkę, plecy i boki swędzą mnie jak cholera, pierwszego wieczora podrapałam się do krwi, teraz już się hamuję i prawie nie drapię, ale ubrania mnie uwierają... Klaudzia, wiem ze wiesz co czuję :-(

Iza wiem wiem... teraz wyobraz sobie taki "bol" 24 na dobe przez 2 miesiace i na calym ciele... pewnie od razu zrobi ci sie lzej :-p;-)


Katrenki glowa do gory... juz nie dlugo wszystko sie unormuje :* trzymam za Was obie kciuki :tak:
 
mam juz dzis serdecznie dosc....mam wrazenie, ze moje dziecko mnie terroryzuje....wyje jakbym ja ze skory obdzierala a wystarczy, ze uslyszy suszarke albo, ze zaczne ja po domu naramieniu nosic i jest cichutko...nie wiem juz co mam z nia zrobic bo przeciez nie bede caly dzien siedziala z wlaczona suszarka albo ja nosila na rekach zeby nie plakala....poprostu jakby ataki histerii miala....kocham ja bardzo ale czasem po kilku godzinach krzyczenia w moje ucho mam juz dosc i mam ochote wyjsc.....:-:)-:)-(
moja koleżanka kupiła na necie płytę z odgłosem suszarki i ma spokój:) a inna po prostu nagrała na magnetofonie(tylko że wtedy dodatkowe szumy) może warto zainwestować jak pomaga:-):-)
 
rada:jesli juz wychodzicie z siebie....po wlasnie takich sytauacjach jak dziecko nie daje spokoju i placze bez przerwy..i nie umiecie juz nad tym dobrze panowac...radze..polozyc dziecko do lozeczka...zrobic 10 krokow do tylu...albo sobie wygodnie usiasc w fotelu i zadac sobie pytanie"dlaczego jestem zla"uspokoic sie i wrocic do dzidziusia:))))rada psychologa dla kazdej mamy w holandii...ponoc pomaga:tak:wiadomo dziewczyny ze dzieci czasem daja popalic...ja staram sie jak najwiecej wyluzowac i nie wpadac w nerwy choc nie zawsze to lekko jest...ale pomyslcie o tym ze te malenstwa..przez 9 miechow byly w naszych brzusiach i to normalna reakcja takiego malenstwa ze chce czuc czulosc i dotyk swojej mamy..jestesmy jakby takimi pancerzami dla tych bobaskow..i one na nas licza...no bo kto da tyle milosci i czulosci dla niego lub niej..jak nie wlasna mamusia..tylko my umiemy je najbardziej uspokoic...wiec nie denerwujcie sie na swoje malenstwa zbyt szybko:tak::zawstydzona/y::sorry:bo to nasze szczescia...a dzidzie nam w swoim czasie to wszystko wynagrodza:)))obiecuje:-)
 
reklama
ehhhh ja wczoraj byłam poddenerwowana wizytą u pediatry i mała to chyba wyczuła, bo od rana była marudna. Mąż wziął wolne żeby z nami być na wizycie, podczas ubierania mała wpadła w taki płacz........... ja już czerwona ze złości po prostu odeszłam i dałam mojemu dokończyć ubieranie. Mąż wziął Eli na ręce i wszystko byłoby oki gdyby nie komentarz teściowej " ooo u tatausia na rączkach wolimy być" no myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok:wściekła/y::wściekła/y: Skwitowałam, że nawet mama ma prawo się zdenerwować:sorry::sorry::sorry: A i Dziewczyny, myślałam, że w życiu nie spotkają mnie głupie żarty ze strony rodziny, a tu jaka niespodzianka, teściu zapytał się mnie "czy ja bliżników nie miałam urodzić, bo brzuszek został, więc moze tam jeszcze coś siedzi" :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:niby w żartach, ale mnie to uraziło na maxa, powiedziałam mu, tzn. wycedziłam przez usta, że takie żarty w kierunku kobiety 2 tygodnie po porodzie to chyba nie na miejscu, i nie życzę sobie takich komentarzy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: I musze przyznać, że od tego hasła byłam taka szorstka w relacjach z nim, że chyba to odczuł, ale wali mnie to, już mam dosć wysłuchiwania jego mądrości, komentarzy i .....................
Nie wiem w kogo wdał się mój mąż, bo on taki nie jest, na szczęście ;-);-);-) No ale już rodzinka pojechała dochodzę do równowagi, następne spotkanie dopiero na wiosnę:happy::happy::happy:
 
Do góry