reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

a ja skonczylam sprzatac pokoik Oliwierka... boze ile kurzu moze sie zebrac w tak krotkim czasie :szok::szok: :tak: ale wymylam tez okno wewnatrz i podloge wymylam wprawdzie mopem ale zawsze cos :-):-)

zabieram sie za sypialnie i pranie rozwiesic musze :tak:

nie wierze w to ile sily dzis mam :-D:-D:-D wczoraj nawet palcem bym nie kiwla


no i dobilam do 2000 postow. JAK TEN CZAS Z WAMI LECI :szok::szok::szok:
 
reklama
a moja teściowa opiekowała się dziećmi za jedyne 400 zł, bo jak ona mówi głupio jej było powiedzieć więcej... na dodatek posprzątała, wyprasowała. Teraz siedzi w domu i czeka na wnuka :)))
Nasza opiekunka za 5zl/godz nie sprzatala, gotowala itd. Ona tylko zajmowala sie synkie, wychodzila na spacery i odgrzewala jedzonko jakie ja szykowalam. A to dlatego aby zmniejszyc koszty.
Ja nie mam rodzicow ani tesciow na miejscu:-:)-:)-(
 
ona sprzątała wtedy jak dziecko spało, bo ona mówi że nie umie siedzieć bezczynnie, a jak raz opiekowała się takimi większymi dziećmi to nawet cały dom sprzątała, myła okna przed świętami i nie dziwie się że nieraz mamy dzwonią do niej że im jej brakuje. Wiadomo najwięcej czasu zajmowała się dziećmi ale jak tylko mogła to zawsze jeszcze coś zrobiła dodatkowo.
Jak dla mnie to dawała się trochę wykorzystywać, ale tak mają czasami ludzie że chcą innym nieba uchylić a inni tego i tak nie doceniają :((
 
Czesc mamusie, witam po dlugiej przerwie. Przede wszystkim dziekuje bardzo za wasze wszystkie gratulacje z okazji przyjscia na swiat Marysienki. Niestety, dopiero zdazylam je przeczytac, ostatnie 3 tygodnie mialam z zycia wyrwane, na nic nie bylo czasu...poza tym znow nie mielismy netu w domu.

Najpierw w skrocie o porodzie...No wiec Marysienka urodzila sie w wyniku spontanicznego porodu, nie bylo zadnej przyczyny, po prostu chciala z nami juz byc na tym swiecie... Miala dopiero 33 tyg. wiec mozecie sobie wyobrazic szok jakiego doznalismy, stres kiedy sie zaczelo i w ogole, postawila cala rodzine na nogi... W piatek, 9.10.09 podczas snu o 7 rano odeszly mi wody, o 8 bylismy juz w szpitalu i zaczely sie pierwsze skurcze, ktore trwaly coraz dluzej, byly oraz silniejsze i czestsze przez caly dzien i o 18.41 Marysia byla juz z nami... Wszystko rozegralo sie szybko i zadnych objawow wczesniejszych nie mialam.
Moja niunia od poczatku byla strasznie silna, nie miala problemow z oddychaniem i dzieki Bogu nie zlapala zadnej infekcji, pierwsze 8 dni spedzila w inkubatorze, musiala nabrac masy (urodzila sie z waga 2.085 kg, w pierwszych 3 dobach waga spadla do 1.80 kg) musiala tez nauczyc sie utrzymywac temperature ciala bez inkubatorka. Byly to dla nas bardzo ciezkie dni, nie moglismy sie nia cieszyc w domu, o kazdy przytulasek na raczkach musialam prosic lekarza, dotyk mozliwy byl tylko przez dziury w inkubatorze... ale mala zaczela przybierac na wadze, po 8 dniach przeniesiono ja do kolejnej sali, gdzie juz lezala w takim mini lozeczku.
Opieke poporodowa mialam super, malutka w szpitalu rowniez, strasznie sie tez ciesze ze rodzilam w Edynburdzkim szpitalu, bo oddzial dla dzieciaczkow maja super rozwiniety, przez pierwsze 10 dni mala miala jedna pielegniarke tylko do swojej dyzpozycji, potem przypadala jedna pani na dwoje dzieci, nigdy wiec nie byla sama... Dzieki opiece lekarzy udalo mi sie od poczatku odsysac mleko tak, ze Marysia byla karmiona przez tube w nosku ale moim mlekiem. W kolejnych dniach stopniowo wprowadzalismy jej piers, szybko nauczyla sie ssac i w srode, 21.10 znow trafilam do szpitala, po dwoch dobach spedzonych po raz pierwszy z malutka na samym cycusiu, w piatek, 23.10 wyszlysmy do domku.
Dzis Marysia konczy 3 tyg., dla niej byl to czas szybkiego dostosowania sie do naszego swiata, choc wciaz powinna jeszcze plywac w brzuszku (termin porodu przypadal na 24.11), nauczono mnie technik ukladania jej do snu tak, aby czula sie bezpiecznie jak w brzuszku. Wczesniaczki nie czuja poczatkowo normalnie grawitacji i maja problem z odnalezieniem sie na plaskiej powierzchni i jak tylko poczuja wiecej miejsca wokol:)
Dla mnie byl to strasznie trudny okres w zyciu, kazdego dnia plakalam do poduszki rano i wieczorem, bo nie moglam miec mojego dziecka przy sobie, przez stres i brak czasu nawet na jedzenie w ciagu dnia w ciagu 4 dni po porodzie wrocilam do dawnej wagi.

Moja mama przyleciala w srode, 21.10, maz ma teraz 2 tyg. urlopu wiec udalo mi sie po malu wszystko poukladac...
Wciaz trzeba na mala chuchac i dmuchac, ale strasznie sie ciesze ze jest z nami. Patrze na nia i patrze, i ciagle nie moge uwierzyc ze jest moja....

Niestety, nie mam czasu nadrobic zaleglosci, widzialam tylko ze troszke dzieciaczkow sie juz posypalo:)
Jakby mogla ktoras z was skrocic co sie dzialo, bylabym wdzieczna.
Widzialam tez nowe watki na forum, postaram sie dzisiaj nadrobic ten czas, opisac porod i wkleic zdjatko mojego cudenka:)

Mam nadzieje ze u was okej, dzielnie sie trzymacie i jakos sobie radzocie w tych ostatnich tygodniach. Porodem sie nie martwcie, bol jest ogromny, ale zaraz po zapomina sie o wszystkim, jak tylko uslyszycie placz dziecka caly ten bol nie ma znaczenia...
Postaram sie teraz czesciej zagladac.

Buziaki dla wszystkich.
 
A ja wlasnie naleze do ludzi tego typu co nie potrafia innych wykorzystywac, wiec moja opiekunka miala ze mna dobrze. Zreszta babeczka w wieku mojej mamy i bardzo sie zzylysmy-jak rodzina. Od konca kwietnia juz nie pilnuje Macia, ale spotykamy sie, jodwiedzamy sie, nawet na wakacjach w jej domku letniskowym :)
Kurcze, mam nadzieje, ze zechce bawic Alanka...teraz narazie nie bawi nikogo, wlasciwie ona tym zajmowala sie nie dla pieniedzy ale dla zabicia nudy-jej maz plywa. Czesto ja musialam isc jej na reke bo jej cos nie pasowalo, ale nie chcialabym innej :)))
 
reklama
Pianistko, az mi lzy polecialy tak pieknie wszystko opislas...
Jestes dzielna mamusia a Wasza kruszynka nabierze sil i bedzie dobrze! Kurcze, juz 3 tygodnie! Ale zlecialo!
Duuuzo zdrowka dla Was!
 
Do góry