katrenki, nie zazdroszcze.

zreszta
klaudzia ty tez masz niewesolo.
nie mowie, ze ja mam sie z czego cieszyc, dobrze,ze chociaz ten macierzynski bedzie, bo wszystko mi juz dziala na nerwy. domu dalej nie znalazlam. ostatnio ogladalam jeden, z zewnatrz fajny, a w srodku smrod, brud, kila i mogila
moj tez mnie moze nie tyle wkurza, co troche rozczarowal. czytam, jak nad wami sie rozczulaja i skacza kolo was, a moj caly czas mowi, ze czego narzekam, jestem zdrowa, ciaza przebiega ok, wiec nie ma problemu. nawet nie moge sobie pomarudzic, bo zaraz mi przypomina,ze jego ledwie odratowali i niedlugo czeka go druga operacja i on musi zrobic wszystko,zeby byc w jak najlepszej formie, a wiec rzucil palenie, dieta i cwiczenia i ja czuje sie przez to nieco zaniedbana. rozumiem, ze on sie boi,ze moze nie przezyc, ma dwoje malych dzieci (7 i 9 lat) trzecie w drodze,a ja mu brzecze,bo mi ciezko oddychac czy cos tam. ale z drugiej strony dobrze wiedzial, ze zawsze panicznie balam sie porodu i nigdy nie myslalam o ciazy, zdarzylo sie, nie mam wyjscia i potrzebuje troche k% ^% wsparcia, a nie: dasz rade, jestes silna i zdrowa

poza tym, przez ta operacje nie moze pracowac, a wiec ciezko z kasa i wiekszosc wydatkow na mojej glowie.
k%^&&*, ale sie wyzalilam.....

jutro mi przejdzie