Dziewczyny jakoś nastroju nie mam
słabo dziś czuję małą
niby położna mi mówiła, że przez to jej ułożenie mogę ją słabiej wyczuwać, bo ona zamiast mnie kopać, to sobie nogi na głowę zakłada
ale i tak się martwię! zastanawiam się czy nie jechać do szpitala? ale co im powiem? przecież ja ją czuję! ona nigdy mega aktywna nie była! nie wiem co robić! chyba poczekam do rana i jak nadal będzie taka spokojna, to pojadę do szpitala albo do swojej ginki!
Kurczę dziewczyny zauważyłam, że jak coś kupię dla małej, to ona wtedy robi mi psikusy i się mniej rusza
nie wiem pewnie to zbieg okoliczności, ale normalnie mam stracha i łózeczko kupię wcześniej, ale wózek to chyba dopiero jak się mała urodzi
Bardzo się o nią boję!
Przepraszam, że Wam tak tu smęcę, ale nie mam się gdzie i komu wygadać