Niki doskonale Cię rozumiem, trzeba chyba wyłączyć telefony, domofon i udawać, że nikogo nie ma w domu. Ale to wcale nie jest smieszne, jak trzeba przyjmowac gości, kiedy chciałoby się poleżeć, odpocząc, pobyć samemu. Jak wróciłam z młodym ze szpitala w o 12, już o 2 był brat męża z rodzinką, wtedy składaliśmy łóżeczko, ja chciałam się wykąpać, pospać, miałam kłopoty z karmieniem, a tu goście. wiadomo, że wszyscy są ciekawi malucha i wydaje im się, że dobrze robią, ale przynajmniej dzień oddechu się należy. Podobnie było z odwiedzinami w szpitalu - jedna ciocia nawet się obraziła, bo M jej powiedział, że nie chce odwiedzin. jak leżałam na patologii to było fajne, bo czas isę tam strasznie dłużył. Ale już po porodzie, trzeba zajmowac się dzieckiem, karmić, a nie siedzieć z rodzinką na korytarzu, a dziecko płacze.
Niki bądź asertywna i nie daj się!
Niki bądź asertywna i nie daj się!