reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

Brawo dla Sary!!! :)

Lizzy_ mialas racje, bo w koncu biednego psa widzialas. Wiesz, moj maz by tak samo niespiesznie sie spieszyl. Jakoś pojęcie, że coś musi być teraz wykonane jest jakieś dla niego abstrakcyjne.

Przyjaciółka w końcu wróciła z wakacji i przyszla do mnie z cytryną :) Synek dostał od niej plasterek cytryny, obejrzał dokładnie z każdej strony, podzielił na kawałki i ku jej rozczarowaniu zjadł jakby nigdy nic. Biedna czekała całe 10 miesięcy na tę chwilę, gotowe byłtśmy na miny nie z tej ziemi a tu nic.
 
reklama
Lila to jest przepis na pyszny tort, szkoda tylko, że truskawki są drogie, ale ja do środka daje mrożone:
Link do: Moje Wypieki | Tort Biała Truskawka

Flammie a jak to się stało, że się wysmarował? Nasze kupy są takie śmierdzące, że nie wyobrażam sobie tego :):) Przy mnie koleżanki synek próbował swojej kupy :)

Maamba mam taką książkę "Pierwszy rok życia dziecka" i tam przy 10 msc czytałam o uderzaniu, jest napisane że to normalne, albo może wiązać się z jakimś odreagowywaniem. Mikołaj czasem uderza w wózku główką jak leży.

Asia28 mój też mnie ciąga za włosy i bardzo mnie to boli. Zawsze to robi jak leżymy i usypiamy. Zabieram mu rękę, bo fryzjerka mi opowiadała, że przychodzi do niej Pani której dziecko jest starsze i wyrywa jej włosy. Na głowie ma miejsce, w którym włosy mają 2 cm!! Jak był mały to nie reagowała, a teraz cieżko jest go oduczyć.

BasiaJulia super, że siadanie opanowane!! My już siadamy chyba ze dwa tygodnie, bardzo lubię patrzeć na małego jak siedzi, taki duży bobas już z niego :):)

Lizzy ja Ciebie rozumiem :) U Nas jest sporo takich sytuacji i nie uwierzysz, że wczoraj też usłyszałam, że go kontroluję! Moim zdaniem miałaś racje ;)

My jesteśmy prawie cały czas na dworzu, bardzo lubię taką pogodę. W zeszłym roku całą wiosnę i trochę lata przeleżałam z Mikołajem w ciąży i teraz doceniam że mogę chodzić :) Uwielbiam zapach bzu i śpiew ptaków :)
 
Hope ten torcik musi być mega pyszny:-) może sobie na dzień matki zrobię :-)
Muszę tylko kupić tortownice bo mi gdzieś wcielo... Ostatnio robiłam szarlotke i byłam pewna że mam, a ciasta i jabłek przewidziałam na małą tortownice a tu nie ma! Musiałam piec w dużej brytfannie i kombinowałam żeby ją przedzielic na pół bo na całej miała bym ciasto wysokości może 2cm :-D
 
Basiajulia brawo dla Sary! Jednak wszystko ma swój czas:-)

Czytałam ostatnio taki artykuł że nie można żadnego etapu rozwoju u dziecka przyspieszać bo za tym idzie rozwój mózgu i zmysłów i ono musi samo przechodzić z jednego w drugi, niektóre rzeczy mogą być mijane przez dziecko jak np. To że nie musi raczkowac. I że z tymi etapami idzie rozwój struktur o których byśmy nie pomyśleli jak np. Mięśni gałki ocznej i przyspieszając coś możemy doprowadzić np do zeza i dziecka! Aż byłam w szoku jak to czytalam:-)

Lizzy też bym się pewnie wkurzyla:-) a jak by się pies nie doczekał to sam by to sprzątal:-)(mąż oczywiscie)
Ja mam ostatnio taka metodę że cały czas mu gadam pewnie rzeczy i wkoncu coś nie coś tam dotrze do tej główki. Taka sytuacja np. Zawsze brał z łazienki pieluchy z kosza Zosi, ale z naszego małego kosza śmieci juz nie, i tak gadałam, mówiłam parę razy aż wkoncu któregoś dnia nastąpił przełom i patrzę rano a tu nie ma pieluch a i mały kosz pusty:-) oczywiście go pochwalilam :-)
 
Dzięki :)
Super, że Sara siada! Nadszedł na nią czas po prostu :)

Asia, podziwiam za siły. Ja jakoś do sprzątania ich nie mam ostatnio. A i mój syn jest absorbujący i krok w krok za nim trzeba :( choć już jest lepiej i powoli zaczyna się bawić zabawkami.

Muszę się pozalic, a komu jak nie wam? Mamy psa teraz na dwa tygodnie. Zwykle w południe z nim idę jak wracamy że spaceru. Dziś mąż pojechał z kolegami na wycieczkę rowerową. Mial być koło 13. Ok. 12 pies zaczyna dreptać itd, no ewidentnie chce mu się coś grubszego :p ze spacerem czekaliśmy na męża. Dzwonię za jakiś czas za ile będzie, bo jak szybko, to poczekamy, jak się przedłuża to jakoś wyskoczę z psem. Będzie za 15min. Mówię, że w miarę żeby się uwijał z chowaniem roweru, bo pies już bardzo potrzebuje wyjść. To czekamy. Mija 25... Pies już biedny, drepcze tu i tam, patrzy błagalnym wzrokiem. Mówię, teraz już nie wyjdę, bo zanim młodego naszykuję to mąż wróci, a w kojcu nie zostawię, jak w przypadku noszenia wózka, bo zanim się załatwi, pozbieram, wyrzucę to za długo.... Pies się męczy, dziecko krzyczy, ja już cała w nerwach... Patrzę za okno... A mąż sobie z tatusiem swoim rozmawia, rower pokazuje! No ja pier@#$&... Uwierzcie, myślałam że wyjdę z siebie... To dzwonię po niego i oburzony, że już idzie... I jeszcze chwilę sobie pogadali i wrócił! Ja myślałam, że psina biedna na dywan mi zaraz narobi :( i wiecie co? Jeszcze pretensje, że on nie mógł sobie ze swoim tatusiem pogadać! Że go kontroluję! Ja to już nie wytrzymałam dziś... Chyba, że nie miałam racji? :(
Jasne, że miałaś rację. Mój też nie rozumie słowa teraz, zwykle odpowiada, że się dzień jeszcze nie skończył np. jak chodzi o sprzątanie. A jak gdzieś jedzie to nie ma szans, żeby wrócił za tyle, ile obiecał ;) Dziś jest na Moto Show, ma wrócić na 15, ale raczej wróci, bo mecz jest :D
 
Basiajulia brawo dla Sary! Jednak wszystko ma swój czas:-)

Czytałam ostatnio taki artykuł że nie można żadnego etapu rozwoju u dziecka przyspieszać bo za tym idzie rozwój mózgu i zmysłów i ona musi samo przechodzić z jednego w drugi, niektóre rzeczy mogą być mijane przez dziecko jak np. To że nie musi raczkowac. I że z tymi etapami idzie rozwój struktur o których byśmy nie pomyśleli jak np. Mięśni gałki ocznej i przyspieszając coś możemy doprowadzić np do zeza i dziecka! Aż byłam w szoku jak to czytalam:-)

Lizzy też bym się pewnie wkurzyla:-) a jak by się pies nie doczekał to sam by to sprzątal:-)
Ja mam ostatnio taka metodę że cały czas mu gadam pewnie rzeczy i wkoncu coś nie coś tam dotrze do tej główki. Taka sytuacja np. Zawsze brał z łazienki pieluchy z kosza Zosi, ale z naszego małego kosza śmieci juz nie, i tak gadałam, mówiłam parę razy aż wkoncu któregoś dnia nastąpił przełom i patrzę rano a tu nie ma pieluch a i mały kosz pusty:-) oczywiście go pochwalilam :-)
Z tymi etapami masz rację. U nas ruchowo jest trochę do tyłu, ale się ostatnio dowiedziałam, że ja zaczęłam chodzić mając 14 miesięcy, więc jestem już teraz spokojna :)
Choć z tym siadaniem to nie wiem, czy się mój mąż nie przyczynił, bo ja nie sadzałam jej, może na chwilkę, żeby zobaczyć jak się trzyma w pionie, ale on tak, nie na długo co prawda, ale zawsze coś. Tak samo jej daje polizać różne rzeczy np. batonika, muffinkę, strasznie mnie to wkurza i mu zawsze zwracam uwagę (robi to jak mnie nie ma). Ale może się oduczy, bo po ostatnim Milky Way'u chyba Sara ma delikatną wysypkę na policzku. Albo po takiej azjatyckiej gruszce, którą jadła wczoraj (też mój mąż kupił) ;)
 
Z tymi etapami masz rację. U nas ruchowo jest trochę do tyłu, ale się ostatnio dowiedziałam, że ja zaczęłam chodzić mając 14 miesięcy, więc jestem już teraz spokojna :)
Choć z tym siadaniem to nie wiem, czy się mój mąż nie przyczynił, bo ja nie sadzałam jej, może na chwilkę, żeby zobaczyć jak się trzyma w pionie, ale on tak, nie na długo co prawda, ale zawsze coś. Tak samo jej daje polizać różne rzeczy np. batonika, muffinkę, strasznie mnie to wkurza i mu zawsze zwracam uwagę (robi to jak mnie nie ma). Ale może się oduczy, bo po ostatnim Milky Way'u chyba Sara ma delikatną wysypkę na policzku. Albo po takiej azjatyckiej gruszce, którą jadła wczoraj (też mój mąż kupił) ;)
To u nas jest odwrotnie :) ja daję Jasiowi wszystkiego spróbować a mąż mnie stopuje :p
 
reklama
Flammie a jak to się stało, że się wysmarował? Nasze kupy są takie śmierdzące, że nie wyobrażam sobie tego :):) Przy mnie koleżanki synek próbował swojej kupy :)

Był tylko w bodziaku, takim dość luźnym. On często się bawi pieluszką, czasem mu sie udaje nape odczepić. Wtedy traf chciał, że kupa była dość luźna i jakoś musiał bawić się pieluszką, że zawartość znalazła się poza pieluchą, a potem rączkami rozsmarować to nie było trudno.

Mój synek próboje wszystkiego. Mąż jest zwykle tym, który mu daje próbowac różnych rzeczy.
 
Do góry