reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

reklama
U nas też histeria jak coś idzie nie po jego myśli. Mąż ustępuje. Ja nie. Jeśli czegoś nie może, to nie może, a nie, że krzyknie to dostanie. Szantazysta mały :p
 
He... u nas też jest ostry bunt jak małemu coś się zabierze...płacz i krzyk.Terror pełną parą.Na szczęście takie sytuacje zdarzają się rzadko :)
 
Hej.
Sara już od dawna się tak złości, jak się jej zabierze zabawkę albo odłoży, a ona chce być dalej na rękach ;)
Ząbek ma 1, ale widać 5 innych, zwłaszcza na górze :oo: Jak na razie to miała problem z zaśnięciem zanim się nie przebił i przez 1 dzień i noc gorączkę 38 st., zobaczymy jak będzie teraz.
Za tydzień święta, jedziemy do teściów. A za 3 tyg. na weekend majowy do moich rodziców :) Już się nie mogę doczekać!

Kamejko
, musisz być mniejszą perfekcjonistką, bo Cię przytłoczą zadania do zrobienia :) Ja zrezygnowałam z list "to do", bo miałam wrażenie, że mam nic niezrobione.
Ta sesja miałaby być gdzieś w okolicy restauracji/hotelu, gdzie macie chrzciny? Myślę, że jak nie będzie długo trwała to nie zaszkodzi. Nasze dzieci mają już prawie 9 miesięcy to już nie są dzidziusie maleńkie :)
Agula, zdrówka dla Was!
 
Kamejka, to sobie teraz pomysl, przez co ja przechodze czasem, bo ja nie jestem stworzona do opieki nad dziecmi :( Ze swojej strony ci poradze, by jednak znalezc czas dla siebie. Jak masz wyjatkowo ciezki dzien i dziecko w koncu zasnie odpusc sobie prace domowe i wykorzystaj ten czas na relaks. To na prawde duzo daje. Tak samo sen.

Lizzy_, nie wielka tajemnica, ale na publicznym forum to tak ogolnie napisze - mąż jest rzemieślnikiem, ja informatykiem :)

Bunt u nas tez jest :) Odwracanie uwagi pomaga. Mały znowu sobie siniaka na czole zafundowalał.. Pojdziemy na kontrole, a on taki poobijany :(
 
Dziękuję dziewczynki kochane za słowa otuchy.
W niedziele dostaliśmy z mężem okropnej jelitowki lub zatrucia. Umęczyliśmy sie strasznie, czuliśmy się potwornie źle a tu jeszcze dzieckiem ząbkującym trzeba było się zająć i psa na spacery wyprowadzać. Żartujemy sobie, ze nas pokarało za marudzenie jak to nam jest ciężko. I faktycznie poskutkowało hehe bo jak wyzdrowiałam to mam mnóstwo energii i chęci do wszystkiego heheh :p
Cud że Natalka się od nas nie zaraziła, może to zatrucie bylo a nie jelitowka, ale kompletnie nic podejrzanego nie jedliśmy wiec nie wiem.
 
Cześć Dziewczyny :)

Zaglądam i czytam codziennie ale jakoś nie miałam weny pisać.

Kurcze ja sobie nie wyobrażam powrotu do pracy. Nie chce nawet o tym myśleć a to już lada chwila. Nie chce Małego zostawiać z teściową a znów na żłobek czy Nianię średnio nas stać. Chyba wolę nad tym nie rozmyślać :p

Kamejko współczuję choroby, ale dobrze że już po i masz więcej energii :)

Wiecie co u nas też płacz i krzyk jak czegoś nie wolno. Nie pozwalam mu bawić się telefonami i pilotami. Staram się żeby nie widział tych sprzętów żeby go nie kusiły ale nie zawsze się uda. Jak już złapie to mówię że nie wolno się tym bawić i od razu łzy jak grochy ta paskudna minka (rywka jak to się chyba mówi) i taki żal w oczach, najlepsze jest to, że jak ja powiem że nie wolno to płacz z miejsca a jak Mąż tak powie to luzik rozejrzy się i bierze za coś innego. hę? że niby jestem gorsza od Tatusia czy jak?

Powiem Wam że u nas tyle zmian jeśli chodzi o zachowanie małego..chyba mi dorośleje chłopaczek :)

w końcu ogarnął że może pełzać, jedną rączkę ma zgięta pod klatką piersiową a drugą wyciąga jakoś się odpycha i przesuwa do przodu, wczoraj jak zobaczył właśnie pilot na dywanie to takieg0 przyspieszenia dostał jakby miał motorek w tyłku :), z jedzeniem trochę gorzej bo jak dawałam mu papki to jadł każde warzywo a teraz przy tym blw to zje mięso marchewkę ziemniaka i o. Uwielbia placki, naleśniki, kluski - po Tatusiu :)

A najbardziej cieszę się (chociaż to świeża sprawa) z tego że sam zasypia. Wczoraj tak płakał już sam nie wiedział co chce a ja musiałam mu zrobić jedzenie więc położyłam go w łóżeczku bo tylko tam jestem spokojna że nie wypadnie nie spadnie itd i za chwilę idę a on śpi, druga drzemka tak samo i na noc też. Zaniosłam po kolacji chwilę postękał troszkę pojęczał i zasnął, dzisiaj pierwsza drzemka już była nawet bez płakania. Jestem w szoku i bardzo się cieszę bo do tej pory zasypiał bujany w bujaku później przekładanie i raz się nie obudził a 10 razy tak. Także mam nadzieję, że tak zostanie, pewnie będą gorsze chwile, ale mam nadzieję że się przestawimy na dobre. No i śpimy całe noce od ok 21 do 5.30-6.

U nas też idą górne jedynki, ślini się niesamowicie, pakuje do buzi wszystko i tak pociera i mruczy przy tym. Smaruję mu dziąsełka, ale chyba za często tez nie można a ja trochę nadużywam ale wtedy się uspokaja.

Dziewczyny ja też się wkurzam czasem na Małego. Strasznie źle się z tym czuję ale niestety nie mam anielskiej cierpliwości. Najgorzej jest jak się pokłócimy z Mężem, wtedy nie wiem co to cierpliwość. staram się nie krzyczeć, ale zdarzy mi się. W sumie do tej pory może z 5 razy ale później mam takie wyrzuty, tym bardziej że mały spojrzy na mnie taki przerażony - rywka i płacz. A wiecie co mnie tak najbardziej wkurza? Jak mały płacze bo coś tam mu nie pasuje, bo się uderzył czy coś i ja go biorę na ręce przytulam i myślę sobie 'ooooo przytuli się do mamusi poczuje mnie i się uspokoi bo będzie bezpieczny' a on się wygina rzuca i mnie odpycha i krzyczy bardziej i wtedy czuję taką złość i nerwy i mi przykro w sumie że może nie czuje sie przy mnie bezpiecznie czy coś, myślę sobie że może przez to że kiedyś tam krzyknęłam na niego...strasznie mi wtedy źle i wkurzam się jeszcze bardziej. Małżonek na niego nie krzyknął nigdy i w sumie robi tak samo z Mężem więc może powód jest inny nie wiem. Zawsze jak krzyknę to mam takie wyrzuty i myślę sobie nigdy więcej a później przychodzi taki moment, że niestety.
Mój mały w ogóle się nie przytula więc tym bardziej mi przykro..

Ostatnio jak się wkurzyłam. Byłam u Mamy. Brat i moja Mama pili sobie colę i brat oo daj małemu niech sobie spróbuje, mówię że nie, nie wolno mu coli. A moja Mama "ooo słyszałeś, mamusia nie pozwala to nie, ale czekaj podrośniesz to będziemy mamę oszukiwać". :)

W lipcu będę świadkową u koleżanki na ślubie, później wesele. Od początku lutego schudłam 6kg, wg mojego planu powinnam 10 czyli jestem 4 do tyłu. Zostały mi 3 miesiące i planuję jeszcze minimum 13-15kg, chyba się nie uda. Ottanio nic waga nie rusza :/ a czasu coraz mniej masakra....


Jeju pewnie nikt tego nie przeczyta tyle wypocin :D

miłego dnia Kochane!
 
Cześć Dziewczyny :)

Zaglądam i czytam codziennie ale jakoś nie miałam weny pisać.

Kurcze ja sobie nie wyobrażam powrotu do pracy. Nie chce nawet o tym myśleć a to już lada chwila. Nie chce Małego zostawiać z teściową a znów na żłobek czy Nianię średnio nas stać. Chyba wolę nad tym nie rozmyślać :p

Kamejko współczuję choroby, ale dobrze że już po i masz więcej energii :)

Wiecie co u nas też płacz i krzyk jak czegoś nie wolno. Nie pozwalam mu bawić się telefonami i pilotami. Staram się żeby nie widział tych sprzętów żeby go nie kusiły ale nie zawsze się uda. Jak już złapie to mówię że nie wolno się tym bawić i od razu łzy jak grochy ta paskudna minka (rywka jak to się chyba mówi) i taki żal w oczach, najlepsze jest to, że jak ja powiem że nie wolno to płacz z miejsca a jak Mąż tak powie to luzik rozejrzy się i bierze za coś innego. hę? że niby jestem gorsza od Tatusia czy jak?

Powiem Wam że u nas tyle zmian jeśli chodzi o zachowanie małego..chyba mi dorośleje chłopaczek :)

w końcu ogarnął że może pełzać, jedną rączkę ma zgięta pod klatką piersiową a drugą wyciąga jakoś się odpycha i przesuwa do przodu, wczoraj jak zobaczył właśnie pilot na dywanie to takieg0 przyspieszenia dostał jakby miał motorek w tyłku :), z jedzeniem trochę gorzej bo jak dawałam mu papki to jadł każde warzywo a teraz przy tym blw to zje mięso marchewkę ziemniaka i o. Uwielbia placki, naleśniki, kluski - po Tatusiu :)

A najbardziej cieszę się (chociaż to świeża sprawa) z tego że sam zasypia. Wczoraj tak płakał już sam nie wiedział co chce a ja musiałam mu zrobić jedzenie więc położyłam go w łóżeczku bo tylko tam jestem spokojna że nie wypadnie nie spadnie itd i za chwilę idę a on śpi, druga drzemka tak samo i na noc też. Zaniosłam po kolacji chwilę postękał troszkę pojęczał i zasnął, dzisiaj pierwsza drzemka już była nawet bez płakania. Jestem w szoku i bardzo się cieszę bo do tej pory zasypiał bujany w bujaku później przekładanie i raz się nie obudził a 10 razy tak. Także mam nadzieję, że tak zostanie, pewnie będą gorsze chwile, ale mam nadzieję że się przestawimy na dobre. No i śpimy całe noce od ok 21 do 5.30-6.

U nas też idą górne jedynki, ślini się niesamowicie, pakuje do buzi wszystko i tak pociera i mruczy przy tym. Smaruję mu dziąsełka, ale chyba za często tez nie można a ja trochę nadużywam ale wtedy się uspokaja.

Dziewczyny ja też się wkurzam czasem na Małego. Strasznie źle się z tym czuję ale niestety nie mam anielskiej cierpliwości. Najgorzej jest jak się pokłócimy z Mężem, wtedy nie wiem co to cierpliwość. staram się nie krzyczeć, ale zdarzy mi się. W sumie do tej pory może z 5 razy ale później mam takie wyrzuty, tym bardziej że mały spojrzy na mnie taki przerażony - rywka i płacz. A wiecie co mnie tak najbardziej wkurza? Jak mały płacze bo coś tam mu nie pasuje, bo się uderzył czy coś i ja go biorę na ręce przytulam i myślę sobie 'ooooo przytuli się do mamusi poczuje mnie i się uspokoi bo będzie bezpieczny' a on się wygina rzuca i mnie odpycha i krzyczy bardziej i wtedy czuję taką złość i nerwy i mi przykro w sumie że może nie czuje sie przy mnie bezpiecznie czy coś, myślę sobie że może przez to że kiedyś tam krzyknęłam na niego...strasznie mi wtedy źle i wkurzam się jeszcze bardziej. Małżonek na niego nie krzyknął nigdy i w sumie robi tak samo z Mężem więc może powód jest inny nie wiem. Zawsze jak krzyknę to mam takie wyrzuty i myślę sobie nigdy więcej a później przychodzi taki moment, że niestety.
Mój mały w ogóle się nie przytula więc tym bardziej mi przykro..

Ostatnio jak się wkurzyłam. Byłam u Mamy. Brat i moja Mama pili sobie colę i brat oo daj małemu niech sobie spróbuje, mówię że nie, nie wolno mu coli. A moja Mama "ooo słyszałeś, mamusia nie pozwala to nie, ale czekaj podrośniesz to będziemy mamę oszukiwać". :)

W lipcu będę świadkową u koleżanki na ślubie, później wesele. Od początku lutego schudłam 6kg, wg mojego planu powinnam 10 czyli jestem 4 do tyłu. Zostały mi 3 miesiące i planuję jeszcze minimum 13-15kg, chyba się nie uda. Ottanio nic waga nie rusza :/ a czasu coraz mniej masakra....


Jeju pewnie nikt tego nie przeczyta tyle wypocin :D

miłego dnia Kochane!
Ja przeczytałam ...i najbardziej zazdroszczę Wam tego zasypiania samodzielnie bo u nas albo bujam małego na rękach albo zasypia przy cycu.No i fajnie że tak ładnie śpicie w nocy bo u nas min. 2 pobudki...eh.Ja też narazie nie myślę o powrocie do pracy bo to we wrześniu ale od lipca już będę srała w gacie ze stresu.
Co do cierpliwości to ja do małego mam za to do starszej wstyd się przyznać....Źle się z tym czuje i niewiem czemu się tak dzieje
..Krzyczę na nią strasznie i to o byle co się czepiam.Nie wiem co się dzieje....smutno mi...
 
Cześć dziewczyny,

tak czytam o tych naszych maluchach i chyba wszystkie zaczynają "dorośleć".

Paula, nie martw się, brak cierpliwości to normalka, zwłaszcza przy pierwszym dziecku. Miałam to samo i miałam też myśli, że nie jestem dla córy najważniejszą osobą. Ona miała właśnie taki charakter, że poszła do każdego, z każdym została bez problemu, a ja, wstyd się przyznać, byłam trochę zazdrosna. Ostatnio czytałam, że dzieci są bardziej niegrzeczne przy mamusiach, bo wiedzą, że przy nich mogą pokazać wszystkie swoje emocje i potrzeby. Przy tatusiu czy innych osobach po prostu się hamują. To chyba świadczy o tym, że mimo wszystko jesteśmy dla nich najważniejsze. :)

Asiak, jakbym czytała o sobie. Też mi brak cierpliwości do starszej. Choć ona też swoje dokłada, bo wszystko jest na nie, o wszystko płacz, wiecznie skrzywiona albo nadęta mina, a mnie szlag trafia. Chciałabym być inna, nie ględzić jej tak ciągle, ale samo jakoś tak wychodzi. Ale powtarzam sobie jak mantrę, że to chyba taki wiek i z tego wyrośnie. Widzę, że Twoja ma tyle samo mniej więcej. :)
 
reklama
Cześć dziewczyny :happy: moja córeczka też ostatnio nerwowa, potrafi rzucać się na kanapie i uderzać nogami ze złości - dobrze przeczytać, że to normalne w tym wieku ;-) ;). Mam problem bo chciałabym ją przyzwyczajać już do mm, ale stwierdzam że po prostu się nie da... ani kaszka z mlekiem ani w niekapku ani ze słomki ani łyżeczka. Ani jak poda ktoś inny niż ja ani jak bardzo glodna, myślę że juz próbowałam wszystkiego a przecież takie małe dziecko potrzebuje mleka... a w cyckach coraz mniej ech.
 
Do góry