reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2016

Dziękuję, że to napisałaś, zmienię teraz swoje podejście. Mam nadzieję tylko, że wytrwam i mnie nie poniesie :) U Nas jest dokładnie tak samo. W ostatnim miesiącu kochaliśmy się tylko raz. Też jak wraca to siedzi z laptopem i tylko siedzimy w jednym pokoju.



Większość rodziców na to cierpi jak wraca do pracy. Moja siostra wróciła do pracy jak jej córeczka miała 6 msc, musiała oddać ją do żłobka. Bardzo to przeżywała, że spędza z nią tylko kilka godzin dziennie, a jak wracała to była bardzo zmęczona i też nie była tak zaangażowana w zabawy z dzieckiem bo padała na twarz. Później jak skończyła roczek to ja się nią opiekowałam.
Teraz jest już 8 letnią dziewczynką, cudowną która ma super kontakt z mamą i jest uczuciowa :) nie wpłynęło to na nią negatywnie, że jej mama wcześniej wróciła do pracy. Przemyśl sobie wszystko na spokojnie. Do nowej sytuacji będziecie musieli się przyzwyczaić, ale z czasem to zrobicie.

Słuchajcie nie mogę pisać na forum bo mój Mikołaj szaleje na punkcie laptopa. Musi go dotykać. Dzięki temu nauczyłam go pełzać bo stawiałam tego laptopa daleko, a on za wszelką cenę musiał się do niego dostać :)
To mam nadzieję, że się Wam ułoży i szybko wszystko wróci do normy :)

Ja byłam z Sarą 3 kwietnia na kontroli, więc mamy już ten bilans zaliczony :)
 
reklama
Heh dziewczyny...
Mam kryzys od jakiegoś tygodnia. Świruję już od siedzenia w domu. Najchętniej wróciłabym już do pracy. Ale nie ma takiej opcji bo mała idzie do żłobka od wrzesnia dopiero a nie mam z kim zostawić. Wyczerpała mi się już cierpliwość, mnie - a zawsze uważałam się za osobę mega cierpliwą, wprost stworzoną do opieki nad dziećmi. Jak Natalka długo płacze i marudzi to opadam z sił o zdarza mi sie krzyczeć na nią. Plakać mi się chce na sama myśl o tych sytuacjach. Czuję się jak wyrodna matka. Wstyd mi przed sąsiadami bo pewnie bylo przez ścianę słychać jak krzyczę na nią żeby przestała beczeć:( mam takie baby blues tylko opóźnione... Masakra :( mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i uciec...
 
Heh dziewczyny...
Mam kryzys od jakiegoś tygodnia. Świruję już od siedzenia w domu. Najchętniej wróciłabym już do pracy. Ale nie ma takiej opcji bo mała idzie do żłobka od wrzesnia dopiero a nie mam z kim zostawić. Wyczerpała mi się już cierpliwość, mnie - a zawsze uważałam się za osobę mega cierpliwą, wprost stworzoną do opieki nad dziećmi. Jak Natalka długo płacze i marudzi to opadam z sił o zdarza mi sie krzyczeć na nią. Plakać mi się chce na sama myśl o tych sytuacjach. Czuję się jak wyrodna matka. Wstyd mi przed sąsiadami bo pewnie bylo przez ścianę słychać jak krzyczę na nią żeby przestała beczeć:( mam takie baby blues tylko opóźnione... Masakra :( mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i uciec...
Kochana mnie też zdaża się podnieść głos, fakt w ekstremalnych sytuacjach typu kolejna cięzka noc, a moj czorcik znow robi sobie 3-4h nocną przerwę. Każdy ma swoją granice wyyrzymałości, ja wtedy budzę meża, a sama staram sie uspokoic, przeważnie po chwili mija, u męza Antek zanosi się w nieboglosy wiec i tak musze dalej walczyc z nim sama. Nie uważam że jestem przez to złą matką.
 
Heh dziewczyny...
Mam kryzys od jakiegoś tygodnia. Świruję już od siedzenia w domu. Najchętniej wróciłabym już do pracy. Ale nie ma takiej opcji bo mała idzie do żłobka od wrzesnia dopiero a nie mam z kim zostawić. Wyczerpała mi się już cierpliwość, mnie - a zawsze uważałam się za osobę mega cierpliwą, wprost stworzoną do opieki nad dziećmi. Jak Natalka długo płacze i marudzi to opadam z sił o zdarza mi sie krzyczeć na nią. Plakać mi się chce na sama myśl o tych sytuacjach. Czuję się jak wyrodna matka. Wstyd mi przed sąsiadami bo pewnie bylo przez ścianę słychać jak krzyczę na nią żeby przestała beczeć:( mam takie baby blues tylko opóźnione... Masakra :( mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i uciec...

Też mam wyrzuty sumienia jak denerwuje się na małego. Jesteś człowiekiem i każdy ma swoją cierpliwość, większości z Nas się to zdarza. Pomyśl, że to wszystko minie, zachowania dzieci zmieniają się z dnia na dzień i te marudzenie minie. Jak ona śpi to zrób coś dla siebie. Mnie relaksuje słuchanie muzyki na spacerach.
Może to takie proste ale jak widzę chore dziecko to złości mi raz dwa przechodzą i cieszę się, że moje jest zdrowe i nie mam takiego problemu, którego nie da się pozbyć i bo on nie mija tak jak humory mojego dziecka.
Głowa do góry wysoko :)!
 
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, heh trochę się wypaliłam i zniechęciłam jako matka bo po prostu całe dnie robię przy dziecku i zajmuję się domem, jak pół h dla siebie mi sie uda znaleźć to jest dobrze, a mimo to i tak ciągle jest dużo nieogarnięte. Lista rzeczy do załatwienia rośnie zamiast maleć i żeby to było z tego powodu że mi się nie chce... Chcę mi się, tylko się nie wyrabiam ze wszystkim. I to mnie tak zniechęca...

Teraz ogarniam organizację chrzcin. Czy któraś z was robiła sesję w studio lub w plenerze? Ja bym chciała w studio z chrzestnymi ale nie bardzo wiem jak to zorganizować bo obawiam się że to za dużo wrażeń na raz jak dla takiego malucha.
 
Hejka:-) znajomym kuzyna urodziło się głuche dziecko, NFZ refunduje aparat słuchowy tylko do jednego ucha, do drugiego kosztuje 50 tys zł. Masakra, skąd taka kosmiczna kwota???nie mam słów...
Naprawdę jest za co dziękować, że ma się zdrowe dziecko.

Mamy 6 widocznych zębów ale ciagle rosną i wczoraj miałyśmy bardzo ciężki wieczór, dzisiaj już spokojnie zasnela sama, ale widzę że ja męczą, tak pociera rączka po buzi, czasem zaczyna coś gryźć jak opętana, a i pije dużo chłodnej wody-chyba jej to sprawia ulgę.

Jak jej powiem zrób moja moja mama, mój mój tata albo mój mój miś to się przytula :-) przeslodko to robi:-)

Kamejka, głowa do góry!
A twój mąż dużo czasu spędza w pracy? Myślę że musisz troszkę więcej czasu poświęcić sobie, posprzątany dom czy ugotowany obiad nie jest tak ważny jak Twoj odpoczynek. Wiem że mnóstwo czasu i tak pochłania Natalka ale może mąż by się nią zajął dłużej któregoś dnia a Ty zrobilabys coś dla siebie. Chociażby mini spa w domu:-) pomysł o tym a humor i cierpliwośc napewno wrócą :-)

Zależy ile tych zdjęć miałobybyc robionych i ile by to trwało, bo jak tylko parę ujęć jako pamiatka to może lepiej w dzień chrzcin pojechać jak wszyscy będą wyszykowani :-) ale jak dłuższa sesja to może lepiej w inny dzień już na spokojnie :-)
 
Ostatnia edycja:
Hejka.
Malo udzielam sie, ale mam okropny tydzien i jestem chora :(

Przeprowadzilismy sie i Ania dobrze spala i dni tez spoko, ale wychodza gorne jedynki :( jest koszmar. Dodatkowo juz zaczela pokazywac charakterek, zabiore jej np.krem z raczki to zaczyna wrzeszczec i kopac. Jak cos sie nie podoba to robi to samo.

Po przeprowadzce zachorowalam na zatrucie pokarmowe. Kupilismy gotowca na obiad i z mezem myslelismy ze odejdziemy na drugi swiat i pojawil sie kolejny problem, bo Ania oprocz taty z nikim innym nie zostanie. Maz wzial tydzien wolnego. Jutro wraca do pracy.

Jeszcze dopadlo mnie przeziebienie i mam gluty jak z Bydgoszczy do Krakowa. Boli gardlo i padam na cyce. Takie przyjemnosci caly tydzien.

Ania ciezko chodzi spac w dzien. Ma 1 drzemke! Miala 2 zawsze...jak ma isc na drzemke to jest armagedon a oczy leca.

Kamejka- ja przez ten tydzien bylam kulą nerwow. Fakt, moj maz zajmowal sie Ania ale po dluzszym placzu tak mnie irytowala, ze chcialam isc do sklepu zeby odpoczac.
 
Hejka.
Malo udzielam sie, ale mam okropny tydzien i jestem chora :(

Przeprowadzilismy sie i Ania dobrze spala i dni tez spoko, ale wychodza gorne jedynki :( jest koszmar. Dodatkowo juz zaczela pokazywac charakterek, zabiore jej np.krem z raczki to zaczyna wrzeszczec i kopac. Jak cos sie nie podoba to robi to samo.

Po przeprowadzce zachorowalam na zatrucie pokarmowe. Kupilismy gotowca na obiad i z mezem myslelismy ze odejdziemy na drugi swiat i pojawil sie kolejny problem, bo Ania oprocz taty z nikim innym nie zostanie. Maz wzial tydzien wolnego. Jutro wraca do pracy.

Jeszcze dopadlo mnie przeziebienie i mam gluty jak z Bydgoszczy do Krakowa. Boli gardlo i padam na cyce. Takie przyjemnosci caly tydzien.

Ania ciezko chodzi spac w dzien. Ma 1 drzemke! Miala 2 zawsze...jak ma isc na drzemke to jest armagedon a oczy leca.

Kamejka- ja przez ten tydzien bylam kulą nerwow. Fakt, moj maz zajmowal sie Ania ale po dluzszym placzu tak mnie irytowala, ze chcialam isc do sklepu zeby odpoczac.

Smarujesz jej dziąsła? To daje chwilową ulgę ale zawsze to coś. Problem z drzemką jest przez zęby, U Nas było to samo dopóki ząbek się nie pojawił.

Strasznie się uśmiałam z Twoich glutów :) poprawiłaś mi humor z samego rana :*

Ja często choruje na zatrucie pokarmowe i najwspanialszym lekiem, który mi pomaga jest Tasectan. Poleciła mi go Pani na wakacjach. A na katar kup Acatar, też pomoże. Tylko nie pamiętam czy jeszcze karmisz piersią, jeśli tak to niestety nie możesz tego wziąć :(
 
reklama
Do góry