reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2016

Kkasiulka o matko... No to faktycznie heh takie zachowania mogą wyprowadzić z równowagi :/
Ogólnie no my na razie to tylko spotykamy się z teściami jak jedziemy tam czy na obiad czy coś załatwić, ale żadne niezapowiedziane wizyty u nas nie mają miejsca, i mam nadzieję że tak zostanie.
To będzie pierwsze dziecko więc zobaczymy też jak to będzie wyglądać, w każdym razie będę unikać zostawienia im dziecka do opieki, bo też obawiam się różnych nieodpowiedzialnych zachowań, ale póki co się nie zarzekam bo zobaczymy jak to będzie.
 
reklama
Ale mam nadal stresa przed jutrem, cały czas mnie brzuch boli :(
Najbardziej boję się problemów z karmieniem piersią, że w tej kwestii będzie szło nie tak i sobie nie poradzę :( Nic innego mnie aż tak nie przeraża, nawet ból po operacji, tylko martwię się o tą laktację... Nawet mi się śniło kilka razy karmienie piersią, tak to przeżywam... Wiem, że w moim szpitalu nie otrzymam odpowiedniej pomocy, boję się też, że nauczą dziecko butelki i nie będzie się chciało przestawić na pierś, boję się że będzie ciągle płakało z głodu, boję się że nie będę wiedziała co robić w przypadku nawału czy zastoju :(
Dobrze że chodziłam do szkoły rodzenia, mam tam doradczynię laktacyjną do której mogę zawsze zadzwonić, a za opłatą też może przyjechać do domu i pomóc. W niej moja nadzieja...
 
Kamejka tez sie tego boje ale mam nadzieje ze jakos sobie poradze i zazdroszczę ci ze wiem na czym stoisz. Tez bym.chciała ale czekaja mnie jeszcze 3dlugie dni.. eh zazdroszcze dziewczyna ktore juz sa po wszystkim
 
Ja się nie boję, a nawet jeśli pojawiają się takie myśli to odpedzam je! Nastawienie ma gigantyczny wpływ. Ostatnio znajoma mi powiedziała, że stres i źle emocje hamują wydzielanie oksytocyny naturalnej. Więc trzeba się śmiać i rozluźnić, żeby poród szedł do przodu i karmienie potem też! :-)
 
Ale mam nadal stresa przed jutrem, cały czas mnie brzuch boli :(
Najbardziej boję się problemów z karmieniem piersią, że w tej kwestii będzie szło nie tak i sobie nie poradzę :( Nic innego mnie aż tak nie przeraża, nawet ból po operacji, tylko martwię się o tą laktację... Nawet mi się śniło kilka razy karmienie piersią, tak to przeżywam... Wiem, że w moim szpitalu nie otrzymam odpowiedniej pomocy, boję się też, że nauczą dziecko butelki i nie będzie się chciało przestawić na pierś, boję się że będzie ciągle płakało z głodu, boję się że nie będę wiedziała co robić w przypadku nawału czy zastoju :(
Dobrze że chodziłam do szkoły rodzenia, mam tam doradczynię laktacyjną do której mogę zawsze zadzwonić, a za opłatą też może przyjechać do domu i pomóc. W niej moja nadzieja...
ZOBACZYSZ jak działa instynkt macierzyński, nie martw się, będziesz umiała karmić maluszka...to tylko takie twoje obawy przed ale to bardzo naturalne. Przy pierwszym porodzie faktycznie nie wiedziałam co to jest nawał pokarmu i się w bolesny sposób przekonałam...ale z przystawianiem małej nie miałam żadnego problemu ale nawał był tak wielki że obawiałm się że dostanę gorączkę. pomogła mi połozna dziękowałam Bogu że pojawiła się jakaś przyjazna bo inne su..i nawet nie raczyły.
Tym razem było podobnie nawał straszny w 3 dobie, młody ospały bo miał żółtaczkę wiec nic mi nie pozostało jak masaż od samej pachy do brodawki, delikatne ściąganie pokarmu tak żeby tylko poczuć ulgę i zimne okłady, podobno można pic wtedy też szałwie ale ja nie miałam wiec nie wiem czy by pomogła. u mnie z racji tego że młody miał naświetlania i ja przy nim czuwałam to zeby nie zasnąć w nocy zajęłam się moim nawałem i na drugi dzień laktacja się ustabilizowała piersi nie były juz jak z kamienia.. bardzo byłam z siebie dumna ze udało mi się tak pięknie z tego nawału wybrnąć
Ja się nie boję, a nawet jeśli pojawiają się takie myśli to odpedzam je! Nastawienie ma gigantyczny wpływ. Ostatnio znajoma mi powiedziała, że stres i źle emocje hamują wydzielanie oksytocyny naturalnej. Więc trzeba się śmiać i rozluźnić, żeby poród szedł do przodu i karmienie potem też! :-)
O tak zdecydowanie lepiej działa nastawienie, fak faktem bardzo się denerwowałam ale szłam z pozytywnym nastawieniem że w finale mój synek będzie ze mną:)

Dziewczyny powiem wam że jak już mały się urodził to we mnie nastąpiła jakaś przemiana, normalnie szczęście nie do opisania, łzy ze szczęścia śmiech i radość aż nie mogłam się powstrzyamać i to wspaniałe że matka może z dzieckiem od samego narodzenia przytulać:)
 
weszłam na nasza listę rpzpakowanych mammuś i więcej jest chłopców:) tak wiec teraz chyba dziewczynki będą się rodziły:)

Moja bratowa już w szpitalu ale czekają nie wywołują, jest po terminie od wtorku ciekawe jaką lekarze jutro podejmą decyzję.
 
Ostatnio czytalam artykul ze nie powinno sie czekać dlugo po terminie bo to nic dobrego nie przynosi dla dziecka a istnieje wieksze ryzyko powiklan. My niby lekarz tez mowil jak w pierwszej wersji rozmawialismy i bym rodzila sn to w dniu terminu by mi wywolywal.
 
reklama
Niektórzy teściowie traktują synowe i zięciów jak własne dzieci i to także z tym, że wydaje im się, że mogą je besztać i krytykować bez granic. Mnie się to właśnie nie podoba i wydaje mi się, że ja jasno postawiłam granicę i nie chcę, żeby była na mnie wywierana presja z ich strony. Mimo, że nie mogę powiedzieć, że nie lubię moich teściów to też nie przepadam za ich wizytami, zwłaszcza wcześniej, bo teściowa jest dość dominująca, a ja też i rozumiecie - iskrzy ;) Ale myślę, że już zrozumiała, że ja nie lubię być do niczego zmuszana, pouczana i teraz nie wywiera na mnie wpływu ;)

Giuliaa
, rozumiem Twojego męża, bo np. u mnie z kolei mój mąż nie lubi mojego taty, który był przeciwny naszemu związkowi i przy każdej okazji to pokazywał, więc mój nienawidzi jeździć do mnie do domu. Dlatego głównie jeżdżę sama, ale mu powiedziałam, że raz na jakiś czas chciałabym, żebyśmy pojechali razem. Rozumiem, że Ty masz gorzej, bo w tym samym bloku, a do tego i teściowie dokuczliwi :(

Agula, czekamy :)

Laktator kupiony, jak się nie przyda to sprzedam, a tak to się nie będę martwiła, że nie mam. Też mnie stresuje nawał :(

Julka, chyba powiem tak mojej babce gin. a jak mi każe jednak czekać do terminu z usg, to chyba tydzień po terminie om (koło 13.07), gdyby się nic nie działo to pojedziemy do szpitala, tak jak radziłyście.
 
Do góry