co do odwiedziń domowych to mnie sie wydaje że oczywiście najbliższa rodzina może zobaczyć maluszka ale na dalszą to ja bym od razu powiedziała ze to zależeć będzie od dziecka i od matki.
a co do odwiedziń szpitalnych to tak jak napisałam, u mnie był mąż, moi rodzice i moja siostra, teściowa chciała ale ja nie, wiec nie było jej. Dla mnie to oczywiste ze moja mama mogłabyć bo to jednak matka a teściowa to obca baba i np ja nie chciałam zeby teraz przylazła bo po porodzie córki była i tylko mnie wkur...ła. teraz się nie zgodziłam. Mój tata był, dosłownie 5 minut nawet nie zobaczył małego i wyszedł na korytarz nie chciał krępować mojej współokatorki, za to do niej jak nie maż to ojciec, jak nie ojciec to dorosły bratanek i tak wkoło już 4 dnia to mnie wkurzało strasznie kuźwa na pogaduszki niech się w domu umówią. Ja jestem tolerancyjna nie mam nic przeciwko odwiedzinom bo rozumiem ale to żeby było chwlka moment, a np ojciec tej dziewczyny to się kuźwa rozsiadł na środku i godzinę siedzieli dobrze że mały spał bo chyba bym powiedziała że chcę małego nakarmić i czy może się tyłem wykręcić.
Za to bratanek się trochę speszył bo wlazł akurat jak małego karmiłam i stał cały czas tyłem do mnie nawet bokiem wychodził
dokładnie, mama to zawsze mama i tu nie ma co dyskutować
czemu uważasz że po porodzie też będzie tak się zachowywał?
nie chiał kolejnego dziecka?
Kkasiulka ja to jakbym drugie życie dostała...mogłabym już fruwać
a jeszcze z synusiem się nie rozstaje on jest taki kochany, nawet zmęczenia nie czuje a od tygodnia nie śpię tylko wyrywkami.....ale jak się jest zakochanym to wiecie jak to jest
ja wychodząc ze szpitala zrobiłam nawet makijaż taka byłam szczęśliwa;P
Julita dokladnie, zgadzam sie z Toba, tesciowa to obca baba. tylko jeszcze pozostaje kwestia, jak to wytlumaczyc partnerowi. tzn moj jest swiadomy tego ze nie lubie jego rodzicow i nie chce kontaktow z nimi (wiele zlego z ich strony mnie spotkalo, zawiodlam sie na nich, a on uwaza ze mimo to to nadal sa jego rodzice...;| ). ale wole zeby przyszli do szpitala na te 10 minut i zebym im powiedziala ze jestem zmeczona i zeby spadali niz zeby potem nachodzili mnie juz po powrocie ze szpitala (oni nas nie odwiedzaja w domu, jakkolwiek to zabrzmi, nie zycze sobie ich odwiedzin). to niestety wszystko nie jest takie proste ale z drugiej strony kurcze to ja jestem matką i moje dziecko jest dla mnie najwazniejsze a nie zeby uszczesliwic jakis obcych wrednych ludzi;/