Kkasiulka
Wrześniowe mamy'08
Kasiula powiedz mi jak się czułas po cc i jak było po pionizacji ?
Napisane na GT-I9505 w aplikacji Forum BabyBoom
Mogę Ci tylko powiedzieć moje subiektywne odczucia. Ja wspominam to źle, bardzo. Pionizacja trwała długo, bo cały czas kręciło mi się w głowie. Byłam słaba, skołowana i oszołomiona. CC miałam w znieczuleniu ogólnym i ja po narkozie co prawda nie wymiotuję, ale jest mi tak zimno, że aż mi zęby szczękają (cc była 27 lipca). Skrzydeł dostałam jak mi dziecko przywieźli :-) Ale przewracanie się na bok, wstawanie, chodzenie z rozciętym brzuchem - porażka. Długo do siebie dochodziłam, tak ze 2 tygodnie było kiepściutko. Czułam każdego bąka plątającego się po jelitach. No i mówiłam, że nigdy więcej już do gina nie pójdę, a co dopiero kolejne dziecko..... Po porodzie sn, urodziłam rano, wieczorem mówiłam, że będę jeszcze miała dzieci.
Nie chcę nikogo straszyć, ani źle nastawiać..... Tak się czułam..... Choć wiem na pewno, że są dziewczyny, które zniosły to dużo lepiej, szybciej chodziły i dobrze się czuły.
Tak z ciekawości zapytam, czy nie boicie się sn po wcześniejszej cesarce? Z tego co mi lekarz tłumaczył jest większe ryzyko pęknięcia macicy w miejscu blizny po wcześniejszych operacjach.
Tak, jest ryzyko, dlatego po cc raczej robi się kolejne cc. Ale to nie jest norma. Dużo zależy od stanu kobiety, od czasu, jaki upłynął od poprzedniej operacji, czy blizna jest elastyczna, czy dziecko nie jest za duże. No i standard typu waga mamy, ułożenie dziecka, ciśnienie mamy itd. Ja wiem, że to nie jest popularne podejście i niektórzy lekarze nawet nie chcą dyskutować i od razu robią cc. Ale wiem też, że warto spróbować. Mój lekarz mnie popiera i mówi, że trzyma za mnie kciuki. Ordynator również. Choć doktorek mówi, że musi mi na to pozwolić i np. jeśli nie urodze do terminu, to nikt się nie podejmie wywoływania. Bo wtedy podaje się oxy - a to może być niebezpieczne, bo skurcze są wtedy ostrzejsze. Więc jesli mój syn nie zdecyduje się wyjść do terminu, to mnie potną :-(
Kolejną wizytę mam 29 czerwca, wtedy doktorek zmierzy malucha i zdecyduje czy moge rodzić, czy wypisze mi skierowanie do szpitala. To będzie skończony 38tc. Ale ostatnio na wizycie powiedział, że już się coś zaczyna dziać, skracać i otwierać, to liczę na to, że urodzę ok 25czerwca. Więc - zaklinam los, trzymam kciuki, modlę się i myślę pozytywnie...... :-) :-) :-) :-)