Cześć!
No i zaczęłam prać, na razie pościel, ręczniki, pieluchy, koszule nocne moje itp.
Ja, jak sobie pomyślę, że znowu ten szpital, znowu ten ból, znowu ta burza hormonów to mi się słabo robi z bezsilności i strachu
No ale co, przeżyć trzeba, wyjść musi, czy to cc czy sn...
Julka, też chciałabym karmić piersią, a po cc to nie takie proste, ALE i Mikołajka i Nikodemka karmiłam, jedengo 11 m-cy, drugiego 9 m-cy, sami się odstawiali, bo nowe smaki więc i Ty dasz radę, trzeba w to wierzyć i o to walczyć
A jak się nie uda no to trudno, ale dlaczego zakładać od razu porażkę?
Kkasiulka, Iwonaimaja, Julka - trzymam kciuki!
Nieufna, też czekam na te 10 ruchów, i tak co rano :/ Było już coś, ale 10 jeszcze nie...
U nas po cc też zabierają, ale powiem Wam, że ja wcale nie marzyłam o dziecku po cc, chciałam tylko odpocząć...
No i karmiłam, ale to już Julce napisałam.
Smoczka dla Nikodema musiałam mieć już w szpitalu, taki miał mocny odruch ssania
Ja po cc ogólnie szybko do siebie dochodziłam, raz znieczulenie w kręgosłup, raz narkoza, nawet pielęgniarki mi mówiły, że szybko chodzę prosto, że inne zgięte w pół. Nie wiem. Może. Bolało i tak
Ale! Jeszcze ze szwami poleciałam po Mikołaja do przedszkola, to może nie było tak źle, tylko te pierwsze chwile takie nie za fajne :/ I też mną trzęsło! Oj, okropnie!!! Ale wiecie co usłyszała od psycholog moja kuzynka? Że to nie z zimna, ale że każda operacja dla organizmu to szok i wychodzenie z tego szoku objawia się właśnie dygotaniem, trzęsieniem, że to po każdej operacji organizm tak dochodzi do siebie. Zaczęłam się uważniej przyglądać różnym programom, gdzie są pacjenci po operacjach i rzeczywiście, trzęsą się.