reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

Kurcze zielona naprawdę nie wiem co powiedzieć. Wiem co ja bym zrobiła po prostu nie godziła się na taką sytuację. Życie masz tylko jedno i niby z jakiej racji sama masz się skazywać na piekło? Jeżeli to od niego nie wyjdzie inicjatywa zmiany to nie ma po co tego ciągnąć, To on tu jest do naprawy i to on powinien tego chęć jak nie chce to znaczy że nic się nie zmieni. A jak słyszę laptopy, szklanki talerze czy też NOŻE?? No bez jaj tu się kaftan należy jak nic. Na spokojnie usiądź zastanów się popatrz w przyszłość, pomyśli o maleństwie które nosisz i podejmij decyzję najlepszą z najlepszych. Pamiętaj że bezpieczeństwo dziecka i Twoje jest najważniejsze. Bezpieczniej będzie jak teraz wsiądziesz w samolot niż później jak już będziesz w zaawansowanej ciąży.


MEHLE witaj :)
 
reklama
A ja znów o sobie...im bliżej wizyty tym bardziej sie denerwuje..mam jakies zle przeczucia :( za 3h bede juz po wizycie...dzisiaj jest jakaś masakra...dziewczyny trzymajcie kciuki żeby było wszystko ok bo aż mnie brzuch zaczyna bolec..to normalna wizyta a co bedzie na połówkowym ;(


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
Pisze. Na wczesniejsze wiadomosci tez odpisze... Sprawa jest duzo bardziej skomplikowana, niz by moglo sie wydawac :(

Tak na szybko teraz - Kama, ale ja nie zamierzam wywozic dziecka do
Polski, to by w ogole nie przeszlo. :(

Nie mam sily na wojny, a on sie ojcostwa nie zrzeknie za zadne, zadne skarby...

Dzwonilam do sadu, nie mam szans na samodzielne prawa rodzicielskie :(
Poniewaz mieszkalismy razem w momencie poczecia dziecka, to prawa bedziemy mieli wspolne - a to znaczy, nie mniej i wiecej, ze nie bede mogla sie nigdzie dalej wyprowadzic, a jedynie w obrebie gminy, ew.wojewodztwa.
Prawo mowi, ze dziecko musi miec blisko do obojga rodzicow na tyle, by mogli wymiennie wozic dziecko do przedszkola, szkoly, etc.
Gdyby mial wylacznie ojcostwo, a bez praw rodzicielskich - moglabym sie przeprowadzac gdziekolwiek w obrebie DK. Musztarda po obiedzie.

Mieszkalam wczesniej gdzie indziej, mialam znajomych, zaufane grono, wlasne mieszkanie i poukladane zycie... Brakowalo mi faceta, to teraz "mam" :(
Przenioslam sie na te wyspe wylacznie ze wzgledu na niego, wszystko inne zostawilam, nikogo tu nie znam poza JEGO rodzina ( ktorej nie wolno mi kontaktowac ), czy JEGO znajomymi ( to samo ). Jestem tu sama i wyglada na go, ze bede musiala sobie poukladac tutaj zycie od nowa :(

Strasznie bym chciala, zeby ktos przy mnie teraz byl :(

On wyszedl, olal, na pytanie, czy "mnie kocha", w ogole nie odpowiedzial... Odpowiedz jest jasna... Pozniej jeszcze powiedzial, ze to MOJA WINA, ze wszystkie uczucia do mnie stracil. Uslyszalam, ze najlepiej bedzie, jesli sie wyprowadze, bo on nie moze zniesc (!!! ) mojego zachowania.

Uslyszalam, ze nikt mnie nie lubi, ze niszcze jego zycie ( bo - uwaga - niszcze jego stosunki z rodzina. Bo JAK smialam sie tak zachowac ?! ). Ze rzekomo odpowiadam za to, ze "on nie ma zadnych przyjaciol" ( nigdy ich nie mial, przynajmniej odkad sie znamy - nikogo ). Ze tak bardzo mu wstyd, ze NIE UMIEM sie zachowac, ze pisalam do tescia zony z tym zaproszeniem na kawe - MIMO! Ze on sobie tego nie zyczyl i zabranial - ze jak moge byc TAK GLUPIA, zeby nie rozumiec tego, co sie do mnie mowi ?! I ze to oczywiscie nie jest pierwszy raz, ze moglam odpuscic, pojsc sobie na gore, nie nalegac, nie prosic, nie pisac, bo tylko pogarszalam sprawe i to nie jest pierwszy raz... No i ze on tego nie potrafi zniesc, ze wstyd mu przed rodzina i najlepiej bedzie, jesli sie rozstaniemy.

Siedzialam i plakalam z bolu brzucha, ale on nawet nie zapytal, co jest.

Probowalam tlumaczyc, rozmawiac, prosic... Dowiedzialam sie, ze jestem chora psychicznie i na pewno potrzebuje pomocy przynajmniej psychologa. :(

Z tym sie zgodzilam. Gdybym nie miala jakichs brakow, juz dawno nie bylabym z tym potworem :(

Zielona_stokrotka, z tego co napisałaś, bez terapii ten facet się nie zmieni a może być coraz gorzej. Wiem, bo mój mąż min pracuje z młodzieżą z rodzin z przemocą i te dzieci bez terapii są przegrane w życiu dorosłym, bo już powielają zachowania rodziców (głownie przemoc fizyczna). Wątpię jednak, że Ty go do tego namówisz (przepraszam za szczerość). Masz wybór albo zostać i żyć tak dalej albo jak najszybciej wracać do Polski. Masz wsparcie w mamie. Z jednej strony Cię rozumiem, że trudno Ci podjąć decyzję, ale pomyśl o dziecku. Ściskam Cię mocno!!.

My juz kiedys bylismy na terapii, pomoglo. Nie chce tak zyc, ale powrot do Polski jest NIESTETY wykluczony. Nie potrzebuje nawet wracac do Polski, sle chcialabym sie moc orzynajmniej wyprowadzic z TEJ cholernej wyspy! :(
Wyglada na to, ze nic z tego, bo "tatus" musi miec rowne prawa! :(

@Zielona_stokrotka - pisałam Ci już wcześniej, nie wiem czy doczytałaś, ale z tego co piszesz, to Twoja sytuacja jest dużo gorsza niż się wydawało. Ja wiem, teraz przed Tobą najtrudniejsze decyzje, ale myśl o tym, co teraz dla Ciebie i dziecka będzie najlepsze, nie oglądaj się na nikogo i nie waż się martwić tym, co ktoś powie. A sama z dzieckiem na pewno nie zostaniesz, masz przecież mamę.....może warto pomyśleć o powrocie do Polski, póki dzieciątko mieszka w Twoim brzuchu....


Kkasienko, nie martwie sie innymi, jedyne, o co sie martwie, to moje Malenstwo i jsk sobie to wszystko poukladac :( Wiem, ze nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale odciecie mozliwosci ODLEGLEJ przeprowadzki mnie dobilo... Tak, sytuacja jest bardzo kiepska, nie doczytalam jeszcze, co pisalas wczesniej...przepraszam.

Mame mam, ale niestety na odleglosc. Jak pisalam, droge do Polski mamy odcieta, a mieszkac u mamy i tak bym niestety nie mogla :( To bardzo skomplikowane i nie chce pisac na publicznym...

Pewnie zostane sama i mysle tylko, skad moge zaczerpnac jakas pomoc, kto moglby mi pomoc, kiedy bede jej potrzebowala ?!

Zielona - bardzo Ci współczuję takiej sytuacji, niepewności jutra, samotności w związku, łez i smutku. Pewnie bywa i lepiej, ale to co teraz przeżywasz nie do pozazdroszczenia :( Zdecydować musisz sama. Dla siebie i Dziecka. Chyba lepiej teraz podjąć jakieś decyzje, nawet jeśli miałaby być to Polska. Mam nadzieję, że Cię nigdy nie uderzył, nawet boję się pytać. W Polsce masz wsparcie, tam jesteś w obcym kraju, bez porządnej opieki lekarskiej nawet. Nie znam dokładnie Twojej sytuacji, przeszłości, więzi z mamą, mężem, mogę tylko gdybać, coś doradzić, ale musisz być silna kochana, musisz się na coś zdecydować. Ty wiesz najlepiej na co. Albo po przemyśleniach i rozmowach z bliskim będziesz wiedzieć. Trzymaj się cieplutko! Przytulam do serducha!
..

Lila, wiem to wszystko, wiem...:( Ale za glupote/naiwnosc sie placi i ja za nia zaplace bardzo wysoka cene :(

Czy mnie uderzyl - nie. Choc zdarzylo mu sie mocno mnie popchnac, albo szarpac z calej sily, kiedy juz nie panowal nad soba :( W pewnym momencie zaczelam go w ogole nagrywac..zebym miala dowod, w razie czego...

Jestem w obcym kraju, tak, bez dobrej opieki lekarskiej, fakt... Staram sie byc silna, ale nie wiem, czy ktokolwiek w takiej sytuacji potrafi byc silny... Mnie sie tak wiele wlasnie rozsypuje...

Zniose wszystko, zniose obcy kraj, samotnosc, wszystko, byle tylko Malenstwu tym nie zaszkodzic, tak bardzo, BARDZO sie o Nie teraz boje!!! :(

Dziekuje Wam wszystkim, kochane bardzo jestescie :*
 
A ja znów o sobie...im bliżej wizyty tym bardziej sie denerwuje..mam jakies zle przeczucia :( za 3h bede juz po wizycie...dzisiaj jest jakaś masakra...dziewczyny trzymajcie kciuki żeby było wszystko ok bo aż mnie brzuch zaczyna bolec..to normalna wizyta a co bedzie na połówkowym ;(


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app


Trzymam kciuki :* dasz rade czekam na relacje
 
Pisze. Na wczesniejsze wiadomosci tez odpisze... Sprawa jest duzo bardziej skomplikowana, niz by moglo sie wydawac :(

Tak na szybko teraz - Kama, ale ja nie zamierzam wywozic dziecka do
Polski, to by w ogole nie przeszlo. :(

Nie mam sily na wojny, a on sie ojcostwa nie zrzeknie za zadne, zadne skarby...

Dzwonilam do sadu, nie mam szans na samodzielne prawa rodzicielskie :(
Poniewaz mieszkalismy razem w momencie poczecia dziecka, to prawa bedziemy mieli wspolne - a to znaczy, nie mniej i wiecej, ze nie bede mogla sie nigdzie dalej wyprowadzic, a jedynie w obrebie gminy, ew.wojewodztwa.
Prawo mowi, ze dziecko musi miec blisko do obojga rodzicow na tyle, by mogli wymiennie wozic dziecko do przedszkola, szkoly, etc.
Gdyby mial wylacznie ojcostwo, a bez praw rodzicielskich - moglabym sie przeprowadzac gdziekolwiek w obrebie DK. Musztarda po obiedzie.

Mieszkalam wczesniej gdzie indziej, mialam znajomych, zaufane grono, wlasne mieszkanie i poukladane zycie... Brakowalo mi faceta, to teraz "mam" :(
Przenioslam sie na te wyspe wylacznie ze wzgledu na niego, wszystko inne zostawilam, nikogo tu nie znam poza JEGO rodzina ( ktorej nie wolno mi kontaktowac ), czy JEGO znajomymi ( to samo ). Jestem tu sama i wyglada na go, ze bede musiala sobie poukladac tutaj zycie od nowa :(

Strasznie bym chciala, zeby ktos przy mnie teraz byl :(

On wyszedl, olal, na pytanie, czy "mnie kocha", w ogole nie odpowiedzial... Odpowiedz jest jasna... Pozniej jeszcze powiedzial, ze to MOJA WINA, ze wszystkie uczucia do mnie stracil. Uslyszalam, ze najlepiej bedzie, jesli sie wyprowadze, bo on nie moze zniesc (!!! ) mojego zachowania.

Uslyszalam, ze nikt mnie nie lubi, ze niszcze jego zycie ( bo - uwaga - niszcze jego stosunki z rodzina. Bo JAK smialam sie tak zachowac ?! ). Ze rzekomo odpowiadam za to, ze "on nie ma zadnych przyjaciol" ( nigdy ich nie mial, przynajmniej odkad sie znamy - nikogo ). Ze tak bardzo mu wstyd, ze NIE UMIEM sie zachowac, ze pisalam do tescia zony z tym zaproszeniem na kawe - MIMO! Ze on sobie tego nie zyczyl i zabranial - ze jak moge byc TAK GLUPIA, zeby nie rozumiec tego, co sie do mnie mowi ?! I ze to oczywiscie nie jest pierwszy raz, ze moglam odpuscic, pojsc sobie na gore, nie nalegac, nie prosic, nie pisac, bo tylko pogarszalam sprawe i to nie jest pierwszy raz... No i ze on tego nie potrafi zniesc, ze wstyd mu przed rodzina i najlepiej bedzie, jesli sie rozstaniemy.

Siedzialam i plakalam z bolu brzucha, ale on nawet nie zapytal, co jest.

Probowalam tlumaczyc, rozmawiac, prosic... Dowiedzialam sie, ze jestem chora psychicznie i na pewno potrzebuje pomocy przynajmniej psychologa. :(

Z tym sie zgodzilam. Gdybym nie miala jakichs brakow, juz dawno nie bylabym z tym potworem :(



My juz kiedys bylismy na terapii, pomoglo. Nie chce tak zyc, ale powrot do Polski jest NIESTETY wykluczony. Nie potrzebuje nawet wracac do Polski, sle chcialabym sie moc orzynajmniej wyprowadzic z TEJ cholernej wyspy! :(
Wyglada na to, ze nic z tego, bo "tatus" musi miec rowne prawa! :(




Kkasienko, nie martwie sie innymi, jedyne, o co sie martwie, to moje Malenstwo i jsk sobie to wszystko poukladac :( Wiem, ze nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale odciecie mozliwosci ODLEGLEJ przeprowadzki mnie dobilo... Tak, sytuacja jest bardzo kiepska, nie doczytalam jeszcze, co pisalas wczesniej...przepraszam.

Mame mam, ale niestety na odleglosc. Jak pisalam, droge do Polski mamy odcieta, a mieszkac u mamy i tak bym niestety nie mogla :( To bardzo skomplikowane i nie chce pisac na publicznym...

Pewnie zostane sama i mysle tylko, skad moge zaczerpnac jakas pomoc, kto moglby mi pomoc, kiedy bede jej potrzebowala ?!



Lila, wiem to wszystko, wiem...:( Ale za glupote/naiwnosc sie placi i ja za nia zaplace bardzo wysoka cene :(

Czy mnie uderzyl - nie. Choc zdarzylo mu sie mocno mnie popchnac, albo szarpac z calej sily, kiedy juz nie panowal nad soba :( W pewnym momencie zaczelam go w ogole nagrywac..zebym miala dowod, w razie czego...

Jestem w obcym kraju, tak, bez dobrej opieki lekarskiej, fakt... Staram sie byc silna, ale nie wiem, czy ktokolwiek w takiej sytuacji potrafi byc silny... Mnie sie tak wiele wlasnie rozsypuje...

Zniose wszystko, zniose obcy kraj, samotnosc, wszystko, byle tylko Malenstwu tym nie zaszkodzic, tak bardzo, BARDZO sie o Nie teraz boje!!! :(

Dziekuje Wam wszystkim, kochane bardzo jestescie :*


Czytam i czytam co się u Ciebie dzieje i się zastanawiam nad jedną rzeczą ale musze to sprawdzić ;) bo Dania ma dziwne prawo i coś mi się nie podoba
 
Zielona, płakać mi się chcę, jak to czytam :(
Trochę faktycznie sytuacja patowa, ale czy np nie mogłabyś pogadać z jego ojcem? Już chyba bardziej sobie nie zaszkodzisz, jeśli zdecydowałaś się odejść od niego to może jego rodzina Ci jakoś pomoże? Tak gdybam ....
 
A ja znów o sobie...im bliżej wizyty tym bardziej sie denerwuje..mam jakies zle przeczucia :( za 3h bede juz po wizycie...dzisiaj jest jakaś masakra...dziewczyny trzymajcie kciuki żeby było wszystko ok bo aż mnie brzuch zaczyna bolec..to normalna wizyta a co bedzie na połówkowym ;(


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app

Oddychaj kochana oddychaj bez nerwów. Odgoń zmartwienia niech ida precz :)
 
reklama
Paula kciuki masz ....rozumiem twe emocje,często takie mam ....
Zielona bedziemy cie tu wspierać....Jak dla mnie dobrze to "wyszło" wszystko na wierzch teraz a nie później....wiesz cisza na temat czy cię kocha..wymowna bardzo...Zresztą czy kocha cie czy nie -nawet ze wzgl. na szacunek że nosisz jego dziecko powinien inaczej się zachowywać -gdzie troska o ciebie i dziecko? Uciekaj kochana...W każdym razie życze żeby Ci się poukładało ! będziesz szczęsliwa z synkiem u boku ! A znajomi starzy? Mozę ktoś pomoże ?
DiNatale ale mnie rozbawiłąś tym starym zatwardziałym pierdzielem...hehhehe
Dżudka tulę cię mocno! bedzie dobrze ,lepiej dmuchać na zimne! Czytaj forum ,czas zleci ....bo my tu produkszyn mamy na 200%
Julka ale fajnie ciuszki dostać :D Ja znowu od początku prawie zaczynam heheh
witaj Mehle
AniaFania tez cie bierze na pranie ciuszków?
Tak właśnie myslę o u naszej Maryńki.....
 
Do góry