reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

reklama
Julka pewnie znów wrócił temat wesela, że są nerwy...? Trafiłam? A odnośnie pulsowania brzucha na leżąco to ja nie zauważyłam, ale też jakoś szczególnie mu się nie przyglądam [emoji6]
 
Ostatnia edycja:
Witam kochane :-) :)

Iwonka U nas też tym podobne gadania, dość mam czasem. Ale Oni to są szybcy, śpieszą się , liczą na pięćset z PISU:no2:. Smutno mi czasem nie powiem. Tym bardziej, ze pomiędzy moimi dziećmi jest mała różnica wieku, a w mojej okolicy same jedynaki. Fakt maluszek w brzuszku był nie planowany co nie zmienia faktu, że jest kochany(a) bardzo, ale macie rację nie warto się przejmować takim gadaniem. A jeszcze teraz jak powiedziałam w pracy to już całkiem burza jest bo większość tu ma jedno, lub wcale .

Jolcia kochana mogłabyś wstawić przepis na ten makaron? Wiem kochana, ze nie możesz teraz nawet myśleć o takich rzeczach , ale moim dziewczynkom na pewno by takie danie smakowało.

Ja dzisiaj rano miałam przeboje z autem i spóźniłam się do pracy więc dzień zaczął się co najmniej średnio.
I śniegu mamy do czorta. Dobrze, ze weekend za pasem to na saneczki idziemy. A dzisiaj po pracy dziadków odwiedzamy.

Wszystkim Agnieszkom wszystkiego co najlepsze :-) :)
 
Nie temat wesela. Chciałam jutro jechać do Ikei, wziąć wolne i kupić komodę którą głownie chcemy przeznaczyć dla dziecka jak się urodzi, ale ciotka mojego wymyśliła, że trzeba ją zawieźć do domu z sanatorium a to jest 300 km a on bez mrugniecia okiem się zgodził. Dobrze, że mieszka tak daleko bo wtedy to by non stop coś chciała.
 
U mnie w pracy przyjęli pozytywnie (tzn. tylko z bezpośrednimi przełożonymi rozmawiałam), a co gadają po kątach to już nie moja sprawa. Ale u nas dużo ludzi ma dzieci i starają się iść na rękę.

Hormony też mi trochę szaleją, staramy się z mężem z tego śmiać, bo czasem sama widzę z jak kuriozalne rzeczy potrafią mnie doprowadzić do prawdziwej rozpaczy. Ale wiem, że jemu też nie jest łatwo, bo czasem widzę, że nie wie jak zareagować, tak go zaskakują moje reakcje.

Śnieg też u nas sypie. Ale mnie ciągnie na narty...

Miłego dnia!
 
reklama
Nie temat wesela. Chciałam jutro jechać do Ikei, wziąć wolne i kupić komodę którą głownie chcemy przeznaczyć dla dziecka jak się urodzi, ale ciotka mojego wymyśliła, że trzeba ją zawieźć do domu z sanatorium a to jest 300 km a on bez mrugniecia okiem się zgodził. Dobrze, że mieszka tak daleko bo wtedy to by non stop coś chciała.

no to sie nie dziwie ze sie zdenerwowalas..tym bardziej, ze mialas cos zaplanowane a u ciach ktos cos nagle zamiesza i nici z planow. Tez tak czasami mam z moim mezem..zwlaszcza teraz jak jestem czesto poddenerwowana i sa takie sytuacje to az mam chec stanac obok siebie..
 
Do góry