hej, bilam sie myslami czy mam pisac czy nie. ale co mi tam.
my stalismy z wyborem w zeszlym roku.
Gdy u Mieszko zdiagnozowania wrodzoną przepuklinę przeponową, jako cieżką wadę rozwojową, kwalifikującą nas do zakończenia ciąży. Cieszę się bardzo, że miałam taki wybór, że mogliśmy świadomie do niego podejść. Rokowania były zle, Mieszko miał tylko kilka procent szans na to, że przeżyje po porodzie. Nikt z lekarzy, których spotkałam nie namawiał nas, odpowiadali rzeczowo, mówili o ryzyku o tym co nas czeka, jak możemy pomóc dziecku. Trafiłam na stowarzyszenie rodziców dzieci z WPP. Większość z nich była już rodzicami aniołków, ale tylko dzięki ich wsparciu i wsparciu lekarzy wiedziałam, że spróbujemy. Wiązało to się z ogromnym poświęceniem. 3 miesiące byłam poza domem. Gdzie został mój mąż i 4 letni syn. moje dziecko przeszło dwie operacje jeszcze w moim łonie i z kilku procent zrobiło się kilkadziesiąt. Mój synek nie miał praktycznie płuc. Wiedziała, że jak się urodzi nie będzie oddychał. Będzie zaintubowany, spędzimy wiele dni a może i miesięcy w szpitalu. Gdzie będzie miał możliwe wiele operacji, że potem czeka nas wielka niewiadoma.
rozmailiśmy z mężem co robimy. Mieszko miał oznaczany kariotyp. Wyszedł prawidłowy. Byłam gotowa, że gdyby okazało się, że będzie tego więcej możliwe, że zakończymy ciążę. Że w WPP damy sobie radę, ale jeśli będzie coś więcej to już nie.
Spędziliśmy w sumie 37 dni na OIOM, 37 dni łez i siedzenia przy inkubatorze, zaklinania wszystkiego byśmy mogli wyjść do domu. Udało nam się. Powikłania po wpp dopadło nas gdy już odetchnęliśmy, że jesteśmy bezpieczni. nie żałuje, żadnej decyzji. Ale cieszę się, że ją miałam, że mogłam ją podjąć, świadomie.
Podczas pobytu w szpitalu poznałam wiele dramatów, dla matki która musi podjąć decyzje o zakończeniu ciąży to nie jest decyzja czy kupie sobie nowa torebke, czy nie. Może dla kogoś tak, ale poznałam silne, wspaniałe kobiety, które musiały taką decyzję podjąć, bo są przypadki, gdy ciąża zagraża ich życiu, lub jest jej taki stan, że przyniesie tylko dłuższe cierpienie im, dzieciom i najbliższym.
Świat byłby piękny gdyby, tak nie musiało być. Gdyby wszystko było kolorowe, ale tak nie jest.
Nie jesteśmy robotami. Chcemy być wspaniałymi matkami, zdrowych dzieci. Dlatego uważam, że kobieta powinna mieć wybór. A przy tym wsparcie i pomoc jakąkolwiek decyzje podejmie. A tak spychamy to do podziemia, które jest. A dla tych co mają pieniądze i tak mają możliwość by wyjechać.