Przerobiłam spanie z młodszą córką. Niestety tutaj nic bez stanowczości i konsekwencji OBOJGA rodziców się nie poradzi. Córka miała 4 lata jak postanowiliśmy wziąć się z tematem za łeb. Łatwo nie było. Przeszliśmy płacze, histerie i nawet udawanie chorób ale nie daliśmy się. Powiem szczerze, że i mi było ciężko, tak jakoś tęskniłam za spaniem z nią, w końcu zajmowała w łóżku mniej miejsca niż mąż Jak się udało to co jakiś czas jeszcze pytała czy tą jedną noc chociaż może, ale konsekwentnie odmawialiśmy. I wiecie to procentuje bo kiedy później przychodziło do innych rzeczy z którymi trzeba było powalczyć to już szybciej przyjmowała do wiadomości, że z nami nie wygra. Teraz ma 10 lat, starsza 14 l i odpukać nie mamy z dziećmi jakiś problemów wychowawczych. Po prostu w wychowaniu podstawą musi być mądra miłość a to m.in ta konsekwencja i jasne zasady
Dokładnie tak Daniel ma 4 lata ale od małego uczyliśmy go spać w swoim łóżku, Nie żeby takie maleństwo nam przeszkadzało mamy łóżko 2x2 ale jednak lepiej dla niego i dal nas jak śpi u siebie. Widziałam tez konsekwencję pobłażania i na przykład moja przyjaciółka z płaczem dzwoniła do mnie że już jej ręce siadają ale inaczej jej 3-letnia Weronika nie zaśnie jak na rękach, do tego zaczęły się kłótnie z mężem który uważał że to wszystko wina Izy. Druga koleżanka z pracy w pewnym momencie stwierdziła że chyba się rozwiedzie bo uwaga przestali ze sobą sypiać. Pytałam co się stało dlaczego a tu się okazało ze chodzą na zmianę usypiać Lenkę i przy niej zasypiają i tyle było by z nocy. U nas Daniel zasypia sam i śpi sam nie było łatwo go tego uczyć ale teraz jest dużo lepiej Nawet rano w sobotę jak obudzi się wcześniej bierze jakąś książkę i czeka aż wstaniemy Jest wspaniały wie że mam teraz musi się wyspać