Julka, błękitna orchidea dużo zdrowia dla Was!
marynka teraz w połowie stycznia planuje dać Emi do przedszkola w Radomiu. Niestety na chwile obecna tocz "walke" z mężem bo on jest temu przeciwny. Uważa chyba że cały świat jej krzywde zrobi i ze najlepiej jak będzie wiecznie ze mną w domu. Powiedział ze jeśli chce to ok, ale ja ją mam zaprowadzić, bo on nie zamierza. Wiem ze będzie płacz bo juz raz próbowaliśmy. ...nie wiem czy będę na tyle silna żeby mimo wszystko ja zostawić.
jolcia mi jest wiecznie zimno, wiec się nie poce
Kurde....widzę że w Pl jest mega zimno. U mnie tylko -3 a jeszcze dwa dni temu było +6.
Ja sobie leżę. Mąż wrócił z pracy o 16 i się zajmuje córcia. Tego mi było trzeba.
Mam pytanie do mam. Wasze dzieci zasypiaja same? Moja zasypia z nami (chociaż wcześniej zasypiala w swoim łóżku, gdy przyjechałam do pl zmiana domu chyba tak na nią wpłynęła ze lezie do nas) i dopiero jak zaśnie to ja mąż wynosi do jej pokoju, ale kolo 2 czasami 4 rano budzi się i mnie wola wiec idę po nią i ja przynoszą do nas.
Moje koleżanki tak nie mają. Od początku ich dzieci same zasypialy a moja Emi zawsze na rękach. Czuje ze w tej dziedzinie poniosłam klęskę i jej nie nauczyłam samodzielnego zasypiania. Koleżanek dzieci chodzą spać o 20 a moja buszuje do 22 i zawsze jest płacz jak musi się kłaść, do tego ich dzie i pieknie pija kaszke, czy manne z buteki a moja nigdy tego nie robiła, zwasze musialam ja karmic lyzeczka.
Eh obym przy drugim dziecku umiała być bardziej rozsądną.