Obiecałam sobie odpoczywać dzień cały, nawet po zakupy męża luzem puściłam samego. Koniec końców jak mi dostarczyli przewijak (męża nie było) to dostałam małpiego rozumu i praktycznie sama robiłam przemeblowanie, odkużanie i podłóg mycie. Oczywiście w baaardzo zwolnionym tępie i nic w sumie nie dźwigałam bardzo ciężkiego, ale i tak resztę dnia chodziłam połamana, bo mi się plecy popsuły..
I tak mi się jakos smutno zrobiło, że tak ciężko z dużym brzuszkiem funkcjonować i aż łzę uroniłam wieczorem.
Także, wiem co masz na myśli
Julita
Potem mnie refleksje zaczęły nachodzić... kiedyś pisała któraś z was, że boi się, że dziecko jej nie pokocha. Ja dziś w drugą stronę zaczęłam mnieć obawy - co jeśli ja nie pokocham dziecka, że będę miec jakaś depresje poporodową albo coś w tym stylu ?!
Mój mały jest planowany i chciany, ale i tak jakieś takie obawy we mne powstały. Do tego jeszcze naczytałam opowieści na ten temat w internetach...
Na pocieszenie kącik dla małego mam gotowy