Dziewczyny ja od środy znowu w szpitalu. Po wizycie skierowała mnie moja prowadząca, cały czas ze względu na to samo - zagrożenie przedwczesnym porodem i do tego dzidzi za małe jak na ten wiek ciąży.
W szpitalu ordynator stwierdził ze wszystko jest ok, szyjka jak na ten czas wystarczająco długa, dziecko wcale nie za małe jego zdaniem bo ja jestem niska i drobna więc się nie ma co spodziewać dużego bobasa. No i wychodzi na to że moja znowu niepotrzebnie spanikowała i bez sensu że tu trafiłam. Na szczęście dziś wychodzę.
Nie wiem tylko czy mam prowadzić jakiś szczególnie oszczędny tryb życia. Prowadząca na wizycie mnie ochrzaniła że ja mam leżeć 24 na dobę i wstawać tylko do łazienki. Ordynator powiedział że wszystko jest ok i mogę wszystko normalnie robić. Więc już sama nie wiem kogo słuchać.
Ja słyszę od wszystkich dookoła że kaftaniki się nie sprawdzają bo się podwijają. Więc ja bym na Twoim miejscu najwyżej kupiła 1-2 na próbę i sama ocenisz czy Ci się przydadzą
Ja mam ten sam dylemat, ale postanowiłam że wezmę i takie i takie, w końcu takie ubranka zajmują mało miejsca
Kochana nie daj się, gary zostaw i niech mąż pozmywa skoro nie masz siły.
A co do szyjki to mi się wydaje ze to nie czuć jak puszcza
Twardniejący brzuszek nie oznacza jeszcze że się szyjka skraca. To są dwie różne rzeczy