Nie miałam sił juz wczoraj pisać bo późno wróciliśmy z imienin teścia, był grill a że teśc ma działkę tak prawie w parku to później było domowe oglądanie w poszukiwaniu kleszczy- to moja jedyna fobia, bo tak to raczej nie jestem jakąś panikarą. Kleszcz teraz to byłaby ostatnia rzecz którą bym chciała. Mi właśnie na tym grillu przypomniano połamanie krzesła na imieniny Bogumiła, byłam wtedy w pierwszej ciąży..15 lat temu a pamiętali
Miłe było, że przytachali dla mnie teraz takie wygodniejsze krzesełko. Cała rodzinka nie wie na kogo oczekujemy i tylko wyłapywali z międzysłówek czy mówimy on czy ona
Madziolina to nie muszą być wody. Mogłaś rzeczywiście popuścić (chociaż to można po zapachu poznać) albo to tylko upław. Ja mam takie od lutego. Rzadkie jak woda, większą ilość i bezwonne- taki mój urok. OUodporniłąm się psychicznie na nie ale czasami myślę co by było jakby u mnei wody się sączyły, czy zdążyłabym zareagować. Przez te upławy to u mnie paczka wkładek 60 szt jest na tydzień.
Propo czopu: ze strasza odszedł mi jednorazowo galaretowata masa z nitkami krwi i sporo, jakoś z 2-3 tyg przed porodem (dawno to było to dokładnie nie pamiętam). Przy młodszej galaretka odchodziła mi partiami po troszku przez dłuższy okres, to akurat pamiętam bo pierwsza odeszła mi w Wielkanoc i sie wystraszyłąm bo było jeszcze półtora miesiąca do porodu a Młoda urodziła się w kwietniu. Niedawno czytałam na którymś z for mam oczekujących "o jak Ci odeszło to do dwóch tygodni urodzisz", nie komentowałam, ale to nie takie wyliczalne
U mnie potrwało póltora miesiąca
Brzuch też mam nisko. Ostatnio często mnie pobolewa jak na słabą miesiączkę ale pewnie od ciągłego rozciąganie się jeszcze. Bardziej bolą mnie pachwiny, Jak za długo postaję lub pochodzę to już wieczorem naprawdę bardzo..i ciężko mi krok zrobić.