Witam Was kochane. Zniklam wracam. Dzis chyba jako pierwsza lipcowa mama powitalam swojego maluszka na swiecie. Jak wiecie pomimo zadnych szans i pomocy lekarskiej odmowilam usuniecia ciazy. I w swieta Zmartwychwstania panskiego moge mowic o moim malym osobistym cudzie...
Teos ma 700 g 33 cm wzrostu 9 pkt Apgar i wielka chec do zycia. Oddycha sam (pomimo bezwodzia/malowodzia od 6 tygodni) i jest bardzo ruchliwy. Jutro badamy narzady i staramy sie przetrwac te pierwsze najtrudniejsze godziny. Choc nieukrywam jestem pelna nadziei...
wybaczcie ze stchorzylam i zniklam. Praktycznie caly ten czas bez WaS przeplakalam i przemodlilam sie. Ciezko bylo mi czytac o Waszym szczesciu gdy lekarze mnie zbywali i nie dawali szanse straszyli kalectwem i deformacjami w najlepszym wypadku! Takze nie ufajcie do konca lekarzom wszystko sie okaze po porodzie. Nie traccie nigdy nadziei. Buziaki dla Was trzymam kciuki za lipcowki!
ojejku jaki Maluszek ! <3 trzymam kciuki! życzę dużo mocy i zdrówka! :*