Ja po wizycie Mały rośnie.. termin USG ciągle dwa tygodnie wyprzedza OM, chociaż teraz to mniej wiarygodne, to jednak. Dzidziol wstępnie waży ok 900 g co daje nawet więcej niz te 2 tygodnie na co mój mąż: "bo jak już robić faceta to konkretnego". Lekarz spytał mnie o wagę dziewczynek przy urodzeniu i tylko usmiechnął się pod nosem..może nei chce straszyć a może Młody później przystopuje MOje skakanie wczoraj przy myciu okien zaowocowało skróceniem szyjki"o opuszek" ale nie kazał sie przejmowac tylko brać o 2 tabletki więcej magnezu do następnej wizyty. PO lekarzu poszłam do pracy zanieść zwolnienie a moja prezeska spytała czy nie przyszłabym na jeden dzień do pracy tuz po świętach ..i zostawie to bez komentarza
jak padł pomysł wypisywania recept przez "przeszkolone" pielęgniarki od razu się tego bałam.. wspólczuje ogromnie nerwówHej dziewczyny, u mnie ta pogoda wiosenna coś nie dopisuje, przed chwilą lało.
Ja jestem tak wściekła że aż mi się płakać chce i brzuch mnie rozbolał
Rano poszłam wykupić receptę którą dostałam w szpitalu, okazało się że niema pieczątki i że mogą wydać ale bez zniżki, dla mnie zapłacić 120 zł zamiast 40 to duża przeginka więc pojechałam do rodzinnego zeby przepisał mi to od nowa, oczywiście musiałam godzinę czekać bo babsztyl w rejestracji nie rozumie że jestem w ciąży i boję się zarazić od kaszlących i smarkających ludzi. Lekarka zrobiła mi wykład że powinnam mieć wypis przy sobie bo ja noszę wypisy po kieszeniach, przesłuchała mnie jaką mam wagę, że niemam za dużo jeść bo dziecko będzie za wielkie i będzie musiało zostać na obserwacji, naprawde niech mnie motywują więcej, już mam przez to stany lękowe
W końcu recepte wypisała, jak się okazało w aptece na lek o połowe za niską dawkę i o przedłużonym uwalnianiu zamiast zwykłego, tu już nie wytrzymałam i się popłakałam w tej cholernej aptece, Pani dała mi ten lek i kazała donieść dobrą recepte jak będe miała.
co jest z tymi ludzmi, czy tylko ja trafiam na jakichś idiotów gdzie się rusze?
ciagnie Cię do domu, zrozumiałe ale pewnie w domu martwiłabyś się w końcu jeszcze bardziej.. na święta jakby co poproś o przepustkę żeby dzidziolka podkarmićWitam i ja
Dalej w szpitalu dzisiaj miałam usg dzidzia przybrała na wadze ale wolą mnie zostawić na obserwacji ciekawe jak długo
trzymam kciuki za całą Waszą trójkę :*Hej. Tez wylądowałam w szpitalu ze skurczami. Krążek mi się wysunął..g
Leżę pod kroplowka z magnezem. I czekam na usg.
no ja szczerze mówiąc też tzrymam się jednego bo nie mogę sie inaczej skupić czasami nadrobie zaległości ale to bardzo rzadkoooooale dużo tych watkow szczerze nie wyrabiam sie żeby czytać i pisać...ledwo tu odpisuje..produkcja niezła..ale oczywiscie wszystkim chorym i tym co sa w szpitalu ZDROWKAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja chyba bym została, dużo już Ci się wydarzyło w tej ciąży to więcej nie ryzykuj może, ciśnienie cisnieniem podczas lotu a drugie to nikt Ci nie da gwarancji że nie będzie np turbulencji a pewnie wiesz jak wtedy może zatrząść a jakby nei było wiosna prawami wiatru się rządzi. Łatwo Ci nie będzie bo będziesz myśleć o mamie, ale mama poczeka i pewnie też by nie chciała byś ryzykowałaDziewczyny, potrzebuje rady!
W styczniu zlapalam parwowirusa ktory niestety przeszedl na dzieciatko. Jestem pod kontrola dobrego szpitala i przez kilka tygodni mialam codziennie usg, bo Synus mial przyspieszony przeplyw krwi w glowce, co swiadczylo o anemii. Ostatnio chodzilam co 2gi dzien a teraz, poniewaz wyniki polepszyly sie, mam przychodzic raz w tygodniu. Poza ta anemia nie pojawily sie zadne plyny w cialku malenstwa ani obrzek. Zazwyczaj przyjmuje mnie lekarz, znany, dobry, doswiadczony. Powiedzial ze moge leciec do PL. Dzis go nie bylo i zastepujaca go pani dr powiedziala ze na moim miejscu by zostala bo nigdy nie wiadomo czy cos sie nie pogorszy a oni wtedy nie beda mogli mi pomoc (jedyna rzecza jaka mozna zrobic jest transfuzja krwi do pepowiny, po ktorej zdecydowanie musialabym sie oszczedzac).
W PL mam juz umowionego lekarza ktory mial zrobic usg i pewnie poprosilabym go o jeszcze ze 2 wizyty (lece na 2 tyg) zeby byc spokojna ze z malym wszystko ok.
Jednak juz sie zestresowalam tym ze lekarka stanowczo odradzila mi wyjazdu. Tak sobie mysle ze moze ja jakies znaki dostaje bo najpierw mialam nie leciec ze wzgledu na tego wirusa, potem wyniki sie poprawily i lekarz powiedzial ze moge, to mi znowu powiedzieli ze lozysko zakrywa kanal i zakazali podrozy, jednak okazalo sie ze jest tylko nisko wiec nie ma przeszkod... a teraz to. Co podejme decyzje to ktos mi odradza. Co Wy byscie zrobily na moim miejscu?
Dodam ze w PL mam schorowana mame ktora juz ledwo widzi i nie moze podrozowac. Chcialam sie z nia zobaczyc bo ona sama tam ciagle siedzi. A jeszcze przed ciaza mialam podejrzenie o hpv i chcialam sie teraz zbadac. W UK w ciazy nie robia cytologii a podobno mozna tym zarazic dziecko.
hahah stalker? aż tak? Witaj i my nie gryziemy.. z reguły (żart)Cześć dziewczyny, ja się w końcu przywitam Śledze to forum od chyba już dwóch miesięcy, ale jakoś mało odważna byłam by się zarejestrować. Mąż w końcu nazwał mnie dziś stalkerem No więc jestem.
Spodziewam się chłopca w okolicach 20 lipca. Moje pierwsze dziecko i w sumie to troche mam stracha jak to będzie..
hahah no ja juz pisałam, że mój mąz to nawet stwierdził że "takiego zajoba to jeszcze nie miałam" jak mu opowiadam o snach w których wiecznie ucieka ode mnie z co rusz inną kobietą a mam takie sny bardzo często, jedno co łączy te dziewczyny to wszystkie są jasnymi blondynkami długowłosymi ja jestem brunetką (zazwyczaj)Co do snów to ja mam dopiero mocne ostatnio śniło mi się, że mojego męża jakaś baba chciała pocałować a ja jej głowę prostownicą rozwaliłam (dosłownie) dziś mi się śniło, że darłam się na całe gardło "chce loooooda" nie wiem co będzie w nocy
Też mam obawy, ale myślę że każda da sobie radę