Dziewczyny, potrzebuje rady!
W styczniu zlapalam parwowirusa ktory niestety przeszedl na dzieciatko. Jestem pod kontrola dobrego szpitala i przez kilka tygodni mialam codziennie usg, bo Synus mial przyspieszony przeplyw krwi w glowce, co swiadczylo o anemii. Ostatnio chodzilam co 2gi dzien a teraz, poniewaz wyniki polepszyly sie, mam przychodzic raz w tygodniu. Poza ta anemia nie pojawily sie zadne plyny w cialku malenstwa ani obrzek. Zazwyczaj przyjmuje mnie lekarz, znany, dobry, doswiadczony. Powiedzial ze moge leciec do PL. Dzis go nie bylo i zastepujaca go pani dr powiedziala ze na moim miejscu by zostala bo nigdy nie wiadomo czy cos sie nie pogorszy a oni wtedy nie beda mogli mi pomoc (jedyna rzecza jaka mozna zrobic jest transfuzja krwi do pepowiny, po ktorej zdecydowanie musialabym sie oszczedzac).
W PL mam juz umowionego lekarza ktory mial zrobic usg i pewnie poprosilabym go o jeszcze ze 2 wizyty (lece na 2 tyg) zeby byc spokojna ze z malym wszystko ok.
Jednak juz sie zestresowalam tym ze lekarka stanowczo odradzila mi wyjazdu. Tak sobie mysle ze moze ja jakies znaki dostaje bo najpierw mialam nie leciec ze wzgledu na tego wirusa, potem wyniki sie poprawily i lekarz powiedzial ze moge, to mi znowu powiedzieli ze lozysko zakrywa kanal i zakazali podrozy, jednak okazalo sie ze jest tylko nisko wiec nie ma przeszkod... a teraz to. Co podejme decyzje to ktos mi odradza. Co Wy byscie zrobily na moim miejscu?
Dodam ze w PL mam schorowana mame ktora juz ledwo widzi i nie moze podrozowac. Chcialam sie z nia zobaczyc bo ona sama tam ciagle siedzi. A jeszcze przed ciaza mialam podejrzenie o hpv i chcialam sie teraz zbadac. W UK w ciazy nie robia cytologii a podobno mozna tym zarazic dziecko.
wow..no ciezka decyzja..szczerze mowiac nie wiem co Ci doradzic..z jednej strony leciec ale jak co niektorzy lekarze mowia zeby nie..to nie ryzykowalabym z drugiej strony w Polsce wydaje mi sie ze jest lepsza opieka medyczna. Ile sie slyszy ze w UK tego czy tamtego nie robia...tu chcesz to robisz. Wiesz co ja chcialam leciec za granice z mezem teraz jakos na tydzien ale lekarz powiedzial, ze mimo ze wszystko ze mna jest ok..ale odradza mi podroze samolotem. Mowi ze jest to bardzo duzoe przeciazenie-cisnienie....ze nie dobrze jest latac w ciazy. Niektore mamy ryzykuja na prawde..slyszy sie czasem o poronieniach bo takie cisnienie bylo. Dlatego nie lecimy nigdzie.Hmm moze poszukaj jeszcze jakiegos lekarza..Twoje i malenstwa zdrowie jest najwazniejsze....reszta moze poczekac..Wiem ze ci ciezko bo mama..ale Twoje malenstwo jest teraz najwazniejsze.