reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

Zielona a dzwoniłaś jeszcze raz do lekarza? jeśli nie ustaje to twardnienie brzucha...Dzwoń ! noi odpoczywaj nadal !;/

Venicee, nie dzwonilam, bo z polskim lekarzem umowilismy sie, ze przeczekamy weekend i w poniedzialek rano mam wyslac smsa z przypomnieniem o receptach i napisac, jak sie czuje.

M.ma teraz ferie, ale jesli przyjedziemy do Polski teraz, to nie pojedziemy na Wielkanoc.. :(

Dunska ( prywatna ) polozna rowniez kazala wylezec, a o lekarzu tutaj mozna tylko pomarzyc. Podobno u niektorych skurcze sa znacznie bardziej dokuczliwe i to "moze byc" normalny fizjologiczny objaw ( choc nie musi ), a najwazniejsze, zeby skontrolowac, czy od skurczow nie skraca sie szyjka. Tyle tylko, ze my polowkowe w szpitalu mamy dopiero 29.lutego...( czyli 20 + 5 ).

Tutejsza filozofia opiera sie w duzej mierze na tym, ze "natura sama sobie poradzi", a ja za takie myslenie juz dziekuje, ten systen doprowadzil mnie zarowno do traum fizycznych i psychicznych, dlugiego zwolnienia i nie ufam mu ani odrobine. Jak ktoregos dnia bede bardziej rzezka i bede miala wene do bardzo dlugiego pisania, to napisze wiecej.

Teraz jest w miare ok, brzuszek miekki, ze az milo - najgorzej bylo w nocy i o swicie. "Stawial sie" i za nic nie chcial zmieknac, byl twardy i to znow raz za razem, mocno, a pozniej bol doszedl do tego.

Odpoczywam, odpoczywam... Caly dzien spedzilam bezproduktywnie w lozku, wywloklam sie w zasadzie dopiero okolo 18-tej, bo niczego wczesniej w ustach nie mialam :(
M.moglby mi zrobic cos do jedzenia, ale najwyrazniej "nie bylo mu po drodze".
Obrazony jest, ze go non stop budzilam w nocy! A ze ja nie spalam wcale, to nic...

Venicee, Ty masz polowkowe w poniedzialek ?! Nie stresuj sie, na pewno wszystko bedzie ok :)

Znam ten ból. Mój jedzie jak traktor. Ja wiem że to nie jego wina. Ale mniej chrapie gdy leży na boku. Na plecach najgorzej. A jak naprawdę nie mogłam usunąć to go budzilam tak na serio. Kazalam mu usiąść. Skoro ja nie mogę spać to on też nie będzie. Ma czekać aż usne. Jak urodziła sie Martynka to wygonilam go do innsgo pokoju bo nie dość że przez nią nie śpię to jeszcze on. I tak lepiej. W końcu będę musiała do niego wrócić ale to już po odchowaniu Maji. Reasumując- nie ma takiego sposobu

Needi, moj tez normalnie mniej i cisze chrapie na boku, ale dzisiaj NIC nie pomagalo. Spie juz tak czujnie, ze za kazdym razem, kiedy on sie przekreca na wznak, od razu go lekko szturcham i prosze, zeby sie przewrocil inaczej.
Wysoka poduszka tez odrobine pomaga, podmienilam jego ulubiona poduszka na inna ( jakies dwa tygodnie temu ), niczego mu nie mowiac.. Poprawa byla minimalna, bo jak 100 kilo zywej wagi sie przekreci pare razy z boku na bok, to nawet najbardziej wypchana poduszka zrobi sie plaska, jak placek :oo2::-( :(

A budzenie tak na serio u nas kompletnie nie wchodzi w gre, on i tak od razu zapada w sen. A dzisiaj w nocy, jak sie w koncu zirytowal, to wykrzyczal mi do ucha, ze "moge sobie isc gdzie chce, ale jego z jego wlasnego lozka wyrzucac nie bede"!

Akurat nie mialam dokad isc, bo przygotowanie spania na dole zajeloby mi sporo czasu i wymagaloby zbyt duzo sil i energii :sad:

"Skoro nie moge spac, to on tez nie bedzie"- Needi, usmialam sie. Czasami szkoda, ze moj taki potulny nie jest...:dry:

Powaznie rozwazam wyniesienie sie do innego pomieszczenia, ale w salonie na parterze nie bardzo mi sie chce spac, zwlaszcza, ze mamy bardzo wygodne lozko, jedna, acz podwojna koldre ( 2m x 2m ), no i w salonie nie mamy zadnych oslon na oknach. Ale chyba kupie przenosne lozko goscinne w Jysku, koldry i sie wyniose...gdzies. Przynajmniej czasem.

Mój chrapie co prawda jak jest zmęczony albo pijany ale wtedy chrapie w każdej pozycji. Ale żeby tak non stop to nie. Za to mój ojciec chrapal ale miał bezdech senny to mama rzucala w niego kapciami jak nie pomagało.

Zielona nie dobrze ze skurcze nie mijają...odpoczywaj i gdyby coś to dzwon do lekarza szpitala kogo się Da

Moj nie pije, czasami jest lepiej, czasami nie do wytrzymania ( zmruzenia oczu ), jak dzisiaj, ale problem sie pojawil, odkad mu sie przytylo. Poza tym pali, brak ruchu..dodatkowe kilogramy.. I mam efekt :wściekła/y:

Kiedys nie chrapal, teraz za kazdej nocy daje koncert, choc przewaznie nie AZ do tego stopnia... Choc min.8-10 pobudek mi funduje... Tak naprawde wysypiam sie dopiero wtedy, kiedy on juz wyjdzie do pracy.

Akurat rzucanie kapciami u nas by nie przeszlo ;) O takiej metodzie jeszcze nie slyszalam. Moj ojciec rowniez kosmicznie chrapie i moja mama nie spi z nim od wielu lat. Halas roznosi sie pewnie i po sasiadach...

Dziekuje, odpoczywam, odpoczywam... Zjadlam niewiele i korcilo mnie, zeby zabrac sie za sprzatanie, ale..odpuscilam ( jutro mamy gosci, przychodzi tesc z zona ). Nawet m,kazal mi sie polozyc i odpoczac i ( o dziwo ) obiecal, ze to on jutro, przed przyjsciem gosci, posprzata. ON... :errr::errr::oo:

Jolcia, Iwona35, papagena, Lila - u nas to szturchanie kiedys przynosilo efekt, a dzisiaj w nocy nie tylko chrapal, jak traktor, to jeszcze kazdy jego oddech byl taki furczacy, glosny, halasliwy, ech!
Ale wywalczylam jedna rzecz - zgodzil sie dzisiaj spac w salonie.:-D:szok:

Patuska, dobrze, ze plamienie ustalo!
Doris, duzo zdrowka! Nie przychodzi mi nic wiecej na mysl, ponad to, co juz zrobilas... Babyonboard, witaj! Podziwiam za wytrwalosc ! :rofl:
Julka, kladz sie, jak ja i niech Cie chlopisko teraz obsluguje, Ty i tak masz za duzo na glowie :-D I wspanialych urodzin, wszystkiego wymarzonego! :biggrin2:
 
reklama
Dziewczyny, ja dzisiaj ledwo żywa. Dopadł mnie jeden z Waszych bólów głowy :-( cały dzień do tyłka..

Jolcia, te zdjęcia córeczki są boskie. Bardzo żałuję, że nie pomyślałam o czymś takim z synkiem. Niby starałam się robić regularnie co miesiąc, ale nie zwracała uwagi, żeby miejsce lub jakiś element odniesienia był taki sam. Super! No i śliczna dziewczynka..

Zielona Stokrotka, chyba często masz kłopoty ze snem? Pamiętam, że już kiedyś pisałaś, że z jakiegoś powodu nie możesz spać..
A odnośnie prowadzenia ciąży w Danii, nie myślałaś żeby na ten czas przenieść się do mamy do Pl? Rozłąka jest ciężka, ale jeśli masz się ciągle stresować, to chyba jeszcze gorzej. Tym bardziej, że długo się staraliście a tu masz jakiegoś zaufanego lekarza...
 
Będziesz doświadczać też pociągania więzadeł, na których zawieszona jest macica, co spowoduje ostry lub tępy ból w pachwinach i podbrzuszu. Ból ten często jest powodem do niepokoju ciężarnych, gdyż jest mylony z bólem towarzyszącym poronieniu czy przedwczesnemu porodowi. Ból ten będzie się pojawiał szczególnie wtedy, gdy zmieniasz nagle pozycję lub poruszasz się zbyt dynamicznie – z czasem nauczysz się chodzić bardziej dostojnie.

takie coś znalazłam i tym usprawiedliwiam nasze samopoczucie ;)

Tez to czytałam i powiem Wam ze mnie najbardziej boli prawa strona a najczęściej jak nowy tydzień się zaczyna... jak mocno boli biorę nospe i do wyra...




Zielona moi rodzice spali osobno ale w jednym pokoju bo ojciec jak ja koldra po same zęby a mama Marzla. Nie chciała iść do innego pokoju bo właśnie miał ten bezdech i groziło uduszeniem tez budziła go w nocy krzyczała na niego czasami i Cisnela kapciem. Najgorsze jest to ze człowiek na bezdechu nie jest świadom ze chrapie a jak się go obudzi bo trzeba obudzić to nie pamięta ze chrapal..



f2w3kw7ijzzr6lqp.png
 
Będziesz doświadczać też pociągania więzadeł, na których zawieszona jest macica, co spowoduje ostry lub tępy ból w pachwinach i podbrzuszu. Ból ten często jest powodem do niepokoju ciężarnych, gdyż jest mylony z bólem towarzyszącym poronieniu czy przedwczesnemu porodowi. Ból ten będzie się pojawiał szczególnie wtedy, gdy zmieniasz nagle pozycję lub poruszasz się zbyt dynamicznie – z czasem nauczysz się chodzić bardziej dostojnie.

takie coś znalazłam i tym usprawiedliwiam nasze samopoczucie ;)
to jak u mnie! chodzę jak połamana!
 
Jolcia, super zdjęcie:) Mąż mój, jak zobaczył powiedział "extra, też tak będę robił" :)

Dziewczyny, mnie dziś głowa nie boli, ale kręgosłup lędźwiowy strasznie;( Małe to pocieszenie, że nie tylko ja cierpię...
Mama dziś do mnie przyjechała, ze dwa tygodnie się nie widziałyśmy i powiedziała, że na twarzy zmizerniałam ;))) To jej brzuch pokazałam, żeby się nie martwiła;)

Zdrowia Wam życzę i uważajcie na siebie, bo grypa szaleje. Mi teściowa zakazała skupisk ludzkich.
 
Nieufna mój mąż mi też żebym nie chodziła gdzie nie trzeba i z dziećmi małymi takimi z przedszkola tez nie bawiła się bo można się zarazić jak nie grypa to JelitowkA

f2w3kw7ijzzr6lqp.png
 
:zawstydzona/y:
Zielona Stokrotka, chyba często masz kłopoty ze snem? Pamiętam, że już kiedyś pisałaś, że z jakiegoś powodu nie możesz spać..
A odnośnie prowadzenia ciąży w Danii, nie myślałaś żeby na ten czas przenieść się do mamy do Pl? Rozłąka jest ciężka, ale jeśli masz się ciągle stresować, to chyba jeszcze gorzej. Tym bardziej, że długo się staraliście a tu masz jakiegoś zaufanego lekarza...

Mendoza, wlasciwie to wrecz przeciwnie :-D Nie mam - przewaznie spie, jak niemowle ;) Klade sie, nasuwam koldre pod uszy i znikam :tak:

...o ile tylko nikt nie zakloca mi snu kosmicznym halasem. Takim, jak wydobywal sie dzisiaj z gardzieli szanownego m., badz pod oknem nie stoi mi pies sasiada i ryczy godzinami. I tutaj jest "pies" pogrzebany. Nie przeszkadza mi ruch uliczny, samochody i autobusy, czy dzwieki miasta ( pochodze w koncu z Wroclawia ). Ale kiedy ogolnie cicho jest, jak makiem zasial, a obok ktos katuje mnie decybelami w nieprzyzwoitej ilosci, to nie ma zmiluj. Po prostu sie nie da.

Dziewczyny juz pisaly o przenoszeniu sie do innych pomieszczen. Chrapiacy mocno facet to nic przyjemnego :dry:

Taki dluuugi wyjazd do Polski, do mamy, "gdzies tam" sie pojawial w moich rozwazaniach, a jakze, juz od samego poczatku, ale raczej nie na serio.
Nie znioslabym takiej rozlaki, nie wyobrazam tego sobie :hmm: Juz po kilku dniach "pypcia" dostaje z tesknoty, zwlaszcza, bedac w Polsce :eek:
Poza tym, ludzie sie jednak odzwyczajaja od siebie i podejrzewam, ze po takim wielomiesiecznym wyjezdzie - mnie nie tylko nie chcialoby sie juz zupelnie wracac do Dk, ale mielibysmy tez problemy w zwiazku. :zawstydzona/y:
 
Venicee, nie dzwonilam, bo z polskim lekarzem umowilismy sie, ze przeczekamy weekend i w poniedzialek rano mam wyslac smsa z przypomnieniem o receptach i napisac, jak sie czuje.

M.ma teraz ferie, ale jesli przyjedziemy do Polski teraz, to nie pojedziemy na Wielkanoc.. :(

Dunska ( prywatna ) polozna rowniez kazala wylezec, a o lekarzu tutaj mozna tylko pomarzyc. Podobno u niektorych skurcze sa znacznie bardziej dokuczliwe i to "moze byc" normalny fizjologiczny objaw ( choc nie musi ), a najwazniejsze, zeby skontrolowac, czy od skurczow nie skraca sie szyjka. Tyle tylko, ze my polowkowe w szpitalu mamy dopiero 29.lutego...( czyli 20 + 5 ).

Tutejsza filozofia opiera sie w duzej mierze na tym, ze "natura sama sobie poradzi", a ja za takie myslenie juz dziekuje, ten systen doprowadzil mnie zarowno do traum fizycznych i psychicznych, dlugiego zwolnienia i nie ufam mu ani odrobine. Jak ktoregos dnia bede bardziej rzezka i bede miala wene do bardzo dlugiego pisania, to napisze wiecej.

Teraz jest w miare ok, brzuszek miekki, ze az milo - najgorzej bylo w nocy i o swicie. "Stawial sie" i za nic nie chcial zmieknac, byl twardy i to znow raz za razem, mocno, a pozniej bol doszedl do tego.

Odpoczywam, odpoczywam... Caly dzien spedzilam bezproduktywnie w lozku, wywloklam sie w zasadzie dopiero okolo 18-tej, bo niczego wczesniej w ustach nie mialam :(
M.moglby mi zrobic cos do jedzenia, ale najwyrazniej "nie bylo mu po drodze".
Obrazony jest, ze go non stop budzilam w nocy! A ze ja nie spalam wcale, to nic...

Venicee, Ty masz polowkowe w poniedzialek ?! Nie stresuj sie, na pewno wszystko bedzie ok :)



Needi, moj tez normalnie mniej i cisze chrapie na boku, ale dzisiaj NIC nie pomagalo. Spie juz tak czujnie, ze za kazdym razem, kiedy on sie przekreca na wznak, od razu go lekko szturcham i prosze, zeby sie przewrocil inaczej.
Wysoka poduszka tez odrobine pomaga, podmienilam jego ulubiona poduszka na inna ( jakies dwa tygodnie temu ), niczego mu nie mowiac.. Poprawa byla minimalna, bo jak 100 kilo zywej wagi sie przekreci pare razy z boku na bok, to nawet najbardziej wypchana poduszka zrobi sie plaska, jak placek :oo2::-( :(

A budzenie tak na serio u nas kompletnie nie wchodzi w gre, on i tak od razu zapada w sen. A dzisiaj w nocy, jak sie w koncu zirytowal, to wykrzyczal mi do ucha, ze "moge sobie isc gdzie chce, ale jego z jego wlasnego lozka wyrzucac nie bede"!

Akurat nie mialam dokad isc, bo przygotowanie spania na dole zajeloby mi sporo czasu i wymagaloby zbyt duzo sil i energii :sad:

"Skoro nie moge spac, to on tez nie bedzie"- Needi, usmialam sie. Czasami szkoda, ze moj taki potulny nie jest...:dry:

Powaznie rozwazam wyniesienie sie do innego pomieszczenia, ale w salonie na parterze nie bardzo mi sie chce spac, zwlaszcza, ze mamy bardzo wygodne lozko, jedna, acz podwojna koldre ( 2m x 2m ), no i w salonie nie mamy zadnych oslon na oknach. Ale chyba kupie przenosne lozko goscinne w Jysku, koldry i sie wyniose...gdzies. Przynajmniej czasem.



Moj nie pije, czasami jest lepiej, czasami nie do wytrzymania ( zmruzenia oczu ), jak dzisiaj, ale problem sie pojawil, odkad mu sie przytylo. Poza tym pali, brak ruchu..dodatkowe kilogramy.. I mam efekt :wściekła/y:

Kiedys nie chrapal, teraz za kazdej nocy daje koncert, choc przewaznie nie AZ do tego stopnia... Choc min.8-10 pobudek mi funduje... Tak naprawde wysypiam sie dopiero wtedy, kiedy on juz wyjdzie do pracy.

Akurat rzucanie kapciami u nas by nie przeszlo ;) O takiej metodzie jeszcze nie slyszalam. Moj ojciec rowniez kosmicznie chrapie i moja mama nie spi z nim od wielu lat. Halas roznosi sie pewnie i po sasiadach...

Dziekuje, odpoczywam, odpoczywam... Zjadlam niewiele i korcilo mnie, zeby zabrac sie za sprzatanie, ale..odpuscilam ( jutro mamy gosci, przychodzi tesc z zona ). Nawet m,kazal mi sie polozyc i odpoczac i ( o dziwo ) obiecal, ze to on jutro, przed przyjsciem gosci, posprzata. ON... :errr::errr::oo:

Jolcia, Iwona35, papagena, Lila - u nas to szturchanie kiedys przynosilo efekt, a dzisiaj w nocy nie tylko chrapal, jak traktor, to jeszcze kazdy jego oddech byl taki furczacy, glosny, halasliwy, ech!
Ale wywalczylam jedna rzecz - zgodzil sie dzisiaj spac w salonie.:-D:szok:

Patuska, dobrze, ze plamienie ustalo!
Doris, duzo zdrowka! Nie przychodzi mi nic wiecej na mysl, ponad to, co juz zrobilas... Babyonboard, witaj! Podziwiam za wytrwalosc ! :rofl:
Julka, kladz sie, jak ja i niech Cie chlopisko teraz obsluguje, Ty i tak masz za duzo na glowie :-D I wspanialych urodzin, wszystkiego wymarzonego! :biggrin2:
Tak mój mąż jest z tych potulnych. Ale widzę że nasi mężowie ważą około tyle samo. Waga na pewno ma tu wpływ na chrapanie.
 
reklama
No i ja teraz nie śpię. Mąż chrapie ja fiks mimo że śpi na boku, myślałam że tylko jak jest nietrzeźwy [emoji143]
 
Do góry