Zielona_stokrotka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2016
- Postów
- 260
Zielona a dzwoniłaś jeszcze raz do lekarza? jeśli nie ustaje to twardnienie brzucha...Dzwoń ! noi odpoczywaj nadal !;/
Venicee, nie dzwonilam, bo z polskim lekarzem umowilismy sie, ze przeczekamy weekend i w poniedzialek rano mam wyslac smsa z przypomnieniem o receptach i napisac, jak sie czuje.
M.ma teraz ferie, ale jesli przyjedziemy do Polski teraz, to nie pojedziemy na Wielkanoc..
Dunska ( prywatna ) polozna rowniez kazala wylezec, a o lekarzu tutaj mozna tylko pomarzyc. Podobno u niektorych skurcze sa znacznie bardziej dokuczliwe i to "moze byc" normalny fizjologiczny objaw ( choc nie musi ), a najwazniejsze, zeby skontrolowac, czy od skurczow nie skraca sie szyjka. Tyle tylko, ze my polowkowe w szpitalu mamy dopiero 29.lutego...( czyli 20 + 5 ).
Tutejsza filozofia opiera sie w duzej mierze na tym, ze "natura sama sobie poradzi", a ja za takie myslenie juz dziekuje, ten systen doprowadzil mnie zarowno do traum fizycznych i psychicznych, dlugiego zwolnienia i nie ufam mu ani odrobine. Jak ktoregos dnia bede bardziej rzezka i bede miala wene do bardzo dlugiego pisania, to napisze wiecej.
Teraz jest w miare ok, brzuszek miekki, ze az milo - najgorzej bylo w nocy i o swicie. "Stawial sie" i za nic nie chcial zmieknac, byl twardy i to znow raz za razem, mocno, a pozniej bol doszedl do tego.
Odpoczywam, odpoczywam... Caly dzien spedzilam bezproduktywnie w lozku, wywloklam sie w zasadzie dopiero okolo 18-tej, bo niczego wczesniej w ustach nie mialam
M.moglby mi zrobic cos do jedzenia, ale najwyrazniej "nie bylo mu po drodze".
Obrazony jest, ze go non stop budzilam w nocy! A ze ja nie spalam wcale, to nic...
Venicee, Ty masz polowkowe w poniedzialek ?! Nie stresuj sie, na pewno wszystko bedzie ok
Znam ten ból. Mój jedzie jak traktor. Ja wiem że to nie jego wina. Ale mniej chrapie gdy leży na boku. Na plecach najgorzej. A jak naprawdę nie mogłam usunąć to go budzilam tak na serio. Kazalam mu usiąść. Skoro ja nie mogę spać to on też nie będzie. Ma czekać aż usne. Jak urodziła sie Martynka to wygonilam go do innsgo pokoju bo nie dość że przez nią nie śpię to jeszcze on. I tak lepiej. W końcu będę musiała do niego wrócić ale to już po odchowaniu Maji. Reasumując- nie ma takiego sposobu
Needi, moj tez normalnie mniej i cisze chrapie na boku, ale dzisiaj NIC nie pomagalo. Spie juz tak czujnie, ze za kazdym razem, kiedy on sie przekreca na wznak, od razu go lekko szturcham i prosze, zeby sie przewrocil inaczej.
Wysoka poduszka tez odrobine pomaga, podmienilam jego ulubiona poduszka na inna ( jakies dwa tygodnie temu ), niczego mu nie mowiac.. Poprawa byla minimalna, bo jak 100 kilo zywej wagi sie przekreci pare razy z boku na bok, to nawet najbardziej wypchana poduszka zrobi sie plaska, jak placek
A budzenie tak na serio u nas kompletnie nie wchodzi w gre, on i tak od razu zapada w sen. A dzisiaj w nocy, jak sie w koncu zirytowal, to wykrzyczal mi do ucha, ze "moge sobie isc gdzie chce, ale jego z jego wlasnego lozka wyrzucac nie bede"!
Akurat nie mialam dokad isc, bo przygotowanie spania na dole zajeloby mi sporo czasu i wymagaloby zbyt duzo sil i energii
"Skoro nie moge spac, to on tez nie bedzie"- Needi, usmialam sie. Czasami szkoda, ze moj taki potulny nie jest...
Powaznie rozwazam wyniesienie sie do innego pomieszczenia, ale w salonie na parterze nie bardzo mi sie chce spac, zwlaszcza, ze mamy bardzo wygodne lozko, jedna, acz podwojna koldre ( 2m x 2m ), no i w salonie nie mamy zadnych oslon na oknach. Ale chyba kupie przenosne lozko goscinne w Jysku, koldry i sie wyniose...gdzies. Przynajmniej czasem.
Mój chrapie co prawda jak jest zmęczony albo pijany ale wtedy chrapie w każdej pozycji. Ale żeby tak non stop to nie. Za to mój ojciec chrapal ale miał bezdech senny to mama rzucala w niego kapciami jak nie pomagało.
Zielona nie dobrze ze skurcze nie mijają...odpoczywaj i gdyby coś to dzwon do lekarza szpitala kogo się Da
Moj nie pije, czasami jest lepiej, czasami nie do wytrzymania ( zmruzenia oczu ), jak dzisiaj, ale problem sie pojawil, odkad mu sie przytylo. Poza tym pali, brak ruchu..dodatkowe kilogramy.. I mam efekt
Kiedys nie chrapal, teraz za kazdej nocy daje koncert, choc przewaznie nie AZ do tego stopnia... Choc min.8-10 pobudek mi funduje... Tak naprawde wysypiam sie dopiero wtedy, kiedy on juz wyjdzie do pracy.
Akurat rzucanie kapciami u nas by nie przeszlo O takiej metodzie jeszcze nie slyszalam. Moj ojciec rowniez kosmicznie chrapie i moja mama nie spi z nim od wielu lat. Halas roznosi sie pewnie i po sasiadach...
Dziekuje, odpoczywam, odpoczywam... Zjadlam niewiele i korcilo mnie, zeby zabrac sie za sprzatanie, ale..odpuscilam ( jutro mamy gosci, przychodzi tesc z zona ). Nawet m,kazal mi sie polozyc i odpoczac i ( o dziwo ) obiecal, ze to on jutro, przed przyjsciem gosci, posprzata. ON...
Jolcia, Iwona35, papagena, Lila - u nas to szturchanie kiedys przynosilo efekt, a dzisiaj w nocy nie tylko chrapal, jak traktor, to jeszcze kazdy jego oddech byl taki furczacy, glosny, halasliwy, ech!
Ale wywalczylam jedna rzecz - zgodzil sie dzisiaj spac w salonie.
Patuska, dobrze, ze plamienie ustalo!
Doris, duzo zdrowka! Nie przychodzi mi nic wiecej na mysl, ponad to, co juz zrobilas... Babyonboard, witaj! Podziwiam za wytrwalosc !
Julka, kladz sie, jak ja i niech Cie chlopisko teraz obsluguje, Ty i tak masz za duzo na glowie I wspanialych urodzin, wszystkiego wymarzonego!