reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2011

konwalianka dobrze, że Tymuś tak sobie z tą chorobą radzi, a to, ze chce aby ktoś przy nim był to pewnie o tego... A jeżeli chodzi o robienie "na złość" to chyba taki etap... Wiki też wie np, że nie można tv ruszać albo wchodzić do tatusia kącika komputerowego i jak ma okazję to też specjalnie patrzy czy ktoś z nas ją widzi i dopiero idzie... Trzeba chyba być konsekwentnym i to przeczekać... przynajmniej mam nadzieję;) za to jak idziemy do sąsiadki to jest mega grzeczna i jak coś powiem to jak nigdy zawsze słucha;) No i u nas spacery na nóżkach dopiero zaczynamy i dzisiaj jak wracaliśmy to było kiepska ale mam nadzieję, że zmęczona już była i będzie lepiej;)
maqnio ja też jakoś nie przepadam za spacerami po południu... a rano baaaaardzo często mi się nie chce, ale jednak zazwyczaj wychodzę przewietrzyć małą...
 
reklama
HEJ!

Dzięki za odpowiedzi. Czasem jak tak się nam przyjrzę na tym spacerze z boku to myślę, że musimy wyglądać przekomicznie. U nas też niby ruchu dużego nie ma no ale co chwilę jakieś auto przejedzie. Na niektórych ulicach nie ma chodnika i czasem jest tak, że biegnę za małym żeby go złapać, zatrzymujemy się, czekamy a auto staje bo.... wózek został na środku :szok::-D I szarpiemy się po wózek co Szymkowi nie bardzo się podoba bo on chce iść akurat w inną stronę. Poza tym u nas w co drugim domu jest pies. Niektóre groźne. A Szymek nie ma żadnych oporów żeby do nich biec bo bardzo lubi wszelkie zwierzęta, a pieski to już w ogóle. No i tak się ganiamy. Czasem bardziej się umęczę na takim spacerze niż naspaceruję. No i niestety u nas w pobliżu nie ma żadnego placu zabaw. Przepraszam, jest jeden z jedną huśtawką, konikiem na sprężynach i linami do wspinania...

Konwalianko cieszę się, że Tymek lepiej. Może faktycznie wszystkie te rzeczy nałożyły się i wpłynęły na zachowanie Tymka. Chociaż to co opisujesz z łapaniem za rękę i prowadzeniem to u nas od dłuższego czasu ma miejsce. A spróbuj nie pójść za nim... oj złość i histeria wtedy na sto fajerek. A z tym wspinaniem to a rany - ciarki mi po plecach przeszły :szok:

Asica co u Was??

Daga kciuki zaciśnięte!

Tesia trzymam kciuki za wytrwałość. Ja też miałam ćwiczyć z Chodakowską ale poczytałam w necie i przerzuciłam się na Jillian :-). Zawzięłam się i ćwiczę już (!!!!) tydzień! buhaha ale jestem twarda i nie przestanę. Oby jak najdłużej!
 
Witajcie kochane

Anetko do szpitala ide jutro nie wiem czy tam zostane czy na badania tylko
Konwalianko to Tymus przez chorobe tak spadł z wagi czy moze przez to ze ciagle jest w ruchu ??
Nil tobie to wspułczuje sytuacji z mezem znam to ze swojego zycia , dobrze ze mieszkasz z rodzicami i w nich masz wsparcie
Daga kciukasy mocno zacisniete i napisz o co chodzi
Asica pamietamy , pisz co u małego
Tesiu za ciebie tez trzymam kciukasy mocno cwicz kochana jak czujesz taka potrzebe
Silwia kiedys mialam podobna sytuacje do ciebie wsio mi leciało z rak , albo sie wysypywało okropnosc jaka byłam zla wtedy
reszte mamuniek i babelkow witam , nie pamietam co miałam której odpisac
 
Hej Hoł :)

witajcie dziewczyny, nie doczytam Was, mam nadzieję, ze macie dobry humor. Ja niestety jestem smutna. Chyba mam deprechę ;) wczoraj oblałam męża wodą z miski przy małej kłótni. Czy ja mam coś z głową?! czy to normalne że niektóre rzeczy mnie denerwują? Oblałam przy tym ścianę, mam nadzieję, że ślady znikną!!! Mam dla Was fotki ale nie mam kiedy wgrać, może wieczorem się uda.
Mój mąż cały czas broni matki/teściowej - tak mi się wydaje - mam już tego dość. A może nie tyle broni co specjalnie robi tak, że myślę, ze ją broni? nie wiem czy jasno napisałam...

uciekam do małej, cmokuśki dla Was :*
 
Hej Laski!

U nas dobrze, ostatnie dwie nocki nawet spoko. Kinga grzeczna, nie mam co narzekać :) Pytałyście o piątkowy wieczór z mężem - oj, baaardzoo udany :-D

maqnio, u nas ze spacerkami to różnie. Ja jestem cały dzień w domu z małą i zazwyczaj staram się z nią wychodzić raz dziennie na conajmniej pół godz. Odpuszczamy spacer, gdy wieje wiatr i gdy pada. Czasem gdy nie mam za bardzo czasu (bo np. sprzątam, mama stertę prasowania) to nie wychodzimy. Ja wychodzę z małą przed południem (przed drzemką), bo jak wstanie ok. 14, to je obiad i zaczem się rozkręci to już 15 i wtedy chłodniej i szarówka.

Miczka, u nas z "samodzielnym" chodzeniem po dworze nie ma problemu, bo ja mieszkam na wsi. Rzadko wychodzę z małą na drogę, mamy duże podwórko, obok dziadkowie mieszkają, tam są kurki i inne atrakcje i tam głównie spacerujemy :) Albo chodzimy za dom na trawę, gdzie Kinia bezpiecznie może sobie pobiegać. Mimo, że mieszkam na wsi to przy mojej drodze jest raczej nie za bezpiecznie, bo zakręt za zakrętem i wiadomo - różńi kierowcy po grogach jeźdżą. U nas jest o tyle dobrze, że dom jest obok domu. I na odległość 100 m w jedną i drugą stronę ode mnie Kinga ma sześcioro dzieci do zabawy mniej więcej w jej wieku, więc w razie czego ma z kim się bawić.

daga, kciuki zaciśnięte &&&&&&&&&&&&&&&& :)

asica, kooopę lat :) napisz co u Was :)

NiL, Marzenko, konwalianko, Aniaa, basieniak, ściskam :*

Aneta_85, zdrówka dla Filipka!

PiaLove, mnie też czasem nerwy puszczają. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień. Powiem Ci, że ja czasem też mam nieodparte wrażenie, że mój mąż broni swojej matki, choć zapiera się rękami i nogami, że tak nie jest. Może mnie się tak tylko wydaje...

tesiu, :*
 
No więc udało mi się co nieco poczytać :)

Maqnio u nas spacery wyglądają teraz tak: pogoda od 2 tygodni jest okropna, mgła jak nie wiem utrzymująca się całymi dniami. Zero przewiewu i śmierdzi że szok. Wtedy nie mam ochoty ciągnąć malutkiej ma spacer choć tak jak Ty ma wtedy wyrzuty sumienia i zastanawiam się czy dobrze robię (?), natomiast mąż mi mówi właśnie że na mgłę nie ma co wychodzić bo wszystkie zanieczyszczenia siedzą w niej i nie ma co tego wdychać, dlatego potem lepiej się czuję jak mi tak powie, ma racje. Jeśli jest słonecznie a bardzo zimno to idę z B ❤ na 10-15 min pochodzić koło domu. Jeśli mamy słonko to spacer trwa 30 lub 40 min ponieważ dłużej na pólku nie mamy co robić (zwłaszcza teraz tutaj na wsi koło domu), mała nie lubi się bawić tym bardziej kiedy jest taka poubierana. To oczywiste że dla dzieci 15 min świeżego powietrza to już coś, ale u nas się zdarza że nie co dzień wychodzimy bo pogoda nie dopisuje niestety, teraz będzie się to przydarzało coraz częściej - ZIMA :( Kiedy znów jest dzień ładny to też nam on leci szybko... mała zasypia około 12:00 w dzień i wcześniej rzadko wychodzimy bo albo ja słabo się czuję albo mała marudna, potem śpi do koło 14:00, 20 min po przebudzeniu się tuli, potem obiadek je z 50 minut :no: no i też nas noc zastaje i tak ostatnio o 16:00 wychodzimy... (jak już wychodzimy). No a latem to nawet 3 razy dziennie był spacer, zabawy i plac zabaw.

A tutaj dla Was mam obiecaną sofę:
Zobacz załącznik 518494Zobacz załącznik 518495Zobacz załącznik 518496
w sumie to widzę teraz ze zdjęcia nie oddają jej uroku.

Blaneczka ostatnio znów ząbkuje :( budzi się w nocy, skiałczy i chodzę nie wyspana ale cóż zrobić...

A ja dalej mam dołka. Mam nadzieję, że się to zmieni. Nie lubię się żalić na coś co dotyczy mnie zwłaszcza, że my nie kłócimy się z mężem o NIC! Jest wszystko dobrze - tylko jego matka przeszkadza - BARDZO! :(
W sobotę pojechaliśmy do nic na obiad!!! :szok: mąż chciał wsadzić Malutką do fotelika małego bo że ojciec po nas wpadnie, nie pozwoliłam na to i pojechaliśmy tramwajem, parę przystanków nas dzieli. Oczywiście nic nie posprzątane, ciuchy rzucone z mieszkania w łazience i zwierzaki latające po domu. Ja zaczęłam kichać ponieważ jestem uczulona na kotki a tam są aż 3! i 3 psy. Dwa na balkon wyrzucili. A koty w łazience. Masakra. Brudno jak nie wiem! Ja bym w takich warunkach nie żyła. Ok, już Wam nie smęcę. Jestem rozbita. Mam totalne uczulenia na tą kobietę. Co ja mam zrobić aby mieć spokój. Mąż jak jedzie na zakupy to sklep jest koło teściów, i idzie do nich - i te zakupy zamieniają się w 4 godziny....

Dobrej nocki :* :((((
 
Ostatnia edycja:
hej Babulce!!

Rózia z katarem:wściekła/y::wściekła/y:jasna cholera by to wzięła, raptem dwa razy była na spacerze: w niedziele ze mną i wczoraj z P.:angry:I jak wstała po drzemce to już z katarem. Ja już nie wiem co mam robić, żeby ona tak często się nie przeziębiała. Odpornośc to ma zerową normalnie. Mam ją zamknąć w domu czy jak?Zawsze staram się ją tak ubierać, żeby się nie przegrzała i żeby za zimno jej nie było. Tran pije i guzik to daje. Ledwo zdąży wyjśc już jest chora. Przepraszam, ze tak od rana smęce, ale szlag mnie niedługo trafi przez to Różane chorowanie!

asica Witaj! i nie odchodź już!:-)
moniu fajnie, żesćie się z małżonem tak miło godzili:-)
daga faceci cos chyba mają, że myslą ze dzieci to trzeba nawet w lecie w golfy ubierac:-)a i moc kciuków|!!!
tesiu &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& obyś wytrwała!!!
nil właśnie a dlaczego małż nie chce sie wyprowadzić? jakis konkretny powód jest? bo z tego co piszesz to na rodzinie średnio mu zalezy. :*
pia sofa b.ładna! co do tesciowej to niestety nic nie pomoge, bo temat jest dla mnie obcy. ja z moją dobrze sie dogaduje. tuli tuli!
marzenko &&&&&&!!!!

a i z newsów;

1. mamy dzis szczepienie, ale pewnie nici z tego, skoro Różanka chora.
2. ide dzis do dietetyka na 17 - ciekawa jestem co mi powie, czy doradzi i pomoze
3. idziemy z p. na sylwestra, takiego "prawdziwego" na dużej sali z zespołem:-). ciesze sie bardzo, bo ostatni razy bylismy sie bawic na sylwestra 5 lat temu. takze chyba musze zacząć szukać jakieś kiecki:-)( a raczej jakiegos szykownego worka po ziemniakach, co by moich nadmiarów nie było widac:-))

miłęgo dnia!!!
 
Hej. Nie dam rady Was nadrobić bo duuużo tego. Czasem wpadałam troszkę podczytać, ale jakoś nie miałam weny nic pisać. Tylko bym Wam smuciła a to nie o to chodzi… Dalej nasza sytuacja finansowa jest drastyczna, ale idzie ku lepszemu. Mąż teraz podłapał pracę, na razie za grosze na zlecenie ale przed świętami powinien jakąś pensję dostać. O zakupach świątecznych nawet nie myślę. Na wigilię idziemy do babci a w domu te dwa dni jakoś opędzimy…
Ale tak bardziej optymistycznie to mamy nadzieję, że po nowym roku mąż załapie się na etat i może ja też dostanę cały etat i pomału zaczniemy wychodzić z długów…

Błażej całkiem nieźle J Biega jak torpeda, włazi wszędzie gdzie się da, dokucza, rozrabia J ale mówić nie chce… coś tam po swojemu czasem do nas pyskuje. Noce ciągle nieprzespane. Teraz idą mu wszystkie 4 i jest dramat. Sporo gorączkował, całe noce i dni marudzi… Pocieszam się że jeszcze troszkę i ząbki wyjdą…

Daga - kciuki zaciśnięte bardzo mocno!!
Ania, Nil, Basieniak, Miczka, Monia - witajcie...
Aneta – trzeba już od Was te choróbska wygonić, a sio!!
Tesia – dasz radę! Bo kto jak nie TY?!
Marzenko - &&&&
Maqnio - jeżeli chodzi o katar to Błażej ma go bez przerwy (no prawie) jak jest tydzień spokoju to potem 2 kataru i tak w kółko… i już na prawdę nie wiem co robić latamy po lekarzach i nic… Teraz od ząbków ma katarzasty i czekam żeby się skończył… Daj znać co dietetyk powiedział… hmm… bal sylwestrowy… hmmm… ;-)

 
reklama
hej:-)
daga, maqnio dziekuje Wam kochane:* maz powiedzial, ze bez dzieci sie nigdzie nie rusza i ogolnie zebym nie przesadzala. Mi sie wydaje, ze jeszcze sie swoich ukochanych kumpli wstydzi, ze zonka wypedzila:baffled: nie wiem jaki to ma sens skoro tak jak dagus mowisz moj maz nocuje w domu i i tak z dziecmi tego czasu nie spedza a jak juz jest odrobine wczesniej to albo lezy albo spi albo przy lapku siedzi. Od czasu do czasu sie z Liwa ;pobawi to mu trzeba przyznac ale jakos w ogole nie ma podejscia. Smutne to ale moimi dziecmi bardziej zajmuje sie moja siostra i szwagier, ktorzy przyjezdzaja co tydzien (lub dwa) na 2 dni. Dzieciaki ich po prostu uwielbiaja.
daga kciuki oczywiscie
maqnio zdrówka dla Rozi i zeby z kataru nic sie wiecej nie rozwinelo
marzenko dziekuje:* szybciutko do nas wracaj i przynies dobre wiesci
miczka my wychodzimy jak robi sie szaro, raz nawet bylismy ok 19 jak zupelnie ciemno bylo. Dzieciaki dziadkom pomagaly jablka do skrzynek ukladac. Wczoraj Gabrielek tymi jablkami w Liwie rzucal a ona uciekala taka zbawe sobie urzadzili:-D
pia ładnie sobie gniazdko urzadzacie:tak: nie przejmuj sie tesciowa i nie kloccie sie o nia z mezem bo to glupi powod. Nie nastawiaj meza przeciw niej bo to walka z wiatrakami. Nie nagaduj na nia tylko przy jakims jej bledzie tak subtelnie mezowi wspomnij zeby sam zauwazyl ze ona robi zle.
tesia &&&&&&&&&&&& tylko nie zrob z siebie szkieletu kochana:-D ja jak wszystko sobie ogarne tez dolaczam do Ciebie i Ewy:-D
monia a wlasnie mialam pytac czy pogodzeniu. Super, ze juz tak i to w porzadny sposób
asica witaj, nie martw sie bedzie dobrze, napewno
 
Ostatnia edycja:
Do góry