halo mamucie!!
wróciłysmy od mojej mamci. jestem wybyczona za wszystkie czasy. Oczywiscie jak to z babciami bywa, mialysmy lekkie spiecie. Rozia ok 15;30 była juz zmeczona a ze staram sie praktykowac samodzielne spanie, wiec odkladalam ja na kanapie do zasniecia.oczywiscie byl bunt i krzyk, wiec ja konsekwentnie na raczki zeby uspokoic i siup z powrotwm na kanape. a moja mam - widze ze juz chodzi nerwowa, ze daje dziecku plakac, ciagle mi powtarza, ze ona ja weźmie na reke i uspi, albo ze do wózka i na dwór, zeby spała - taaa.. a wiało dzis jak cholera. wiec ja jej tłumacze ze wiem co robie, ze to dla jej dobra, zeby dobre nawyki wyrobic, i ze to moja córa i bedzie po mojemu. oczywiscie nastapiła obraza majestatu, na co wkroczył mój ojciec nagadał mammie, zeby sie nei wcinała i nastapiło zawieszenie broni
smerfetka juz chrapie, spróbuje ja dzis na spiocha nakarmic ok 22 - zobaczymy czy wyjdzie
corin super wiesi kochana, tyle kciuków zacisnietych, wiec nie mogło być inaczej
magia &&& za Łukaszka, żebyście jak najsyzbciej i bezboleśnie rozwiązali problem z siusianiem
my od jakiegos tygodnia spiewamy z Fruzinką. ja nuce pioseneczke a ona probuje powtarzac "na swój sposób" - jestem posikana tym jak próbuje "spierwac" razem ze mną
normalnie zjadłabym ja z tej miłości
a i prosimy jutro o zacisniecie kciukow za Nas, mamy o 11 neurologa. mam strasznego stresa, bo oczywiscie widze u nije same objawy WNM.
a i Rózina to połączenie wrazliwca z poprzeczniakiem