Witam lipcóweczki,
ja teraz głownie na kwietniówkach 2013, a i tam mam kilka dziewczyn z dzieciaczkami w wieku podobnym do Gosi
A więc my od września w przedszkolu publicznym (wow!)
problem w tym, ze Gosią dostała się do przedszkola w naszym obecnym miejscu zamieszkania, a my kupiliśmy dom i wolałabym w jego pobliżu. Ale opublikowali progi punktowe i wiem, że nie było najmniejszych szans, zresztą po tych punktach stwierdzam, że przyjęli albo dzieci samotnych matek, albo ojców na odsiadce w pierdlu albo rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Nikt inny nie mógł przekroczyć tych progów punktowych. A ponieważ daje to duże prawdopodobieństwo dzieci z rodzin dysfunkcyjnych - to ja i tak dziękuję.
Tak więc mamy przedszkole rzut kamieniem od pracy Mka.... a rygor jak w szkole - przyprowadzamy na 8.30
A każde spóźnienie trzeba telefonicznie zgłaszać.
Nie wiem jak my podołamy, bo M najwcześniej na 9 chodził, często ma wjazdówki z rana, to już w ogóle jest po południu.
Co do spania bez pampersa - Gosia od zeszłego lata tak śpi.... i powiem wam, że nie było lekko, ale to ja się zawzięłam, że nie zakładam i już. Miałam pranie średnio co 2 noce i tak ze 2 miesiące. Potem zaczęła się budzić na siku, ale i tak zdarzało się nasikać do łóżka ok. raz na 2 tyg. Na dzień dzisiajszy wpadka jest najwyżej raz na 2 m-ce. Ostatni raz przed urodzinami Bartka, jakoś początkiem kwietnia. Ale charakterystyczne jest to, że jak jest wpadka, to zazwyczaj kilka nocy z rzedu. Widać, że dziecko się zestresowało pierwszą mokra nocą i w kolejne też popuszcza. Więc moja rada - absolutnie nie mieć wyrzutów do dziecka, ja tam zawsze mówiłam, trudno, zdarza się i bez szemrania zmieniałam pościel, choćbym padała na pysk w środku nocy.
Moim zdaniem w nakładki do prania warto zainwestować, zwłaszcza, że te jednorazowe są bardziej potne. Wiem coś o tym, bo sama spałam przed porodem, żeby w razie odejścia wód, nie zapaskudzić materaca.
Gosia i Bartek fajnie funkcjonują razem. Gosia bardzo troskliwa, lubi pomagać - wyrzucać pampersy, pobujać w wózku, podać smoczek jak płacze, pilnuje, żebym dała małemu witaminki i wtedy śpiewa mu piosenkę o witaminkach
Dla mnie narodziny drugiego dziecka były dużo mniejszą życiową rewolucją niż przy Gosi. Bartuś jest bardzo spokojnym dzieckiem, przesypia mi po 7 godz. w nocy, ładnie je (jesteśmy na cycu), mało płacze, jest kontaktowy, uśmiecha się, coś tam już do nas gada. No i zmobilizował nas, żeby sobie polepszyć - kupiliśmy szereg we Wrocławiu i powoli zaczynamy remont. Może na jesień uda sie przeprowadzić.
Ach, a poród marzenie - 15 min bóli i po sprawie
Nawet widać było, że położna wpadła w lekką panikę
Tak więc dziewczyny - polecam drugie dziecko