reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

BEATKO OGROMNE GRATULACJE!!!!!!! ŚCISKAMY CIĘ GORACO I CAŁUJEMY MALUTKA MAJE!!!!!!!

INFO z fb: "Maja w końcu jest już z nami :) 13.10.2012r, 3320g, 54cm "

ANIU Tobie równiez gratuluje!!!!
No i FIOLETOWA!


GRATULUJE WAM KOCHANE OGROMNIE!!!!!

Zdjęcie Córci Beatla dała na FB. Wiem, ze mało się udzielam, ale moje zycie jakoś tak szybko pędzi. Gosia zdrowa, nadal niska bo 90 cm ale za to przekroczyliśmy wagowo 3 centyl gdy miala 3 latka bo ważyła 12.500kg. W pracy mały awans więc tez mam więcej pracy, Ja juz po szpitalu...wyszła mi jakas cholerna tachykardia....no ale nic. I tak to tylko dodatek.
Nie jestem w ciąży i jej nie planuje. Z męzem układa się swietnie, z tesciową też:p
 
reklama
No więc moje drogie, już wiecie, ale i tak się chwalę :-D Majeczka jest już z nami:tak: jest cudnym słodkim maluszkiem taka spokojna, ładnie je, choć sporo straciła na wadze bo aż 300 gram to waga wyjściowa 3050. Urodziła się przez cięcie o 12:16, waga 3320, 54cm, 10 pkt. Jestem bardzo szczęśliwa, bo tak się bałam czy będzie zdrowa i wogóle. Wygląda jak mała Julcia, no jakby skórę zdarli. Ja ciężko do siebie dochodzę po drugiej cesarce, ale nie ma co się użalać nad sobą.
Julka bardzo pozytywnie nastawiona do siostrzyczki, we wszystkim chce pomagać, wciąż ją całuje i głaszcze. No i teraz się zaczyna...
Julka własnie wyszła od lekarza, bardzo źle się czuła, miała wczoraj gorączkę, od 2 dni ból gardła. Lekarz zdiagnozował WYSYPKĘ BOSTOŃSKĄ :baffled::wściekła/y::no: Jestem załamana, bo po pierwsze choroba bardzo dokuczliwa i trwa nawet 10 dni, po drugie pęcherze w buzi bolą nie chce dziecko jeść, na stopach i dłoniach to samo. A może i nawet na pupę i piśkę się przenieść. A co gorsze, w domu noworodek, małą ją całowała, mnie też w usta a ja Majkę, co jeśli ją zaraziłysmy?? Boże nawet nie chcę myśleć, cały czas siedzę i ryczę bo tak się boję.

Willsonka moja waży aż 11800 i ma 93cm. Dobrze że Małgosia coś rośnie :-)

Daisy fajnie masz, ja uwielbiam kupować rzeczy do domu, ale współczuję remontu:tak:

Fioletowa, czekamy na wieści co ginka powiedziała :-)
 
już po
najlepsza wizyta od 3 tygodni
serduszko dalej bije, trochę krwi zeszło, sytuacja opanowana - trybu życia nie zmieniać
a teraz najbardziej znamienne: zwolnienie na miesiąc i lista badań na wizytę - to mi mówi więcej niż sama ginka by powiedziała
wiem że poprzednio mi wszystkiego nie powiedziała, ale samo zachowanie [brak badań zlecanych i częste usg] mówiły mi że dobrze nie jest, a dziś powiedziała że bardzo się obawiała, skoro skierowań na badania nie dała
jak nic się nie będzie działo [oby!] to mam przyjść za 4 tyg

więc jestem zadowolona z wizyty
 
Fioletowa bardzo się cieszę że z maluszkiem wszystko dobrze

ja zapomnialam napisać, że urodziłam wcześniej ponieważ zaczełam krwawić. Bawiłam się z Julką 12.10 i poczułam ból jak na okres a po chwili mokro i ciepło. Pomyślałam że to wody i w sumie radość że urodzę 2 tyg wcześniej bo już miałam dość ciązy. Poszłam do łazienki a młoda za mną i zobaczyła że leci mi krew. Mąż zadzwonił po karetkę w kilka chwil byli na miejscu, weszło 4 sanitariuszy i chcieli mnie znieść po schodach. Julka była PRZERAŻONA:-:)-( bo ktoś zabiera jej mamusię. Nie płakała została z moją mamą która też była przerażona jak i Marek. Ja trochę, bo zaraz myśli że może łożysko się okleja czy coś. Tam od razu ktg, badanie i usg. Trafilam na szczęście na mojego ginka więc sprawdzał wszystko bardzo dokładnie. Nic nie wykazało, jedynie że to z szyjki bo rozwarcie się zrobiło. Rano po obchodzie lekarz stwierdził że muszę zostać do terminu a ja się tak rozbeczałam na samą myśl że tyle czasu bez Julci że się zlitował. Przyszedł po 10 min i powiedział że mam nic nie jeść i dali mi kroplówkę. Wiedziałam już że będzie cięcie. Po 20 min już szłam na blok, no i o 12:16 mogłam pocałować moją Majeczkę. Dochodzenie po dwóch cięciach jest masakryczne, ale uśmiech dwójki dzieci jest najcudowniejszym lekiem na wszelkie bolączki. Julki nie widziałam od piątku wieczora ( bo zaczełam krwawić po 19) do niedzieli do godziny 17:30. Przez tel tak mi co dzień płakała że mnie kocha, tęskni, że mam wrócić i takie tam. Serce mi pękało. Chcialam wstać po cięciu jak najpredzej ale się nie udało. Znieczulenie schodziło mi aż 8h, o 5 nad ranem wyjęli cewnik i kazali iść do łazienki a ja ledwo zeszłam z łóżka i się posiurałam z bólu po nogach :baffled: Ogólnie tragedia i niezły wstyd ale co zrobić. Potem się okazało że nie ma wolnej sali rodzinnej, wylądowałam na ogólnej więc wiadomo rodzina nie mogła wchodzić. W sumie nie było źle, leżała ze mną koleżanka z podstawówki, na nowo się zakolegowałyśmy, w sumie prawie 5 dni ze sobą spędziłyśmy :-D I na ogólnej zawsze jakaś mama popilnowała dziecka jak się szło do toalety itp. Pokarm miałam od początku, ale Maję mi dali na stałe dopiero w niedzielę po przewiezieniu na ogólną. Używałam tam laktatora na pobudzenie cycków, bo mała chudła. Mama mi kupiła medeli mini electric i odciągam się po każdym karmieniu i widzę poprawę z czego jestem super zadowolona. No i to by było na tyle :-D

wciąż zerkam do dzioba Julki w poszukiwaniu krostek i modlę się żeby nic tam nie zobaczyć.
 
BEATKO OGROMNIASTE GRATULACJE NARODZIN ZDROWEJ CÓRCI:tak:

DMUCHAWCU SUPER :-)GRATKI ZAFASOLKOWANIA :tak:

FIOLETOWA oby tak dalej z tymi wizytami:-D

Daisy życze by remoncik szybko sie zakończył.Dbaj o siebie kochana:tak:
Pati sliczne fotki,malutka widze slicznie rosnie,jest cudna:tak:
Wilsonka Alan bardzo długo miał 12kg waga i wzrost stały w miejscu,ostatnio chłopak mi sie podpasł ma 14,5kg i 98cm wiec ładny skok miał musiałam całą garderobe wymienic:-DSuper ze sie Wam fajnie układa:tak:
Ewa zdrówka dla chłopaków i gratki dla mądrego syneczka:tak:

A u nas dni szybko płyna,czasu dla siebie mam mało na komputer tez,ale wiadomo smerfiki najwazniejsze.Grunt ze dzieciaczki me zdrowe:tak:Wczoraj bylismy na szczepieniu Alanek meningokoki a Marcelek 5w1,WZW I rotarix nic im nie było,grzeczne chłopaki.Marcelus mierzy 60cm i wazy juz 6240:tak:Ładnie rosnie ten mój żarłok cycusiowy.Z bezdechami narazie cisza wiec tu jestem happy:-DTylko mam kolejnego alergika w domu i mam diete na wszystko,ale nic damy rade z Alankiem nie padłam z głodu i sie nie rozsypałam to i teraz dam rade.
 
Witam wszystkie Mamy
Jestem mama 3 letniej Mariki i rocznej Neli i mam wielki problem ze starsza corka.. otoz...
W tym roku poszla do przedszkola i oczywiscie byl problem bo plakala ze chce do mamy itp ale uznalam to za normalne poniewaz to pierwsze takie nasze rozstanie, dwa tygodnie bylo placzu ale pozniej juz chetnie szla i bylo ok..do teraz... ostatnio budzi mi sie w nocy i placze zeby ją przytulic ale to jeszcze nie zapalilo u mnie lampki w glowie ze cos sie moze dziac. wczoraj na wieczor powiedziala ze w przedszkolu pani ją zbila w pupe i ze plakala. jak ją odbieralam to Pani mi sie pytala czy Marika wstala dzis lewa nogą bo bardzo zly humor miala w przedszkolu, ale nie robilam sobie nic z tego ze tak zapytala, Ale kiedy moje dziecko powiedzialo mi ze pani ja zbila to az chora jestem z tego wszystkiego. jeszcze dzis rano jak szykowalam corcie do przedszkola mowi mi tak: "Mamusiu ja nie chce isc do przedszkola bo beda mnie tam bili" wiec zapytalam kto cie bedzie bil w przedszkolu kochanie? a Mariczka na to: "pani wiola"
poprostu rece mi opadly.... poslalam ją do przedszkola i mam wielkiego kaca przez to ze mam jakby zwiazane rece....
poradzcie mi cos prosze...
 
wiesz co, ja bym chyba zaczęła drążyć temat, bo jeśli aktycznie tak jest, to jest to dla mnie iewyobrażalne, poszłabym do dyrektorki, albo do psychologa/pedagoga [jeśli jest w przedszkolu] - bo raczej wiesz, czy twoja córka ma tendencje do wymyślania niestworzonych rzeczy, jeśli nie ma, to tym bardziej bym zadziałała
 
reklama
znasz swoje dziecko najlepiej i wiesz czy mówi prawdę czy coś kręci. Ja gdybym usłyszała od Julki że pani jej dała w tyłek to od razu bym poszła do niej porozmawiać, potem do dyrektorki. Julka na szczęście mówi co i jak, nie kłamie, a ja czasem pytam czy jej pani bije dzieci, daje klapsy czy krzyczy. Jak do tej pory usłyszałam jedynie że krzyczy na jakiegoś tam chłopca bo on zawsze ma problem z pójściem a leżaki. Nie wolno takich sygnałów ignorować, musisz coś z tym zrobić kobitko.

Co tam u Was babeczki? My co jakiś czas walczymy z kolkami. Niby noworodki ich nie mają, ale jak widać Julka miała od 7 doby, Maja też miewa. Nie wiem czy to nie po bananie, może po tym ją boleć brzuszek? wczoraj nie jadłam banana i przespała całą noc z 2 przerwami na karmienie ale zasypiała na luzie. Bo ostatnio 6h płaczu i wiercenia się, bóle brzusia i nerwy. Kupiliśmy delicol drogie to to a nic nie pomaga :no: Julka za to od czasu jak trafiłam do szpitala to 4 razy zsiurała się do wyrka. Teraz myślę, że to odreagowywanie stresu. Mam nadzieję, że już jej minie bo kurde nie nadążam prać pościeli. Teściowa mówi załóż pieluszke, ale od roku nie śpi z nią więc co mam jej zakładać teraz?
 
Do góry