Beatko ja mama mase ubranek po Kacprze, chrzesnicy meża, pokupowałam mnóstwo w lumpeksach i tez mam zonka bo większośc jest na 62 lub rozmiar 0-3 i mała się w nich topi
Opisywałam poród na lipcówkach 2012. Może Was zainteresuję więc wklejam relacje
23go byłam na wizycie u lekarza. Rozwarcie na 2 palce, ale porodu ani widu ani słychu bo malutka główką wysoko. Dostałam skierowanko na następny dzień na wywołanie. W tym dniu dyżur miał mój lekarz a od godz. 19 współpracująca z nim położna. Rano zgłosiłam się na IP, papierologia, przejście na oddział, dostałam swoje wyrko, następnie KTG i zeeeeeeeeeeeroooo skurczybyków. Później badanie przez innego lekarza, rozwarcie na 1,5 palca (miał grube paluchy), wszystko gotowe do porodu i pytanko czy zgadzam się na oksy. Wyraziłam zgodę, przechodzimy na porodówkę, o 12 mi ją podłączyli. No i tak sobie tam siedziałam, obok kilka porodów się odbyło a u mnie cisza...Czasem tylko jakieś tam twardnienia brzucha się pojawiały. Mój lekarz skwitował że pewnie urodze o 3 w nocy. Około 17 coś zaczęło boleć, ale to nadal był pikuś. Od tego momentu zaczęli liczyć czas porodu. O 19 przyszła znajoma położna, sprawdziła postępy a tam ledwo rozwarcie na 2,5 palca. Podkręciła mi bardziej oksy i dopiero zaczęła się akcja. Mała dostała takiego kopa że szok i zaczęła masakrycznie napierać mi na szyjke. Skurcze bolesne nieregularne. Ok godz 20 poczułam mokro między nogami, myślałam że to wody, podnoszę koszule a tam krew. Mnóstwo krwi. Wołam położną, badają mnie ale nie wiedzieli skąd krwotok. Obstawiali że to przez rozwierającą się szyjkę ale krwi było za dużo. Pare minut po 20 zaczeła się jazda. Skurcze co 2 minuty, krzyżowe, myślałam że umrę. Z sofy zabrali mnie na łóżko porodowe, podłączyli ktg, żeby monitorować tetno małej. Leżałam na tym łóżku, skurcze cały czas krzyżowe, co 2 minuty, trwające po 40 sekund, nie miałam nawet kiedy odpocząć, cholernie bolało. Dali mi gaz, ale nic nie pomagał. Wdychałam go jednak bo przynajmniej myślami byłam gdzie indziej. Musiałam się skupić na wciskaniu guziczka hehe. W pewnym momencie strasznie mi ręce zdrętwiały, nie umiałam nawet rąk podnieśc. Połozyli mnie na lewym boku i przyniosło mi to ulge. Skurcze cały czas co 2 minuty krzyżowe i co jakiś czas leciała ze mnie struga krwi.. Rozwarcie na 4 palce, dostałam zastrzyk rozkurczowy. Z wycieńczenia prawie mdlałam. O godz 21:15 położna przebiła mi wody, skurcze w tym momencie stały się jeszcze bardziej bolesne. A myślałam że gorzej być nie może.. O godz 21:40 pełne rozwarcie i zaczęła się II faza, ekspresowa bo małej się spieszyło. Jedno parcie, drugie parcie, trzecie i mała była już na świecie. Bez nacięcia, pipka uratowana. Lekarz zachwycony małą, bo prawie od razu skórka zrobiła się różowa cyt: "jak świnka". Zabrali małą do badania i wzieliśmy się za rodzenie łożyska. Jedno parcie i się pojawiło. Niestety nadal lała się ze mnie krew, przy nacisku na brzuch wręcz fontanna. Łożysko także ginekologowi sie nie spodobało, podjeli więc decyzje o czyszczeniu. Uczucie dziwne, takie szarpanie. Znajoma położna siedziała obok mnie i trzymała mnie za rękę. Heh dziwne że jej ręki nie zgniotłam. Później przenieśli mnie na łóżko, na brzuchol położyli zimny okład i dochodziłam do siebie. Za godzinke przyniesli mi małą, nakarmiłam ją. Odwieźli mnie na salę, miałam odsypiać no i dostałam zakaz wstawania z łożka do rana. Małą w tym czasie zajmowały się Panie z noworodków. Jednak ok 2 przywieźli mi Kinie bo były 2 rodzące i potrzebowali pomocy. Ale dałyśmy radę
Najlepsze było to że o godz 2 w nocy do mojej sali przywieźli drugą świeżo upieczoną mamuśką, która okazała się moją byłą sąsiadką hehe. Opieka u nas w żorskim szpitalu na medal, wyszłyśmy do domu obładowane próbkami a pocztą dostaniemy zdjęcie małe,j pięknie obrobione, w ramach podziękowania za wybór ich szpitala
Podsumowując:
Kinga ur 24.07.2012 godz 21:45
3250g 55cm 10 pkt
I faza: 4g40min
II faza: 5 min
Jak rodziłam Kacpra to byl pikuś. Teraz koszmar. Skurcze krzyżowe są straszne! Nie życze ich najgorszemu wrogowi. Tym bardziej jak trwają tak długo i są tak częste. Na samą myśl mam gesią skórkę i włosy mi sie jeżą ...