reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

Cześć matki wariatki!

Trochę mnie nie było ale po prostu ten weekend byl masakryczny
no.gif
Gorzej to chyba już byc nie mogło. Zaczęło się w czwartek. Małż się upił i zwymyslał moich rodziców, awantura jak cholera
confused8gj.gif
Jakby tego było mało net nam padł w ten sam wieczór i naprawili go dopiero wczoraj popołudniu. Mały w sobotę miał biegunkę, wymiotował i nie chciał jeść, na szczęście już mu przeszło. Najgorzej było w piątek (13ty). Jak wiecie mój małż miał wypadek w pracy w kopalni, był operowany i dwie kości przedramienia składali mu za pomoca blach. Była już nadzieja że do pracy wróci w maju/czerwcu. Niestety była
no.gif
W piątek poślizgnął się na schodach i oparł na tej rece i blachy, łącznie z koścmi na nowo mu popękały. Jak sie okazało lekarz założył mu złe blachy, powinny byc co najmniej 2cm grubości a jemu założyli "żyletki" - tu cytat ordynatorki oddziału ortopedii. Od wczoraj na nowo jest w szpitalu i czeka go jutro kolejna operacja
no.gif
Nie wiadomo czy nie ma uszkodzonych nerwów przez te zyletki. Mają mu jutro pobierac kawałek kości z biodra, drugi kawałek otrzyma z banku kości (nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest) i do porządku składac rękę.. Po prostu jak się wali to się wali na całego. Mi ciśnienie skacze, brzuch twardnieje, boli i czuje sie okropnie. Wizyte mam 25go i aż się boje co to będzie
no.gif
Małż ze szpitala wyjdzie najwcześniej w przyszłym tygodniu a przeciez trzeba się zając Kacprem, on przy nim na pewno nie pomoże
no.gif
Bratu zaczęły się wyjazdy na mecze z drużyną, od czwartku do poniedziałku go nie ma, rodzice pracują (tyle dobrze że mama w weekend ma wolne), jakoś daje radę przy Kacprze, na szczęscie w większości jest grzeczny, chociaż dzisiaj też trochę nerwowy i płaczliwy.. Ja pomału też wysiadam psychicznie :-( Cały czas chodze i placzę i po prostu już nie daję rady... Mała na szczęście kopie, rusza się ładnie, mam nadzieję że tak spora dawka stresu jej nie zaszkodzi.

Zmykam spac ładować baterie przed jutrzejszym dniem, chociaż i tak pewnie czeka mnie bezsenna noc :no:


Zdrówka dla Was i ściskam Was ciepło!
 
reklama
fioleciku, bardzo pomysłowa torebeczka, gratuluję talentu:-)

Patra, bidulo współczuję Ci kochana, wirtualnie,ale przytulam Cię mocno :tak::-)

ja też dawno nie pisałam, Was co dzien podczytuję, ale sama jakoś weny nie mam na pisanie. U nas ok, mi mdłości minęły i znów wróciły po 2 tygodniach, nie wiem czemu, do tego czuję się ogólnie jakbym w ciąży wcale nie była. W pt mam usg i się stresuję, bo będzie sprawdzał choroby itp.
Mężuś mi pomaga, sprząta, robi zakupy i zabiera czasem małą na spacer żebym mogła noc odespać, bo młoda się budzi ok 2 i potem o 4 z minutami i przychodzi do mnie spać, a wiadomo z dzieckiem nie zawsze można się wyspać:-D
No i co tam jeszcze, Juluś rośnie zdrowo, aczkolwiek alergia nas wkur... bo co chwila jakaś wysypka, Julka się przez to budzi w nocy, bo ją swędzi wszytko, a pomagają tylko maści sterydowe, których dłużej jak 3 dni uzywać nie można na miesiąc na takie duże powierzchnie.
Wczoraj też kupiliśmy tapety do sypialni, bo te stare żółte i niebieskie były okropne, teraz będzie fiolet i kremowe paski z kwiatami fioletowo czarnymi. Nie mogę się doczekać efektu :-)
 
dziękuje kochane za wsparcie!


Małż miał operację wcześniej bo zabrali go już przed 10, skończyła sie ok 15. Póki co zbyt wiele nie wiemy, szczegóły zabiegu pozna jutro od ordynatora.
Ale najważniejsze się dowiedzielismy! Ręka uratowana, dokładnie poskładana, na szczęście nerwy i mięśnie były w całości! Wycinka z biodra nie pobierali, na szczęście wystarczyła kość która otrzymał szpital z tzw. banku kości. Boleć oczywiście ręka go boli i bolec będzie długo, teraz najważniejsze aby wszystko ładnie się zagoiło, a po ściągnięciu szwów ponownie ręka będzie w gipsie przez ok 10 tygodni.

buziaki dla Was :*
 
Hej lipcu:)
Patra współczuje sytuacji.Tulam mocno.
Dobrze ze ręke udało sie uratowac,no i życze by cała operacja udała sie pomyslnie:tak:
fioletowa sliczna ta torebunia Ci wyszła,czekamy na kolejne dzieła:)
Beatko u nas tez alergie na pożądku dziennym,juz mi sie nawet nie chce o tym pisac,chyba sie przyzwyczaiłam,mam nadzieje ze kiedys mi mały z tego wyrosnie bo tak całe zycie to strasznie uciążliwe miec alergie na większosc żeczy.Mały Franio tez alergik,siostra na diecie,smyk ma straszne problemy z brzuszkiem.

U nas dzis szaro buro,moze sie rozpogodzi to wypiele do konca skalniak bo kupiłam wczoraj roslinki trzeba jakos zaprojektowac ta kupe ziemi.
 
Fioleciku po jakim czasie od kontaktu go wysypało bo my tez czekamy,Alana powinno wysypac około niedzieli jak załapał,
Oby twego syncia za bardzo nie wysypało i szybko mu przeszło w miare bezbolesnie

juz sie doczytałam ze zaraził sie przed swietami w przedszkolu:(
 
Ostatnia edycja:
Fioleciku współczuję ospy, ale może nie będzie aż tak źle. Najgorsze to chyba to siedzenie w domu.

Patra, kochana Wy to się macie, zdrowia dla męża, a Tobie spokoju jak najwięcej, choć wiem, że w takich sytuacjach ciężko o to.

A ja dziś przeszczęśliwa, byłam na USG, moje maleństwo 12tydz, ma 6.5 cm jest zdrowe co dla mnie jest najważniejsze. Do tego widziałam jak maluch ciągnie palca, wkłada do buziola ssie i wyjmuje, ale buźka mu pracowała, a ruchliwy jest :-D Płci nie było jeszcze widać, pewnie w 20 tyg coś się ukarze.

Pogoda cudna aż się nie chce w pracy siedzieć. Do tego babcia po wyjsciu ze szpitala (nie pisałam Wam, ale trafiła z ostrą niewydolnością krążeniowo-oddechową, była silnie niedotleniona już zaczęła bredzić i wogóle masakra) w kotrym spędziła 7 dni, dziś mama musiała wzywać pogotowie. Oni że nie bo to najpierw musi rodzinny przyjechać i stwierdzić czy pogotowie ma przyjechać. Paranoja !!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: A babcia sina oddech płytki saturacja taka że szkoda gadać, tętno prawie 200, ciśnienie niskie że nie chciało zmierzyć, nawet lekarz z pogotowia jak już raczyli przyjechać nie mógł zmierzyć. Dali babci leki rozkurczowe oskrzela, jakieś zastrzyki i pytają czy chce znów do szpitala, a ta głupia że nie bo w domu jej lepiej. Tyle, że moja mama ma już siły u kresu, bo siedzi z nią w pokoju 24h na dobę i sprawdza czy oddycha i żyje, boi się iść do łazienki czy do sklepu, a jak ja odejdę na zwolnienie to miała za mnie siedzieć. Teraz to wątpliwa sprawa, normalnie tragedia. Mój szef sie załamie. I summa summarum do szpitala babci nie zabrali bo jest dorosła i ma prawo odmówić, a im chyba to na rękę. A lekarz powiedział, że to będzie chwilowa poprawa po zastrzyku, że babci tlenoterapia jest potrzebna. Żal mi mojej mamy bo chudnie w oczach od świąt Bożego narodzenia, odkąd babcia zaczeła wtedy się źle czuć. A mój wujek a brat mamy jeden w Irlandii ma to gdzieś, a drugi kilka bloków dalej mieszka i niby przychodzi ale tylko przychodzi, bo z nią nie siedzi godzinami nie pilnuje oddechu tętna ciśnienia itp. Nie wiem już jak mamie pomóc
 
reklama
Do góry