Cześć matki wariatki!
Trochę mnie nie było ale po prostu ten weekend byl masakryczny
Gorzej to chyba już byc nie mogło. Zaczęło się w czwartek. Małż się upił i zwymyslał moich rodziców, awantura jak cholera
Jakby tego było mało net nam padł w ten sam wieczór i naprawili go dopiero wczoraj popołudniu. Mały w sobotę miał biegunkę, wymiotował i nie chciał jeść, na szczęście już mu przeszło. Najgorzej było w piątek (13ty). Jak wiecie mój małż miał wypadek w pracy w kopalni, był operowany i dwie kości przedramienia składali mu za pomoca blach. Była już nadzieja że do pracy wróci w maju/czerwcu. Niestety była
W piątek poślizgnął się na schodach i oparł na tej rece i blachy, łącznie z koścmi na nowo mu popękały. Jak sie okazało lekarz założył mu złe blachy, powinny byc co najmniej 2cm grubości a jemu założyli "żyletki" - tu cytat ordynatorki oddziału ortopedii. Od wczoraj na nowo jest w szpitalu i czeka go jutro kolejna operacja
Nie wiadomo czy nie ma uszkodzonych nerwów przez te zyletki. Mają mu jutro pobierac kawałek kości z biodra, drugi kawałek otrzyma z banku kości (nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest) i do porządku składac rękę.. Po prostu jak się wali to się wali na całego. Mi ciśnienie skacze, brzuch twardnieje, boli i czuje sie okropnie. Wizyte mam 25go i aż się boje co to będzie
Małż ze szpitala wyjdzie najwcześniej w przyszłym tygodniu a przeciez trzeba się zając Kacprem, on przy nim na pewno nie pomoże
Bratu zaczęły się wyjazdy na mecze z drużyną, od czwartku do poniedziałku go nie ma, rodzice pracują (tyle dobrze że mama w weekend ma wolne), jakoś daje radę przy Kacprze, na szczęscie w większości jest grzeczny, chociaż dzisiaj też trochę nerwowy i płaczliwy.. Ja pomału też wysiadam psychicznie :-( Cały czas chodze i placzę i po prostu już nie daję rady... Mała na szczęście kopie, rusza się ładnie, mam nadzieję że tak spora dawka stresu jej nie zaszkodzi.
Zmykam spac ładować baterie przed jutrzejszym dniem, chociaż i tak pewnie czeka mnie bezsenna noc
Zdrówka dla Was i ściskam Was ciepło!
Trochę mnie nie było ale po prostu ten weekend byl masakryczny
Zmykam spac ładować baterie przed jutrzejszym dniem, chociaż i tak pewnie czeka mnie bezsenna noc
Zdrówka dla Was i ściskam Was ciepło!