Justysia ja robiłam Tomkowi testy alergiczne skórne. Pani Alergolog nam zleciła i bez problemu Tomi wysiedział te 15 minut. Siedział mi na kolanach, ja przytrzymywałam mu rączki, oglądaliśmy książeczki itd. Ale te 15 minut to nic. Gorzej, że sam test wygląda tak, że pani ma zakraplacze z alergenami i robi kropelki na przedramieniach (wewnętrzna strona). A jak kropelki już są, to musi ponakłówać każdą kropelkę. Pani która nam to robiła zasłaniała jedną ręką a drugą nakłówała. Tomi nawet nie pisnął. Przy trzecim nakłuciu (z trzynastu) chciał zabrać ręce, ale przytrzymałam, powiedziałam, że spokojnie już za chwilę przejdzie i wytrzymał. Pani w rejestracji i pani doktor (była w pokoju obok) dziwiły się, że nic nie słyszały, że Tomi był bardzo dzielny.
Także Justysiu nie to jest przyczyną. Podobno u takich maluchów testy alergiczne po prostu nie są wiarygodne.
Także Justysiu nie to jest przyczyną. Podobno u takich maluchów testy alergiczne po prostu nie są wiarygodne.