Gustlicku- u mnie było identycznie!
Doszło do tego, że mała zasypiała tylko i wyłącznie wtedy, gdy miała cycka w buzi, a ja robiłam przysiady
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było. Noi postanowiłam z tym skończyć. Naczytałam sięmadrych książek z których wyciągnęłam następujące wnioski:
- dziecko się szybko przyzwyczaja do tego, co dobre, wiec jak zasypia przy cycku do tego hustane, to nie ma sie co dziwic, ze potem sie budzi i płacze, bo lezy w łózeczku, cycka nigdzie nie ma
i nikt nie husta/przysiadów nie robi![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
- zaczęłam więc od tego, że usypiałam ją bez cycka- starałam się, żeby jadła zaraz po obudzeniu się z drzemki ,a nie przed drzemką, było trochę płaczu (i przysiadów nieszczęsnych)tatus tu okazał sie pomocny, bo on cycka nie ma to się małej nie kojarzyło. Po kilku dniach okazało się, że mała już cycka nie potrzebuje do zaśnięcia
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
- potem przestałam robić przysiady -znów były płacze, ale dwa dni i okazało się, że wystarczy małą delikatnie bujać, żeby zasnęła
- potem przestałam bujać wcale, a tylko nosiłam po pokoju w pozycji leżącej
- a dalej to juz drastycznie postapiłam dość, bo kładłam do łóżeczka i wychodziłam z pokoju, ale nie żałuję tego. Tu było płaczu najwięcej zdecydowanie i mnie tez było ciężko to przetrwac. Za pierwszym takim razem mała płakała 40 minut, myslałam, że zwariuję, czas mi się dłużył niemiłosiernie. Oczywiście chodziłam do niej, głaskałam, gadałam, ale z łóżeczka nie wyjmowałam. Za drugim razem płakała 15 minut, a potem 3 razy po 10 minut.Teraz nie płacze wcale. Czasem jej sie zdarza pomarudzić, ale to nie płacz. Po prostu wie, ze chocby nie wiem co, nie wezme jej teraz, bo teraz jest pora spania i tyle. Potrzeba tu duzo konsekwencji. Czasem mam pokuse, zeby ja wziąć do siebie do łóżka, poprzytulać się do tego słodkiego aniołka, ale nie chce juz wiecej przysiadów przymusowych robic, wiec zwalczam takie pokusy. NIe karmie jej tez na leżąco, żeby nie zasypiała przy piersi.A przytulamy si e wtedy, gdy Zosia jest rozbudzona i nie w głowie jej spanie.
To zyczę Ci powodzenia, ja si emeczyłam strasznie,a teraz jest naprawde super i Tobie tez tego zycze!
Doczytałam teraz , co napisała
vercik- to tez moze byc sposob- zostawiac, odczekac chwile placzu i brac, uspokoić i znow odkładac i tak w kółko z tym, ze stopniowo wydłuzać te chwile płaczu.
Wiem, ze to brzmi strasznie, ale trzeba si eprzemeczyc kilka dni, zeby potem było spokojnie i Tobie i dzieciątku.
Justysia ja Ciebie lubię bardzo!!! Na serio! W ogóle wszystkie Was lubię! Tak, jak juz pisałam wcześniej, nie jestem stąd i praktycznie nie mam tu zadnych znajomych poza tymi z pracy, a le to w wiekszości 40letnie kobiety z którymi nie za wiele mam wspólnych tematów i bywało mi bardzo źle. Zę ja wcześniej nie wpadłam na to, żeby się do Was przyłączyć. No ale do konca czerwca pracowałam i wracałam z pracy tak zmordowana, ze obiadek i spanko juz o 20tej - gdy byłam w ciąży.