reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

my też jestesmy po wpadce, ale już 2,5 po slubie... mój D 5lat starszy ode mnie i wiadomo, że róznie bywa, ale to jak w kazdym związku,... muszą być wzloty i upadki:baffled: zresztą w takich przypadkach duzo też zależy od chęci obojga rodziców:tak:
 
reklama
Mój małżonek jest ode mnie 8 lat starszy...często się śmiejemy,że jak ja się urodziłam to on już się uczył mówić "kur.. mać"...moi rodzice go uwielbiają...niestety teściowa nie może mnie zaakceptować...może nie byłam (jestem) idealną kandydatką na żonę???Wszystkiego było trzeba się nauczyć w przyspiesznym tempie...np gotowanie...(od samego poczatku mieszkaliśmy sami)...czesto dzwoniłam do mamy po wskazówki jak się co gotuje...a w małżeństwie jak w małżeństwie...są gorsze i lepsze chwile...ja swojego widuję i widywałam 2 dni w tyg...teraz jest troszkę dłużej w domu bo urlop wziął na narodziny...już się chyba do tego przyzwyczaiłam...
 
Mój mąż nie pozwala mi pić ani kawy ani łyczka pivka..... i wogóle patrzy się na mnie jak na ufolutka jak mam język na brodzie bo kawuskę bym siorbneła....ale niech ma niech czuje sie że wszystko jest oki... bo zreszto co tam kawucha.....lepszy buziak od męża.....



 
Ostatnia edycja:
ja do tej pory dzwonię do mamy albo do babci, jak cos ugotowac, bo sama nigdy nie wiem... no chyba ze mam jakis "swój" przepis, to sie sama musze martwic:baffled:
a tesciowa mi sie trafiła o dziwo przyzwoita:-D nawet nie mam z nią problemów, chyba ze mnie wkurzą w kwestii wychowywania Natalki... ale to już inny temat;-)
 
Mój mąż nie pozwala mi pić ani kawy ani łyczka pivka..... i wogóle patrzy się na mnie jak na ufolutka jak mam język na brodzie bo kawuskę bym siorbneła....ale niech ma niech czuje sie że wszystko jest oki... bo zreszto co tam kawucha.....lepszy buziak od męża.....

Super podejście..."lepszy buziak od męża":-D:-D:-D:-D
Mi też nie pozwala na kawusię...no i przy nim nie piję...ale jak nie widzi to i owszem....skuszę się...:-D

...i chyba dziś nie mam najlepszego dnia...wszystko już mnie denerwuje...nie mam siły ani na obiad ani na pranie...a troszkę się tego uzbierało...:no:
 
Mój mąż nie pozwala mi pić ani kawy ani łyczka pivka..... i wogóle patrzy się na mnie jak na ufolutka jak mam język na brodzie bo kawuskę bym siorbneła....ale niech ma niech czuje sie że wszystko jest oki... bo zreszto co tam kawucha.....lepszy buziak od męża.....

kurcze za mną ostatnio chodzi redds... malinowy i jabłkowy, ale jak przez całą ciąże nie piłam alkoholu to teraz się na mnie patrzą jak na debila jak mówie, ze bym sie piwka napila i wszyscy myślą ze sobie jaja robie... bo normalne piwo mi teraz smierdzi:tak::-D
 
witam sie i ja po bardzooo meczacej nocy...
najpierw w kinie corka skopala moje zebra tak ze nie moglam z bolu wytrzymac a po powrocie do domu przez moje lakomstwo wczoraj cos musialo mi zaszkodzic bo obudzilam sie w nocy z bolem zoladka a potem to juz pol nocy na kibelku, nagle zlapala mnie biegunka i wymioty...masakara. juz dawno tak zle sie nie czulam, maz jak tylko uslyszal moje jeki chcial wsiadac w samochod bo myslal ze juz rodze, zreszta on tak reaguje na kazde me piskniecie:-D zaraz chce jechac do szpitala:baffled:
dzis leze caly dzien w lozku. tylko tv i net mi zostal.
na dodatek przed chwila maz zadzwonil ze mu w samochodzie tylnia szyba pekla, no i super kolejny wydatek:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
mam nadzieje ze wy macie lepszy dzien
 
Mój mąż nie pozwala mi pić ani kawy ani łyczka pivka..... i wogóle patrzy się na mnie jak na ufolutka jak mam język na brodzie bo kawuskę bym siorbneła....ale niech ma niech czuje sie że wszystko jest oki... bo zreszto co tam kawucha.....lepszy buziak od męża.....

skad ja to znam....moj to jest chory na punkcie tego co jem i pije, masakra. sam przy mnie piwo pije, kusi zapachem a potem sie dziwi ze slyszy ze ja tez bym sobie wypila. przez cala ciaze nie mialam w ustach piwa a o kawie to juz nie wspomne bo jak kiedys moj m byl ze mna u poloznej i uslyszal tekst ze kawa i herbata wyplukuje zelazo to od tamtej pory karci mnie nawet kiedy herbate sobie zrobie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: u niego nie ma kompromisow:-:)-:)-:)-(
 
skad ja to znam....moj to jest chory na punkcie tego co jem i pije, masakra. sam przy mnie piwo pije, kusi zapachem a potem sie dziwi ze slyszy ze ja tez bym sobie wypila. przez cala ciaze nie mialam w ustach piwa a o kawie to juz nie wspomne bo jak kiedys moj m byl ze mna u poloznej i uslyszal tekst ze kawa i herbata wyplukuje zelazo to od tamtej pory karci mnie nawet kiedy herbate sobie zrobie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: u niego nie ma kompromisow:-:)-:)-:)-(

kurcze, teraz jak tak patrze na Wasze opowiesci to aż się ciesze ze mojego D calymi dniami nie ma w domu... ale ja to w sumie herbaty nie lubie...wiec mam problem z głowy... mnie za to tata opiernicza jak mnie widzi w niedziele rano z kawą (na weekendy jezdze do babci z moimi rodzicami, bo D i tak nie ma w domu, a tam Natka moze sobie pobiegac swobodnie:-))
 
reklama
karola ja to jak chce cos zjesc albo wypic "niedozwolonego" wg mojego meza to musze sie ukrywac:-D:-D:-D:-D cokolwiek wyczyta o ciazy zastosowuje na mnie:-(
 
Do góry