reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2008

aa i Tosika mój Maciek nawet jak nie miał jeszcze zębó to sobie ładnie radził z kawałeczkami jedzenia.Teraz ma dwie jedynki,ale nimi tylko sobie odgryza coś,a mieli dziąsełkami.Także możesz spokojnie dawać małej nie tylko papki,zacznij od malutkich kawałeczków,powinna sobie z tym poradzić.
 
reklama
Madzia próbowałam zupkę taką nie do konca rozbebraną:tak: i się krzwywiła i pluła:-( ale ja się napalilam na ten ryż:-D tylko ty pisałaś, ze na mleku gotowałaś?? i taki normalny??
 
Tosika ja robie na mleku modyfikowanym i nie wiem czy można je gotować czy nie,wieć nie wiem czy tradycyjnie dało by się ryż na tym mleku ugotować:sorry:Ja robię tak,że jak mi zostanie z obiadu ryż to daję do garnka,wlewam mleko modyfikowane ,dodaję pokrojone jabłuszko i troszkę cynamonu,podgrzewam.Póżniej miksuję i gotowe.Ok pół woreczka ryżu na 200 ml.Jak by było za żadkie to dodać kleiku.
 
Tosika - moja bez zębów a zupki też je takie gdzie warzywka są tylko widelcem podziabane.
Madzia - fajny pomysł z tym ryzem, muszę wypróbować koniecznie!!
 
małemu smakuje to mam nadzieję,że i waszym panienkom przypasi:tak:
sama na to wpadłam jak mi sie kaszki i kleiki skończyły ,a był ryż.Tylko tak dokładnie nie wiem ile tego ryżu, napisałam ,że ok pół woreczka tak mi się wydaje ,bo ja daję na oko.Wypróbujcie z tymi proporcjami zawsze można mleczka dolać jak za gęste,albo zagęścić kleikiem jak sie go ma:-p
 
Wercia wszystkiego dobrego z okazji 10 miesiaca:-):-):-)
Ja wczoraj zrobilam malej ryz z jabkami, ale musialam osobno ugotaowac ryz i pozniej dodalam mleko modifikowane i jablka malej tez smakowalo:tak:
Beaa ale bym sobie zjadla cos z grilla. 1maja jedziemy na wies i tam zrobimy grilla juz nie moge sie doczekac:tak:
Pabla tez bym sie zdenerwowala:wściekła/y:Moj G przewarznie ze mna konsultuje swoje samotne wyjscia(tzn beze mnie)
 
Dorka - mój też zazwyczaj konsultuje ze mną cały grafik na mc, ale teraz mówił że sytuacja była na szybko i musiał od ręki zadecydować, a kasa się przyda i dlatego tak zrobił. W sumie już mi przeszła złość, jakoś jutro sobie zagospodarujemy dzień, a w przyszłym tyg ma cały tydzień do 14:00 w pracy, więc sobie pospacerujemy po południu całą rodzinką.
My juz po obiadku, Lenka ładnie zjadła, teraz siot przy kanapie i stęka:tak:;-) zaraz ją przewijam, ubieram i na spacerek idziemy.
 
Werci wszystkiego dobrego życzymy! :-)

Dziękuję za Wasze wczorajsze zrozumienie. Dziś już z lekkim dystansem na to patrzę. Z siostrą pogadałam (ona ma o niebo lepiej, bo mieszka z mamą, ale i tak zauważa, że brat to ten z "chorym skrzydełkiem"). W każdym razie mama ma dzisiaj dzień dobroci chyba bo z Julką została jak poszłam po TYmka (nawet nie protestowała jak powiedziałam, że zakupy muszę zrobić, bo lodówka pusta), a teraz przyniosła mu naleśniki. I jak się obudzi, to ma do niej iść na ogród - normalnie w szoku jestem. I skorzystam, bo nie chcę, żeby TYmcio od JUlki katar złapał, więc niech nie będą razem. Z prawem jazdy będziemy sobie jakoś radzić, bo zrezygnować nie mam zamiaru. Tym, które kciuki trzymały dziękuję bardzo. Decyzja podjęta i powoli wdrażana - jak się uda, to będzie cudnie. Mąż miał mi pomagać w tym "nowym", a już rano mnie wyprowadził z równowagi. Zatem zdecydowałam, że robię to dla siebie, oby z odpowiednią wytrwałością.

Haszi
, ja się martwię o Tymka, bo mam wrażenie, że coś z nim ostatnio nie halo. Tłumaczę sobie, że jest przemęczony, niedospany, ale jak dzisiaj znów zobaczyłam czarno granatowe baloniki na jego rysunku, to... chyba czuję się bezradna. Nie wiem co jest grane. Kłócimy się z M znacznie mniej, niż kilka miesięcy temu. Staram się, żeby mu się nie nudziło. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że poświęcam mu za mało czasu - tak, żeby być tylko z nim i coś mu czytać, rysować... Julka jednak jest dość absorbująca, a i w domu zawsze jest coś do zrobienia. No nic... Jak się to nie zmieni, to odwiedzimy panią psycholog.
Z tego co widzę, Tymek jest raczej lubiany przez dzieci - głównie przez dziewczynki chyba... Zawsze jak go zaprowadzamy, to one już w drzwiach na niego czekają. Ostatnio słyszę też, że bawi się z Krzysiem. No nie wiem. Raczej frekwencję ma dobrą, więc nie ma kiedy wypaść z rytmu przedszkolnego. Panie bardzo serdeczne zawsze. Ech...

Pabla, dobrze, że złość Ci przeszła. Ja już się tak przyzwyczaiłam do samotnych spacerów, że nie wyobrażam sobie inaczej. Jak M jest wolny, to jeździmy do parku na plac zabaw. Generalnie spaceruję sama z dzieciakami.

Tosika, w temacie wyjazdu się wtrącę. Z Tymkiem byliśmy pierwszy raz w Turcji jak miał 16 miesięcy i słoiczki owszem brałam, ale wodę dawaliśmy normalną, butelkowaną, z tym że zawsze otwartą w dniu podawania. Ona jest przecież ok. Cyc na pewno bardzo Ci pomoże. Jedno co by mnie zastanawiało, to czy puszczać dziecię do piachu na plaży. To jeden wielki syf, a ręce Jula ma cały czas w buzi. A... No i ja podawałam Tymiemu lacidofil już parę dni przed wyjazdem. No i często psikałam w nos wodą morską w samolocie - mimo to trzy razy byliśmy i trzy razy miał katar.

Madzia
, oby się z mieszkankiem udało.

Moja nuda pospała :-( Ale za to Tymi śpi, więc chociaż tyle.
 
reklama
dzięki Mondzi za radę:tak: ale powiedz mi dawałaś wodę butelkową to ichną?? no z piachem to będę uważać, bo Tosia doslownie wszystko do buzi bierze:baffled: a o lacidofil nie pomyślałam?? dzięks.Mam stresiora troszku, bo z Kornelkiem zaczęliśmy wyjezdżac jak byl większy:tak:
 
Do góry