reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2008

Kate chyba dopada cię to szleństwo nastrojowe i dlatego drażni pamiątka ślubna:-)
zaczyna być serio coraz trudniej z tymi brzuchami
moj maly do 12-tej siedzial jak mysz pod miotłą a teraz to ledwo siedze przy kompie bo mnie tak atakuje kopniakami
a ja mialam myć podlogi - i jakoś nawet mopa nie ruszyłam ;-)
za okna to nawet się nie biore
 
reklama
Kate ja tez bym swojego chetnie natrzaskala:wściekła/y:Nie ma go caly dzien,fajnie jak przychodzi z pracy,a pozniej to jak cos wymysli to mnie az trzesie:no:Wycignal mnie dzisiaj na spacer,ok ale jak wychodzilismy bylo bardzo pochmurno,wiec stwierdzil,ze daleko nie pojdziemy i mozemy przeciez zaraz wrocic.No dobra.Poszlismy na lake,zaczelo padac,weszlismy na drozke miedzy drzewami i mowie do niego,ze wracamy,bo zaraz zacznie lac jeszcze bardziej.Na co on,ze pod drzewami pada,a ja z cukru nie jestem.Poszlismy jeszcze dalej i jescze bardziej zaczelo lac nawet pod drzewami,a przerwy,gdzie drzew nie bylo musialam przebiec,bo bylabym calkiem mokra,a z takim brzuchem to nie latweZ reszta i tak jestem przemoczona:wściekła/y::no::wściekła/y: Zaczelam kichac i smarkac i jeszcze tego by mi teraz brakowalo,zebym chora byla.Ach ci faceci.
Pocieszam sie tylko mysla,ze moze ten bieg,pomoze malemu sie wykluc w czasie dla niego przewidzianym,bo jak nie to ide w poniedzialek umowic sie na cesarke.
 
PABLA- gratulacje!!!
Z facetami nie jest lekko... Mój niby się stara, dużo pomaga - sprząta, gotuje, a jak nie, to przejawia chęci;-), ale co jakiś czas musi wywinąć jakiś numer! Wkurza mnie ta jego beztroska i luźne podejście do wszystkiego, bo to odczuwam tak, jakby lekceważył niektóre ważne dla mnie sprawy... No i luz, blues, zabawa... Pyta się, czy może na piwko a wraca o 3, 4 rano:no: Teraz ma absolutny zakaz spożywania alkoholu, bo chyba będziemy rodzić razem, a przecież nie pokażę się z facetem, od którego śmierdzi piwskiem:wściekła/y:
A dziś byliśmy na umówionym miesiąc wcześniej KTG, a mojego lekarza nie było (dopiero jutro wraca z urlopu):wściekła/y: Super... Myślałam, że mnie przebada i powie, że poród na dniach:-D Ale KTG wyszło w porządku (jeśli wierzyć jakiemuś lekarzowi, który spojrzał ledwie na wykres i orzekł, że ok). No i nic, dalej czekamy...
 
Ostatnia edycja:
kaja w stanie wskazującym nie wpuszczą go nawet do szpitala. Mój na szczęście jest świadom tego i jak coś pije to delikatnie.

A z tym czekaniem, no cóż. Trzeba czekać. Ja myslałam że po poniedziałkowym następne będzie za tydzień a tu powiedzieli ze taki już czas że częściej lepiej sprawdzić i kazali przyjść w czwartek. Wezmę chyba jakąś muzę ze sobą bo młoda jak słyszy dodatkowe bicie serca z zewnątrz to się nakreca i przyspiesza tak że ja się zaczynam denerwować że jej tak serducho bije. Tłumaczę, mówie że to jej serducho tak słychać a ona swoje. Normalnie nie mogę tego słuchać. Lekarz mówi że wszystko git, no ale te 40 minut słuchania to kosmos dla mnie.
 
Pabla, ogromne gratulacje!!!
Widzisz, wszystko dobrze sie skonczylo! Tak przewidywalam, ze wywolaja ci porod wczesniej, jak mojej kolezance, u ktorej tez podejrzewali maly wzrost dzieciatka.
Kolezanka urodzila wczoraj, tylko ze synek okazal sie nie byc wcale taki drobny! Waga 3200g, dlugosc 50 cm. Skorzystala z opcji zzo i jest przeszczesliwa z tego powodu, poleca mi go bardzo! Mogla chodzic w czasie porodu i zaraz po nim, nie czula bolu skurczy ale swietnie czula parcie, nie miala cewnika itd, itp, zalozyli jej tylko dwa szwy, ale bylo to spowodowane naturalnym rozciagnieciem, nie cieciem.
No i po zalozeniu zzo rodzila tylko 2 godzinki, takze szybko sie uwinela, a to jej pierwsze dziecko. Dobrze slyszec takie nowiny, tym bardziej, ze tez nastawiam sie na zzo.
A ja bylam wczoraj u mojej ginki, ktora mnie uspokoila, ze brak tych ruchow oddechowych zdarza sie u polowy dzieci na usg, wiec nie ma co sie martwic, skoro ktg wyszlo dobrze. Okazuje sie, ze z lozyskiem tez wszystko ok, a dzieciatko moje tez bedzie z tych drobniejszych (jak Max), bo wazy aktualnie 2700, no ale jeszcze 3 tyg. przed nami :tak:.
Ja jak zwykle sie oszczedzam, by wytrzymac do 16-go :-). Wszystko w domu juz miesiac wczesniej pomylam i przygotowalam, bo wiedzialam, ze w ostatnim miesiacu ciezko mi bedzie sie zebrac, bo brzucholek ciazy...
Przed 16-tym jeszcze mezowi zostawie podlogi... juz mu to zapowiedzialam, no chyba, ze bedzie mi sie chcialo mu "pomoc" to zobaczymy. A tak co tydzien to rutynowe sprzatanko robimy we dwoje, wiec juz przyzwyczail sie do pomagania mi w domu :-).
 
A czy może jeszcze ktoś zdecydował się na poród rodzinny? Termin za 4 dni, a ja się ciągle waham:happy2: Mój M nie krył, że siebie tam nie widzi, ale jeśli mi zależy to oczywiście będzie mi towarzyszył... Nie wiem, jaka będzie jego rola, bo do szkoły rodzenia nie chodziliśmy... Wie, że ma przypominać o oddychaniu, podawać wodę mineralną i... no właśnie? Zależało mi, żeby zobaczył Maleństwo tuż po wydostaniu się na świat i przeciął pępowinę... Mam znajomych tatusiów, którzy przy każdej nadarzającej sie okazji opowiadają o tych przeżyciach, jeden nawet nie ukrywa, że pojawiły się łzy:tak: No, ale uprzedziłam mojego chłopa, że może jednak zatrzasnę drzwi od porodówki mu przed nosem, bo jednak stwierdzę, że to nie jest dobry pomysł:no:
Przypominam sobie, że pisałyście o szkole rodzenia, czyli zdecydowałyście się na poród rodzinny...
 
Ja będę rodzić sama, no chyba że w przypływie emocji zabiorę ze sobą którąś siostrę lub w najlepszym wypadku Mamę - w co wątpię bo ja mam termin na 20 ego a Mama wyjeżdża ok 15 ego, więc ostatecznie jestem zdana na siebie:szok::wściekła/y: na Męża nie liczyłam wcale bo boi się samego widoku szpitala, więc o towarzyszeniu przy porodzie nie ma mowy:no::-p dziś chyba będę miała ciężką noc bo po wojnie z Mężem (tzn moim monologu bo on niewiele mówił:eek:) czuję kiepsko, jakoś mi niedobrze i jestem taka niewyraźna:confused: a jutro muszę wstać rano i pójść na pobranie krwi - gin kazał mi zrobić drugie WR, a Wy też robicie???:confused: życzę Wszystkim spokojnej nocy - cokolwiek to może znaczyć w naszym obecnym stanie;-)
KasiaDe Witaj serdecznie w gronie podwójnych koleżanek:) pozdrawiam serdecznie i gratuluję Córuni:)
 
Ostatnia edycja:
Kasia De witaj,ale ci fajnie że już z córcią jesteś w domku.
Ja się zdecydowałam na poród rodzinny i mój mąż ma zakaż picia alkoholu,dziś mnie wkurzył bo pozwoliłam mu na 1 piwo a wypił 3.Wiem że mam jeszcze sporo czasu ale nigdy nic nie wiadomo.Po to mam męża żeby był ze mną w tej trudnej sytuacji w końcu oboje chcieliśmy tego dziecka.
Ciekawe jak tam Survivor?
 
reklama
Hej lipcoweczki!

Nie bylo mnie tu od piatku -a to dlatego, ze bylam w szpitalu:).
W sobote trafilam do szpitala, w niedziele o 13.30 mialam wywolanie- ale nic sie nie dzialo...
Wczoraj tj. 30 czerwca po 3,5 godzinnym porodzie przyszla na swiat moja slodka coreczka- waga 2.72 i 54 cm.
Mialam miec znieczulenie ale wszystko dzialo sie zbyt szybko- jak anestozjolog dotarl to mialam rozwarcie na 10 cm wiec wszystko odbylo sie naturalnie. Dzielnie towarzyszyl mi maz-ktoremu niezle sie oberwalo:tak:, chcialam mu wlosy wyrwac z glowy i go udusic:tak:
 
Do góry