dzień dobry moje kochane:-)
wybaczcie, że się nie odzywałam, ale najpierw po Postowych cudach nabralam takiej weny twórczej, iż trzy robótki na raz zaczęłam robić
....wene mialam do poniedziałku
bo powrocie czasu jakoś zbrakło
bo to małego trzeba było jakoś wyposażyć do szkoły a to w elementy edukacyjne, a to w przyodzienie wierzchnie
oprocz tego znowu mam zawirowania z pracownikami (od dwoch m-cy jedna pracownica jest na zwolnieniu) a przedwczoraj druga trafila do szpitala (podejrzewali wyrostek ale jednak nie to, jednakze dalej lekarze nie wiedzą, co
) no i mam zachwiane grafiki, bo potrzebne były przesunięcia a tu znowu zrodził sie problem, bo zawsze jakieś ale
wiecie co mam w sumie 16 pracowników i jak co do czego przychodzi, to nikt nie chce przyjść na zastępstwo koleżanki
bo np. chłopak przyjechał, albo ktos zmienia stancje...od dwóch tygodni
itd.
do tego budowa domu i wojna z fachowcami
bo albo chcą ciebie nabić w butelkę, albo fuszerkę robią
więc trzeba normalnie kontrolować kazdy ich krok i broń boze płacić z góry
i żebym nie miała tak dobrze, to jeszcze od wczoraj chodzę ledwo ciepła:-( jest mi nie dobrze, mdli mnie, jestem ospała (i zaznacza, ze aktualnie mam@, a co by moje szanowne koleżanki nie sugerowaly, że może, a jednak?
) stawiam albo na jelitówkę, albo coś się przytrułam, albo może to menopauza?
ale martwie się bo Tosia też dzisiaj jakaś taka dziwna chodziła, tylko się tulila, leżała i taka tez ospała:-(
wybaczcie, że tylko egoistycznie o sobie i swoich problemach i tak mało optymistycznie piszę, ale jutro obiecuję sie poprawić;-)