Melduję się na posterunku;-) U nas od rana lekki chaos, R pojechał po zwolnienie, zarejestrować się do chirurga, etc...wszystko samodzielnie, widać groźba padnięcia za kierownicą jest dla niego mniej straszna niż wizja jazdy ze mną jako kierowcą

Dopiero dziś przyznał się, że tak w ogóle to ma jeszcze rękę nieźle potłuczoną i głowę ze wszystkich stron.... i tak miał szczęście, że bokim poszło, bo jakby dostał centralnie w twarz, to masakra:-( Ma zwolnienie na razie do 15-go...niby fajnie, ale jak sądzę, za parę dni jak dojdzie do siebie, to się zacznie wściekle nudzić
Dorka, fajnie, że siostra przyjechała

Zostaje już na święta?? Moja na święta chyba jedzie do przyszłych teściów, ale nie wiadomo, dowiem się jak wróci z obecnej wizyty...
Kamu, super, że sama jeździsz! Zazdroszczę odwagi...;-) A sobie tłumaczę, że jakbyśmy nie mieli długaśnego kombi, to na pewno bym już dawno sama jeździła (akurat...

)
U nas też jakieś kichanie dziś od rana - wolałabym, żeby nei rozłożyła się akurat na debiut żłobkowy:-( Dziś jedziemy ten drugi obejrzeć i do końca tygodnia podejmiemy decyzję, a od poniedziałku zaczniemy chodzić próbnie na godzinkę. W sumie na początku to będzie bardziej upierdliwie niż, by w domu siedziała, ale na dłuższą metę się opłaci, jak sądzę. A że R akurat na zwolnieniu to może nas na początku wozić, więc damy radę
Dobra, spadam do roboty, R w końcu wrócił z miasta i mimo kontuzji wyraził chęć walki z Potworem, który znowu jest śpiący i znowu do spania nie da się zagonić...
Milego dnia!
