Łomatko,ale popisałyście
Ja pomimo wielu prób dopiero teraz chyba będe miała szanse coś poczytać.
Dziękuje wam serdecznie za wsparcie, dobrze wiedzieć,że nie jestem sama:-)
No cóż z tą "przyjażnią" to chyba tak jest, nie tylko u mnie. Zwykle powoli zaczyna się kończyć się gdzieś w okolicy matury, pozostają tylko piękne wyjątki. Życie jakie jest każdy widzi, tylko ja chyba ostatnio coraz mniej odporna się robię. Zwłaszcza podobało mi się to przysłowie surv o $ ^^ racja, racja.
Z mamą próbuje rozmawiać ale to coś daje zwykle na jakiś tydzień i głupio mi mówić to samo po raz 100 co sama powinna wiedzieć. Trzeba wyjechać do Nowej Zelandii to zatęskni :-).
Bardzo współczuje wam migren:-
baffled: Może niedługo wynajdą cos sówającego je na stałe i tego wam życze.
surv, tosika kurujcie się.
Tosika to jeszcze teściówke poczaruj, że ty taka chora i kilka dań przygotowalaś ;-)
kaja ładnie mi się poplątało to do hamowania to nie przeplatanka tylko jakoś inaczej się nazywa. W takie V się rolki układa i zakręca w miejscu ale to raczej bez wózka. Co do hamowania hamulcem to też kicrym raczej słuchaj bo stwierdzam że strasznie dawno używałam hamulca i chyba jednak nie do końca pamiętam
Trzymam kciuki za kumpele.
kicrym jednak byłam na rolkach (to sie chyba powoli w uzależnienie przeradza). Moja standardowa trasa wychodzi mi około 25 min w jedna ( tu następuje godzinka na placu zabaw) i 20 min z powrotem w dość szybkim tępie + 15 min na nóżkach więc troche krucej niż to co isałaś. Na początku troche mnie coś tam bolało ( najbardziej mięsnie pleców) ale już coraz mniej.
Roni trzymam kciuki, 36 tg to już donoszone i wszystko będzie ok
post jaki, jaki ten biustonosz...
Eee tam syf, boty syfu nie mogą mieć. A mężą tofanego masz, to fakt.
pabla :-(. surv jak zwykle mądrze pisze, jeśli da się wygospodarować miejsce pdosobnienia to jedźcie. Zresztą to pewnie zęby
.
mamabin i kicrym zazdroszcze wam spotkanka, nawet krótkego.
U mnie dzień pod znakiem sprzątania, rolkowania (bo już leniwa jestem i spacerować mi sie nie chce) i obcinania psów. Ja nic nie gotuje bo zostałam uznana za zadzieckowaną i nie musze z czego się ciesze.