reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2022

Dziewczyny te które z was już rodziły. Czy skurcze w samym dole brzucha mogą być tymi porodowymi? Coraz mocniej mnie łapie, aplikacja pokazuje ze powinnam się szykować do szpitala ale gdzieś kiedyś czytałam ze te skurcze porodowe to idą od środka brzucha na dół a mnie łapie ciagle w samym dole
Ja takie bóle miałam kilka dni przed porodem. Jak już przyszedł czas to na początku były takie same jak te właśnie przepowiadające ale z mocniejsza siła. Po godzinie regularnych skurczy zaczęły iść z kręgosłupa do nóg.
 
reklama
Dziewczyny te które z was już rodziły. Czy skurcze w samym dole brzucha mogą być tymi porodowymi? Coraz mocniej mnie łapie, aplikacja pokazuje ze powinnam się szykować do szpitala ale gdzieś kiedyś czytałam ze te skurcze porodowe to idą od środka brzucha na dół a mnie łapie ciagle w samym dole
Moja odpowiedź już Ci pewnie nie pomoże, ale może ktoś inny będzie miał podobne wątpliwości.
Na szkole rodzenia mówiono, by w razie wątpliwości wziąć 2 nospy i jeśli po nich skurcze nie przechodzą to znaczy, że to TE skurcze ;)
 
Moj lekarz mówił oraz położna ze jak pojawia się jakiekolwiek skurcze to ich nie tłumić niczym! Jeżeli po prysznicu przejdą skurcze to tylko zwiastujące. :)
 
Hej dziewczyny! Jak tam? Jak Wam służy macierzyństwo?
Jak dzieciaczki? Odkładalne czy nie bardzo? Śpią, jedzą, chcą chodzić na spacery w wózku?
Bo u mnie tak średnio ze wszystkim 😆
 
Hej dziewczyny! Jak tam? Jak Wam służy macierzyństwo?
Jak dzieciaczki? Odkładalne czy nie bardzo? Śpią, jedzą, chcą chodzić na spacery w wózku?
Bo u mnie tak średnio ze wszystkim 😆
U mnie tez srednio ale nie ma tragedii. Mala jest niejadkiem takze musze pilnowac karmien, odciagam i karmie butlka bo nie chciala piersi. Noce przesypia, ale w dzien tak roznie, ostatnio po kilka godzin dziennie jest marudna i płacze, przypuszczam ze jakies kolki. Najgorsze jest to ze ulewa, a ja nie wiem jak jej pomoc. Mamy juz łóżeczko pod katem ustawione, zageszczacz do mleka ale niewiele to daje. Ostatnio probowalam gastrotuss baby ale nie chce tego pic, jakis gesty ten syrop i sie krztusi. Poza tym jest przekochana 😍
 
Ja mam w jednym dziecku dwie natury.
Raz jest hardcore, raz raj na ziemi.
Przez ten weekend np był totalny odjazd, płacz płacz i płacz, w przerwach ryk 🙈
Ja , mąż, teść, teściowa. Na zmianę.
Noszenie, bujanie, chuśtanie, tulenie, bawienie, nucenie ... cuda na kiju, a ten od soboty do wczorajszego wieczora płacz płacz i płacz. I ryk.
Dzisiaj o 4rano wstał, banan od ucha do ucha, pojadł, pogaworzył, pobawił się, spokojnie zasnął, potem jak wstał znowu pojadł, poleżał spokojnie... teraz śpi jak aniołek. Nie to dziecko 😶
 
U mnie tez srednio ale nie ma tragedii. Mala jest niejadkiem takze musze pilnowac karmien, odciagam i karmie butlka bo nie chciala piersi. Noce przesypia, ale w dzien tak roznie, ostatnio po kilka godzin dziennie jest marudna i płacze, przypuszczam ze jakies kolki. Najgorsze jest to ze ulewa, a ja nie wiem jak jej pomoc. Mamy juz łóżeczko pod katem ustawione, zageszczacz do mleka ale niewiele to daje. Ostatnio probowalam gastrotuss baby ale nie chce tego pic, jakis gesty ten syrop i sie krztusi. Poza tym jest przekochana 😍
Zazdroszczę nocnego spania :p może ma skok rozwojowy stąd marudzenie?
Co do ulewania to jest to fizjologiczne, więc póki nie chlusta to nie ma tragedii. No chyba, że ma przy tym refluks i ją pali w przełyku :( mój ma prawdopodobnie refluks utajony i zastanawiam się czy nie zmienić mu mleka na anti-reflux (karmię kp+kpi+ trochę mm)...
Ten syropek podajemy przed snem, ale nie wydaje mi się by małemu cokolwiek pomagał :(
Ja mam w jednym dziecku dwie natury.
Raz jest hardcore, raz raj na ziemi.
Przez ten weekend np był totalny odjazd, płacz płacz i płacz, w przerwach ryk 🙈
Ja , mąż, teść, teściowa. Na zmianę.
Noszenie, bujanie, chuśtanie, tulenie, bawienie, nucenie ... cuda na kiju, a ten od soboty do wczorajszego wieczora płacz płacz i płacz. I ryk.
Dzisiaj o 4rano wstał, banan od ucha do ucha, pojadł, pogaworzył, pobawił się, spokojnie zasnął, potem jak wstał znowu pojadł, poleżał spokojnie... teraz śpi jak aniołek. Nie to dziecko 😶
Mam podobnie. Czasami jest taki hardcore, że płacze nad nim i nasuwają mi się myśli, że żałuję ciąży... Najgorsze, że z tą myślą przychodzi kolejna, że bez niego byłoby tak łatwo w życiu, że robiłabym co chciała i kiedy, i że to życie już nie wróci...
A potem mały się uśmiecha i czuję się jak najgorsza matka za te myśli...
Próbowałaś chusty? Dla mnie to ostatnio zbawienie, bo jak nic nie działa i nie może zasnąć to wystarczy wsadzić go w chustę, zrobić krótki spacer i śpi jak zabity. Teraz pilnuje tego, by zasypiał na każdą drzemkę chociaż w chuście, bo były takie dni, że któraś ominął... Boże co się wtedy działo... Po 6-8h wrzasku, bo nie mógł sobie poradzić ze zmęczeniem. Przysypiał na dwie minuty i znów się budził i trzeba było lulac kolejne 2h...
 
reklama
@lisio nie mam chusty.
Też miałam taką myśl... ze pewien etap się skończył.
Lato pooowoooli się zacznie kończyć, a my z moim ani razu nie spedziliśmy wieczoru na balkonie czy w ogrodzie do późna w nocy z takim chilloutem, on z piwkiem ja z lampką wina ... ani razu nie wyjechalismy przyczepką kempingową, ani razu nie pojechaliśmy w te lato gdzieś nad wodę.
On śpi w salonie, ja w sypialni z młodym.
Tęsknię ogólnie za tym, za spaniem z mężem przytuleni do siebie, nie ma śniadań w takim błogim spokoju z kawką.
Teraz jest nieraz wszystko w biegu albo na raty. Ja jem a on bawi małego, potem zamiana.
Ale patrzymy na tę malutką istotkę i oboje wiemy, że jest on naszym centrum, że ta mała istota spaja nas ze sobą jeszcze bardziej, niby się oddaliliśmy od siebie a jednak jesteśmy bardziej ze sobą sklejeni 😄😊
 
Do góry