reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2022

Niekoniecznie. Mleko modyfikowane wcale nie jest gorsze. A to, czy dziecko choruje czy nie nie jest zależne od rodzaju mleka, tylko od wielu innych czynników i w jakiś stopniu od szczęścia.
nie zgodzę się. Może twoja cór ma kiepska odporność i tyle . Od lat wiadomo ze mleko matki jest najlepsze dla dziecka. Ja skończyłam karmić córkę ok miesiąc temu . Oczywiście że chorowała ale żadna jelitowka i 3 krotne zapalenie pluc nie wymagało hospitalizacji. Radziła sobie pięknie z każdą infekcja. Poza wszystkim zawsze mleko naturalne od matki będzie lepsze od mieszanki sztucznej.
Poza tym, kompletnie nie rozumiem sensu karmienia piersią dziecka, które jest w stanie zjeść normalnie samodzielnie każdy posiłek.
 
reklama
Niekoniecznie. Mleko modyfikowane wcale nie jest gorsze. A to, czy dziecko choruje czy nie nie jest zależne od rodzaju mleka, tylko od wielu innych czynników i w jakiś stopniu od szczęścia.
Poza tym, kompletnie nie rozumiem sensu karmienia piersią dziecka, które jest w stanie zjeść normalnie samodzielnie każdy posiłek.
Tez tego nie rozumiem, a byłam karmiona przez mame do 4 roku życia i dzięki Bogu zlitował się nade mną wujek, bo kto wie czy mama jeszcze by mi cyca nie wyciągała 😂 co do KP i chorób. To nawet położne przed porodem u nas w szpitalu opowiadają bajki ze wpływa to na odporność dziecka i łagodniejsze przechodzenie chorób, ale serio jakoś u mnie się nie sprawdziło 😂 jeżeli u innych się sprawdziło - super. Najważniejsze ze dziecko zdrowe. Ale oferta rynkowa jest tak bogata w przeróżne MM ze kobietki nie ma co się martwić. Począwszy od zwykłych (najtańszych) a skończywszy Na mieszankach z mleka koziego. Wyraziłam swoje zdanie bo chce raczej uspokoić mamy którym nie uda się KP. To naprawdę nie koniec świata a Wasze dzieci w niczym nie będą odstawać od tych karmionych piersią 😉
 
Cześć dziewczyny. Termin mam na 4 lipca. Czy któraś z was ma całodzienne wymioty? Lekarz grozi odwodnieniem i pobytem w szpitalu jakby to ode mnie zależało. Zamienił mi już duphaston na luteinę i przepisał metoclopramidum 3x dziennie(przeciwwymiotne), ale pomimo to nadal wymiotuję, inny lekarz kazał brać rano bioprazol i pić colę, wcześniej nie byłam w stanie pić niczego. Teraz czasem uda się nawet herbatę lub miętę i tę nieszczęsną colę, po sokach i wodzie wszystko wraca. Pragna vomit nie pomaga (czuję wtedy dłużej na żołądku i ostatecznie i tak wymiotuję) przez ten cały czas trafiły mi się 4 dni kiedy nie wymiotowałam. Zazwyczaj robię to 7-8 razy dziennie. Imbir nie pomaga, a wręcz podrażnia żołądek. Jem tylko po to żeby mieć czym wymiotować. Od 2 miesięcy praktycznie tylko leżę, nie wychodzę z domu bo nie mam siły i wymiotuję (nawet jak idę do lekarza to idę z woreczkiem). Do tego krwawienia, ogrom stresu z zagrożeniem ciąży i podwyzszoną glukozą (wyniki zanim lekarz kazal mi pic colę). Myslę tylko o tym co mogę zjesc, aby nie było nieprzyjemnie przy wracaniu. Na widok tabletek z kwasem foliowym robi mi się niedobrze, ale wmuszam je w siebie i potem I tak zwracam. Jak jestem głodna to wymiotuję samą sliną i kwasem żoładkowym. Spać prawie nie mogę ani w nocy ani w dzień. Już ledwo chodzę sama do łazienki. Schudłam już około 10 kg od chwili kiedy zobaczyłam dwie kreski.
Nic mnie nie cieszy i chociaż z mężem bardzo chcieliśmy tego dziecka to nie umiem się tym cieszyć. Wymiotuję cały czas, po wszystkim czuję, że moja psychika już tego nie wytrzymuje i boję się powiedzieć to wszystko głośno, że nikt mnie nie zrozumie.
Ja cię doskonale rozumiem.cieżko cieszyć się kiedy człowiek ledwie żyje. Ja wymiotuje zazwyczaj wieczorami , czasem przytrafi się rano a i tak już mam dość i wieczorem już praktycznie nic nie jem . Dziś kupiłam jogurty do picia . Może one zaspokoją trochę głód. Wiem że są tu dziewczyny które były na kroplówkach w szpitalu. Może one coś poradzą .
 
Ja przez cały czas profilaktycznie biorę probiotyki doustne dla kobiet w ciąży. Co prawda sam probiotyk raczej nie wyleczy Ci infekcji, ale może pomoże uchronić przed kolejnymi.
A doraźnie jak coś się dzieje to stosuję żel provag na infekcje intymne.
Mówie babie w aptece żeby mi dała probiotyk dla kobiet w ciąży ona mi daje a tam pisze nie stosować w ciąży 🤦‍♀️
 
Tez tego nie rozumiem, a byłam karmiona przez mame do 4 roku życia i dzięki Bogu zlitował się nade mną wujek, bo kto wie czy mama jeszcze by mi cyca nie wyciągała 😂 co do KP i chorób. To nawet położne przed porodem u nas w szpitalu opowiadają bajki ze wpływa to na odporność dziecka i łagodniejsze przechodzenie chorób, ale serio jakoś u mnie się nie sprawdziło 😂 jeżeli u innych się sprawdziło - super. Najważniejsze ze dziecko zdrowe. Ale oferta rynkowa jest tak bogata w przeróżne MM ze kobietki nie ma co się martwić. Począwszy od zwykłych (najtańszych) a skończywszy Na mieszankach z mleka koziego. Wyraziłam swoje zdanie bo chce raczej uspokoić mamy którym nie uda się KP. To naprawdę nie koniec świata a Wasze dzieci w niczym nie będą odstawać od tych karmionych piersią 😉
O nie koniec świata ja KP do 9 mies dokarmiając mm. Po samym moim mleku nie najadała się a tak na wieczór butle dostawała. Doszłam do tego po 3 mies walki i po 1 zapaleniu. Wiec nocami i rano i w południe było KP a wieczorami mm i dziecko żyje nie choruje ma się świetnie
 
Zgadzam się z Tobą. Ja nie mogłam karmić piersią, więc syn od początku na mleku modyfikowanym i nie możemy narzekać na jego odporność. Nigdy nie dostawał antybiotyku, miał dwa razy zapalenie krtani i to w sumie tyle.
Tez tego nie rozumiem, a byłam karmiona przez mame do 4 roku życia i dzięki Bogu zlitował się nade mną wujek, bo kto wie czy mama jeszcze by mi cyca nie wyciągała [emoji23] co do KP i chorób. To nawet położne przed porodem u nas w szpitalu opowiadają bajki ze wpływa to na odporność dziecka i łagodniejsze przechodzenie chorób, ale serio jakoś u mnie się nie sprawdziło [emoji23] jeżeli u innych się sprawdziło - super. Najważniejsze ze dziecko zdrowe. Ale oferta rynkowa jest tak bogata w przeróżne MM ze kobietki nie ma co się martwić. Począwszy od zwykłych (najtańszych) a skończywszy Na mieszankach z mleka koziego. Wyraziłam swoje zdanie bo chce raczej uspokoić mamy którym nie uda się KP. To naprawdę nie koniec świata a Wasze dzieci w niczym nie będą odstawać od tych karmionych piersią [emoji6]
 
reklama
Matyldo! Alescie natrzaskaly. Ja dzis w pracy potem zakupy potem lekcje z córką rosól bo mnie naszlo zagladam a tu....takie rzeczy. Moze wieczorem w lozku uda mi sie nadgonic 😁
 
Do góry