Lipcowe mamy 2022

[Dreamy]

Dodam że trzecia córa

Gratulacje zdrowej córeczki! A co przeczuwałas jeśli chodzi plec?

 

[Justyna85.12]

Aha no i dziewczyny obalam ta teorie z usg co na początku pisałysmy, nie pamiętam nazwy. Tam wychodził syn. Ale też czytałam że jeżeli beta jest bardzo wysoka to zwiastuje córkę a ja naprawdę miałam w górnych granicach

Ciekawe czy z tą betą u mnie też się sprawdzi, też miałam wysoką.

 

[Dreamy]

Wygląda jak taki banan, nawet nie jak banan tylko dziwny twór. Plus postrzępiony, jedna lekarka mówiła że to większe ryzyko poronienZobacz załącznik 1348895

Trzymamy kciuki! Daj znać po wizycie

 

[Majaga]

Ja miałam niska i w poprzedniej ciąży i teraz też ... [emoji848]

Ciekawe czy z tą betą u mnie też się sprawdzi, też miałam wysoką.

 

[Someone007]

Cześć dziewczyny. Termin mam na 4 lipca. Czy któraś z was ma całodzienne wymioty? Lekarz grozi odwodnieniem i pobytem w szpitalu jakby to ode mnie zależało. Zamienił mi już duphaston na luteinę i przepisał metoclopramidum 3x dziennie(przeciwwymiotne), ale pomimo to nadal wymiotuję, inny lekarz kazał brać rano bioprazol i pić colę, wcześniej nie byłam w stanie pić niczego. Teraz czasem uda się nawet herbatę lub miętę i tę nieszczęsną colę, po sokach i wodzie wszystko wraca. Pragna vomit nie pomaga (czuję wtedy dłużej na żołądku i ostatecznie i tak wymiotuję) przez ten cały czas trafiły mi się 4 dni kiedy nie wymiotowałam. Zazwyczaj robię to 7-8 razy dziennie. Imbir nie pomaga, a wręcz podrażnia żołądek. Jem tylko po to żeby mieć czym wymiotować. Od 2 miesięcy praktycznie tylko leżę, nie wychodzę z domu bo nie mam siły i wymiotuję (nawet jak idę do lekarza to idę z woreczkiem). Do tego krwawienia, ogrom stresu z zagrożeniem ciąży i podwyzszoną glukozą (wyniki zanim lekarz kazal mi pic colę). Myslę tylko o tym co mogę zjesc, aby nie było nieprzyjemnie przy wracaniu. Na widok tabletek z kwasem foliowym robi mi się niedobrze, ale wmuszam je w siebie i potem I tak zwracam. Jak jestem głodna to wymiotuję samą sliną i kwasem żoładkowym. Spać prawie nie mogę ani w nocy ani w dzień. Już ledwo chodzę sama do łazienki. Schudłam już około 10 kg od chwili kiedy zobaczyłam dwie kreski.
Nic mnie nie cieszy i chociaż z mężem bardzo chcieliśmy tego dziecka to nie umiem się tym cieszyć. Wymiotuję cały czas, po wszystkim czuję, że moja psychika już tego nie wytrzymuje i boję się powiedzieć to wszystko głośno, że nikt mnie nie zrozumie.

Jejku mega Ci współczuję mam nadzieję że szybko Ci ustana te dolegliwości. Będzie dobrze ☺

 

[Mom2B]

oczywiscie czuje sie dzis super i zamiast sie cieszyc to mysle czy cos jest nie tak ehh... czy wy tez tak macie zryty beret ?

 

[Justyna85.12]

Ja miałam niska i w poprzedniej ciąży i teraz też ... [emoji848]

A masz chłopca, dobrze kojarzę? W poprzednich ciazach nie badałam w ogole bety więc nie mam jak porownać.

 

[NattNatt]

Boże dziewczyny prawie całą noc nie spałam. Miałam przeczucie ze będą wyniki nifty. No i mama. ZDROWA CORECZKA [emoji3590]

Wspaniałe wieści! [emoji3590]

 

[Majaga]

Tak, mam syna. Teraz liczę po cichu na córkę, czuje się też kompletnie inaczej [emoji6]

A masz chłopca, dobrze kojarzę? W poprzednich ciazach nie badałam w ogole bety więc nie mam jak porownać.

 

[AgnieszkaGda]

Cześć dziewczyny. Termin mam na 4 lipca. Czy któraś z was ma całodzienne wymioty? Lekarz grozi odwodnieniem i pobytem w szpitalu jakby to ode mnie zależało. Zamienił mi już duphaston na luteinę i przepisał metoclopramidum 3x dziennie(przeciwwymiotne), ale pomimo to nadal wymiotuję, inny lekarz kazał brać rano bioprazol i pić colę, wcześniej nie byłam w stanie pić niczego. Teraz czasem uda się nawet herbatę lub miętę i tę nieszczęsną colę, po sokach i wodzie wszystko wraca. Pragna vomit nie pomaga (czuję wtedy dłużej na żołądku i ostatecznie i tak wymiotuję) przez ten cały czas trafiły mi się 4 dni kiedy nie wymiotowałam. Zazwyczaj robię to 7-8 razy dziennie. Imbir nie pomaga, a wręcz podrażnia żołądek. Jem tylko po to żeby mieć czym wymiotować. Od 2 miesięcy praktycznie tylko leżę, nie wychodzę z domu bo nie mam siły i wymiotuję (nawet jak idę do lekarza to idę z woreczkiem). Do tego krwawienia, ogrom stresu z zagrożeniem ciąży i podwyzszoną glukozą (wyniki zanim lekarz kazal mi pic colę). Myslę tylko o tym co mogę zjesc, aby nie było nieprzyjemnie przy wracaniu. Na widok tabletek z kwasem foliowym robi mi się niedobrze, ale wmuszam je w siebie i potem I tak zwracam. Jak jestem głodna to wymiotuję samą sliną i kwasem żoładkowym. Spać prawie nie mogę ani w nocy ani w dzień. Już ledwo chodzę sama do łazienki. Schudłam już około 10 kg od chwili kiedy zobaczyłam dwie kreski.
Nic mnie nie cieszy i chociaż z mężem bardzo chcieliśmy tego dziecka to nie umiem się tym cieszyć. Wymiotuję cały czas, po wszystkim czuję, że moja psychika już tego nie wytrzymuje i boję się powiedzieć to wszystko głośno, że nikt mnie nie zrozumie.

Ojej biedactwo.... bardzo mi przykro, że tak cierpisz. Każda z nas w takiej sytuacji miałaby dosyć i psychicznie i fizycznie.
Mów o tym głośno jak Ci źle, niech mąż, rodzina, przyjaciele wspierają ile mogą!
Trzymaj się tego, że zaraz najgorsze się skończy, że musisz jeszcze wytrzymać!
Tryb przetrwania! I musi to jakoś minąć!
Obyś jak najszybciej się lepiej czuła bez wymiotów!!!!