Dziewczyny (jeśli nie mam racji to po prostu napiszcie) czy możemy sobie darować na etapie 1 trymestru opowieści o naszych niedonoszonych ciążach / pustych jajach itp. Bardzo chciałabym tutaj mieć wsparcie / dzielić się z Wami opiniami, ew. wiedza, bo niektóre maja ją naprawdę duża z tego co widzę, ale czy na tym etapie, kiedy u żadnej nic nie jest pewne, a historie o poronieniach w co drugim poście w niczym nie pomagają, mnie stresują koszmarnie, możemy je sobie na razie darować? Cieszmy się obecnym stanem i modlmy się, żeby było tak dalej. Oczywiście co innego kiedy jest sytuacja w obecnie ciąży, beta nie rośnie itd. chcemy się podpytac itp. To jest zupełnie inna sytuacja. Chodzi mi o historie smutne z przeszłości, zostawmy je w tym w 1 trymestrze za sobą. Po co dodawać sobie stresu
Wiem, ze to dla każdej koszmarne przeżycie, ważna cześć życia, ale czy mogłybyśmy teraz być dla siebie wsparciem i nie stresować się jeszcze bardziej jakimiś historiami, na które już i tak nie mamy wpływu? Wybaczcie, nie chce nikogo urazić, ale to naprawdę przynajmniej dla mnie jest bardzo stresujące. Oczywiście ograniczę forum do absolutnego minimum, jeżeli to jest tylko moje zdanie, ale wolałbym więcej pozytywów i skupienia się na aktualnych ciążach
trzymajcie się!!!