reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

Ja słyszałam że dziecko właśnie powinno mieć ok 4,5 cm minimum żeby dało się wszystko dobrze pomierzyc więc pewnie dlatego woli to zrobić za 2 tygodnie jak już będzie większe. Będzie dobrze na pewno tylko najgorsze znowu to czekanie i dzisiaj strata czasu, ale przynajmniej wiesz że maluch rośnie i serduszko bije.

Ja też uwielbiam piwa rzemieślnicze i bardzo mi ich brakuje. Jak Mąż otwiera butelkę i czuję ten zapach to mi ślinka leci :) ratuje się miłoslawem właśnie. Motocyklowe też super. Jest jeszcze zero point i seria mad driver. Pewnie o czymś zapomniałam bo na szczęście oferta się powiększa :)

U nas też drogi nieprzejezdne. Slizgawica straszna i do tego zamieci śnieżne. Mieliśmy do przejechania 15 km w jedną stronę i multum czasu nam to zajęło. Ogólnie dziś dzień ciężki i pełen wrażeń. Pewnie padnę szybko. Jeszcze kąpiel. Na szczęście córki badania wyszły ok więc chyba taka jej uroda że mało waży. Za 2 tygodnie idziemy na bilans to zobaczymy co dalej.

Ja tez miałam wiecznie niedowagę. Od jakiegoś 16 roku życia ślad po niej zaginął. Mówili na mnie szkielet [emoji13] ale zdrowa byłam jak ryba!
 
reklama
Ja tez miałam wiecznie niedowagę. Od jakiegoś 16 roku życia ślad po niej zaginął. Mówili na mnie szkielet [emoji13] ale zdrowa byłam jak ryba!
To witaj w klubie ja też z niedowagą. Ale u mnie to rodzinne po mamie. Takie szkieletory jesteśmy i nigdy jedzenia sobie nie żałowałam. Zawsze chciałam przytyć ale nie mogłam. Taka już moja natura.
 
Jak ja wqm zazdroszczę.... Ja tyje z powietrza ale szczerze to trochę w tym wina mamy... Nigdy nie mogłam odejść od stołu dopóki nie zjadłam wszystkiego nawet jak nie byłam głódna
Pamiętam kiedyś 5h siedziałam nad obiadem bo miałam zjeść i już.
Mojemu bratu już tego nie robi bo jej wywaliłam bez owijania że spieprzyla mi życie i przez to mam problemy z jedzeniem.
 
Jak ja wqm zazdroszczę.... Ja tyje z powietrza ale szczerze to trochę w tym wina mamy... Nigdy nie mogłam odejść od stołu dopóki nie zjadłam wszystkiego nawet jak nie byłam głódna
Pamiętam kiedyś 5h siedziałam nad obiadem bo miałam zjeść i już.
Mojemu bratu już tego nie robi bo jej wywaliłam bez owijania że spieprzyla mi życie i przez to mam problemy z jedzeniem.
Przyznam że sama miałam taki etap jak moje jeść nie chciały. Na szczęście poszłam po rozum do głowy. Zgłodniały to zjadły. Nie rozpuscily się w powietrzu nawet jak cały dzień na piersi czy płatkach z mlekiem były ;)
Mąż za to też miał mamę jak Twoja i szczypior ale to geny.
 
Jak ja wqm zazdroszczę.... Ja tyje z powietrza ale szczerze to trochę w tym wina mamy... Nigdy nie mogłam odejść od stołu dopóki nie zjadłam wszystkiego nawet jak nie byłam głódna
Pamiętam kiedyś 5h siedziałam nad obiadem bo miałam zjeść i już.
Mojemu bratu już tego nie robi bo jej wywaliłam bez owijania że spieprzyla mi życie i przez to mam problemy z jedzeniem.

To witaj w klubie ja też z niedowagą. Ale u mnie to rodzinne po mamie. Takie szkieletory jesteśmy i nigdy jedzenia sobie nie żałowałam. Zawsze chciałam przytyć ale nie mogłam. Taka już moja natura.

Mnie juz niedowaga nie dotyczy ... hormony mi strzeliły i od kilku lat muszę uważać i sporo trenować żeby formę trzymać. No i jak schudłam i wyrobiłam ciało to zaszłam w ciążę co za ironia [emoji6]
 
Ja też raczej problemow z wagą nie mialam, sądzę że to geny bo zjadałam tyle co nie jeden mężczyzna i 57kg przy 172cm ;) wyniki w normie czyli tak musialo byc.
Na ta chwilę waga wskazuje 64kg czyli tyle co ponad 10lat temu gdy grałam w koszykówke.
Powiem Wam szczerze, że teraz czasami jak popatrze na siebie to dramaaaat. A bedzie jeszcze gorzej... ;/
 
Ja tez miałam wiecznie niedowagę. Od jakiegoś 16 roku życia ślad po niej zaginął. Mówili na mnie szkielet [emoji13] ale zdrowa byłam jak ryba!
Ja do 16 roku zycia tez mialam wiecznie niedowage, mama ciagala mnie na badania i szukali przyczyny. Potem zaczelam miesiaczkowac i po kilku latach miala lekka nadwage. I tak sie bujalam kilka lat zeby schudnac, az przestalam sie przejmowac i zaczelam chudnac bez przyczyny. Spadlam ponad 12kg, ale wtedy sama sie wystraszylam. Znowu badania i nic nie wyszlo. Mysle ze to stres mnie zjadl wtedy, od tego momentu nie tylam. Nawet jak rzucilam fajki to minimalnie 2kg poszly mi do przodu. Ciekawie jakie bedzie po tej ciazy.
 
Ja do 21 roku życia ważyłam 45kg,wyglądałam jak szkieletor. Potem zaczęły się problemy hormonalne i przytyłam z powietrza 20kg...
 
reklama
Ja sobie dziś na basen poszłam, zrobiłam 4 długości i dostałam zadyszki i godzinę spędziłam w basenie dla dzieci sobie leżąc i lekko ćwicząc.
 
Do góry