reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

Powiem Ci, że mnie najbardziej starszak motywuje. Bo ciężko będzie mu zrozumieć, że przez 2 tyg (w opcji minimum) go na ręce nie wezmę, nie będzie kotłowania się i wygłupów bo blizna itp A to przy opcji bez żadnych powikłań. Wejdź sobie na fb na grupę „naturalnie po cesarce”. Sporo wiedzy i wskazówek, historii udanych i nie, wskazówki co do szpitali itp. A co do męża to szczerze mówiąc nie ma prawa decydować o Twoim ciele do tego stopnia, żeby sugerować pocięcie kilku powłok bez wyraźnej konieczności. To Twoja i tylko Twoja decyzja (do momentu gdy nie ma zagrożenia dla Ciebie ani dziecka). Polecam też fajną książkę pisaną przez położną I. Gaskin „Poród naturalny” albo ogólnie jakieś pozytywne porodowe historie żeby sobie w głowie ułożyć. Jak się nie uda to trudno, ale czemu nie spróbować?
Właśnie o córce też myślę. Na pewno nie zrozumie że mama nie może jej nosić i się bawić jak do tej pory... Czytam te historie na grupie. Dużo motywujących i zakończonych sukcesem. Jeden szpital z mojej okolicy opisują chociaż najnowsze komentarze zaczynają trochę świadczyć o zmianie podejścia. Na pewno byłoby mi łatwiej gdyby moja lekarka nie była przeciwniczką. Nie wiem czemu uważa że to za mała odległość między porodami skoro czytam historie że nawet po roku sie udaje urodzić naturalnie.
 
reklama
Misty mam kolezanke lipcowke, z terminem takim jak ja. Tydzień temu zmieniła lekarza bo ona chce próby vba2c a ten głupek się boi i chce ją pociąć i to na zimno. Znalazła innego, zmieniła szpital i będzie probowac:) mówi,że by sobie nie wybaczyła gdyby chociaż nie spróbowała, bo a nóż się uda:) ja uważam że mąż nie powinien na nic naciskać, raczej wspierać, bo co tu dużo mówić, podzielam zdanie Wszystkozajęte. Myślę,że większość kobiet która już rodziła ma podobnie. Facet nie zrozumie i nigdy tego nie pozna. Misty trzymam kciuki za decyzje, jakakolwiek ona nie będzie:*
 
Misty wg zaleceń PTG bezpieczny odstęp to rok. A u Ciebie będą ponad dwa lata. Moja położna powiedziała kiedyś, że wbrew pozorom lekarzowi po prostu łatwiej zrobić cięcie w takiej sytuacji, dla niego to kilka chwil przecież, niż czuwać nad porodem i być uważnym przez te kilka godzin i śledzić rozwój akcji. A dla jasności dodam jeszcze, że mój pierwszy poród nie był dla mnie traumą mimo nieplanowanego cięcia, zachowane zostały wszystkie standardy opieki okołoporodowej, skóra do skory, kangurowanie, mega pomoc przy kp, doszłam do siebie też dość szybko itp Ale z dzisiejszą wiedzą, wiem, że mogłam poczekać jeszcze tydzień i dać naturze szanse, wtedy tego nie wiedziałam.

HaTo - jasne, brać udział i dyskutować z chłopem owszem. Ale wywieranie presji nie jest ok, a i ostateczna decyzja należeć powinna do kobiety bo jakby nie było to jej ciało (a że oboje kierują się tez dobrem dziecka to oczywiste).
 
Dzięki Dziewczyny [emoji8]
@wszystkozajete - ja też dobrze wspominam poprzedni poród. Szybko doszłam do siebie. Na początku długo nie mogłam się pogodzić z tym że cc bo byłam całkowicie na sn nastawiona. Dalej sobie czasem gdybam czy to była konieczność wtedy bo jedynym powodem cięcia było wysokie tętno córki. Wydaje mi się że za szybko podjęli decyzję ale skoro ten szpital jest taki pro cc i był środek nocy więc chyba nie ma się co dziwić. Zastanawiam się czy jakbym była w innym to czy by się udało urodzić sn. Same dylematy i rozkminy. I jak tu spać w nocy... [emoji5]
 
Dzięki Dziewczyny [emoji8]
@wszystkozajete - ja też dobrze wspominam poprzedni poród. Szybko doszłam do siebie. Na początku długo nie mogłam się pogodzić z tym że cc bo byłam całkowicie na sn nastawiona. Dalej sobie czasem gdybam czy to była konieczność wtedy bo jedynym powodem cięcia było wysokie tętno córki. Wydaje mi się że za szybko podjęli decyzję ale skoro ten szpital jest taki pro cc i był środek nocy więc chyba nie ma się co dziwić. Zastanawiam się czy jakbym była w innym to czy by się udało urodzić sn. Same dylematy i rozkminy. I jak tu spać w nocy... [emoji5]
Bo noce sa najlepsze na myslenie [emoji14]
Najgorsze jak cos sie nagle w lozku przypomni ze cos sie mialo zrobić [emoji14]
 
04.07 od godz. 10 zaczęłam plamić. Przed 16 pojechałam do szpitala ogodz 19.14 urodziłam Majeczkę. Poród szybki ale bolesny. Trochę paniki było bo mała zakleszczyła się ramionami. Ale dałam radę. 3800 i 55cm. Mąż cały czas był przy mnie jak parłam to nawet w fartuchu dziury mu porobiłam. A dzisiaj skurcze bolesne takie jak na poród macica się kurczy krocze boli no i hemoroidy.
 
reklama
Maja 20190704_220659.jpg
 
Do góry