reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowki 2015

Marela bardzo mocno gratuluje i bardzo mocno zazdroszcze!!! Jeszcze wczoraj się nie spodziewalas a tu benc.
Milia Szybko wam schodzi ta zotaczka. My się prawie miesiąc zoltawi z Ksawerym szlajalismy. Tu koleżanka co miesiąc temu urodzila tez jeszcze maja żółtawa skore.

Mam dolka. Normalnie boje się iść spać ze znów nie przespie nocy i będę się meczyc
 
reklama
a ja to się znowu boję czy zorientuję się, że to już trzeba jechać :szok: z młodym po oxy jakoś tak nie bardzo bolało i gdyby było podobnie to wpadłabym pewnie w biegu na ostatnie pół godzinki i urodziła na korytarzu :D ech chciałabym żeby mi wody odeszły i nie byłoby wątpliwości.
A tak znowu skurcze męczą, ale nieregularne i nie specjalnie bolesne i tak się tylko człowiek zastanawia czy to już dzisiaj czy za 2 tygodnie. Zazdroszczę tym z Was które wiedzą kiedy będą miały maluszki przy sobie to naprawdę niesamowity komfort móc się tak psychicznie przygotować.
 
Marela GRATULACJE!!!!

Sataga ja też mam takie same odczucia. Jak się wie kiedy to człowiek ma komfort psychiczny a tak się czeka i czeka. Ja tak czekam już 2 tygodnie i nic się nie dzieje. Mam nadzieję że jutro dowiem się coś więcej choć moje przeczucia mówią mi że jak wszystko będzie ok to odeślą mnie do domu i powiedzą żeby czekać na skurcze.
 
Karina no stresuje się :) właśnie wbiły mi już welfron i o 5.30 zaczyna się akcja lewatywa i reszta :)

A do cc tez lewatywe robia?

Asia, tak jak Szaj napisała, może mąż jeszcze wszystkiego nie zapomniał... A może w pracy się nasłuchał, że prawdziwi faceci nie tykają się prac domowych? Mam nadzieję, że chociaż po porodzie to się odmieni.

Szaj, ja wzięłam ubranka i na 62 i na 56, malutkie są, wiec dużo miejsca w torbie nie zajęły, a i tak w szpitalu nie uzywałam, dopiero na wyjście jeden komplet był potrzebny. Jednak na wszelki wypadek jeszcze mężowi w domu pokazałam w komodzie, że leżą ciuszki poukładane rozmiarami, żeby w razie czego mógł dowieźć.


Milia masz racje pewnie 'prawdziwi mezczyzni' w pracy naopowiadali ze faceci nie robia takich rzeczy i takie tam.


Myla co masz znowu za dola?
 
MARELA, Gratulacje!!!! Teraz, to już z górki. Hmma może pod górkę, zależy jak na to spojrzeć! Zazdroszczę, że już po wszystkim! Pięknie:-)

NATASZA, trzymam kciuki, na pewno wszystko będzie dobrze! Nowy dzień, Nowy Dzieciaczek się pokaże :D:D !!

OLUSIA, Mieć kogoś, z kim można porozmawiać, to jedna z ważniejszych według mnie spraw w życiu. Samemu ciężko. Wyrzucaj z siebie wszystkie tłokczące się myśli, żebymieć miejsce na radość i wolne megabajty w mózgu na zapamiętywanie pięknych chwil!! Trzymam za Was kciuki.

DOLORIES, no to ładny masz cyrk z łóżeczkiem na środku pokoju, haha w kilku częściach. Może uda się złożyć :D:D


Ładnie się dzieje widzę=))
A ja się natomiast cały dzień zastanawiam czy czasem nie mam źle wyznaczonego terminu porodu. Mam podane nie wiedzieć czemu w karcie ciąży pierwszy dzieńostatniej miesiączki 15 lipca, gdzie ja w lipcu w ogóle już nie miałam okresu. Czekałam i się nie doczekałam.

PAtrząc wkalendarz przypomniałam sobie, że 24 czerwca miałam ( chyba), to był wtorek, miałam ważne wydarzenie, dlatego coś mi świta. Wychodzi na to, że jestem w 39 tygodniu i piątym dniu. czyli,że jakby rodzę niedługo... powinnam do mojego ginekologa zadzwonić czy cóż począć. a może czekać.
 
Cześć dziewczyny,
Marela gratulacje :)
OLUSIA teraz będzie tylko lepiej.
Natasza, nie bój się. Ja jeżeli miałabym wrócić do czwartku to od razu kładę się na stół a nie na fotel do Rodzenia :)

Zuzia ma zoltaczke i siedzimy jeszcze w szpitalu. Mała jest naświetlanA. Do tego od 3 dni ma problemy z brzuszkiem. Mój pokarm jest chyba dla niej niewniewystarczający. Dokarmiana jest strzykawka. Ja walczę o pokarm każdego dnia. Jem szpitalne obiady pierwszy raz w życiu, pije wiaderkami. A pokarm? Niby cycki ciężkie i twarde ale jakoś ciężko nam idzie. Strasznie chciałabym karmić ale jakos pod górkę nam idzie. Małej zbierają się gazy w jelitkach. Bo jak jest głodna to strasznie płacze i połyka powietrze. Juz dwa razy Pani musiała jej taka rurkę przez dupcie wkładać żeby spuscic gazy i kupka żeby poszła. Jestem zła ze nie udaje mi się karmić a tak strasznie chce.
 
reklama
Kuklaki a tak wiesz,całokształt.
Dzień w dzień myśleć kto dziś w razie co ma mieć dyżur przy chlopakach, źle się czuje,ledwo się ruszam i tak ogólnie w głowie taki bliżej nieokreślony dol.

Anulka z karmieniem na poczatku jest zawsze ciężko. Nie poddawaj się jak chcesz karmic
 
Do góry