reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

reklama
Właśnie wstaliśmy z Bartulkiem... padłam wczoraj jak kafka... ale dzisiaj dalej jestem nietomna, chyba nigdy nie odeśpię tego wesela...
Ewka- dobrze czytasz- ślub był w piątek 13. do tego. Jak rok temu zdecydowali się na ślub, to we Wro wszystkie sensowne sale były już porezerwowane, jedynie w piątki był jakiś wybór.

Dzisiaj muszę się jakoś 'pozbierać' i spisać co mam jeszcze kupić i przygotować przed wyjazdem... chwilowo mnie to przerasta!!!
 
witam :)

Katik, a gdzie Ty w Polsce będziesz??

Okolice Katowic jeśli moge odpowiedzieć za Katik :-)

Ja znów na chwile bo szału przedwyjazdowego u mnie ciąg dalszy. Westchnijcie wieczorkiem do kogoś tam u góry cobyśmy szczęśliwie dojechali na miejsce. Wyjeżdżamy koło 2 w nocy...

A grzybobranie się małżowi udało wczoraj, wrócił szczęśliwy bo połaził po lesie, odpoczął przy tym i zrelaksował sie... w ciągu 3 godzin uzbierał 2,5 kg grzybów, Jeny dawno nie widziałam takich dorodnych i zdrowych grzybów. Odpadów z nich było może mała miseczka?? I tak fajnie jak mąż z błyskiem w oku dziękuje za coś innego niż sex :-p

Jakbym sie dzisiaj nie odezwała to wam mówię na razie papa i odezwe się jutro jak dojedziemy (pewnie koło 13 dopiero) ale dam znać że dojechaliśmy szczęśliwie.
 


Co do powrotów do pracy to ja wyrodna matka jestem. Dwa tygodnie temu częściowo wróciłam, tzn dwa razy w tygodniu jeżdżę na kilka godzin i online trochę z domku robię. Zanim pierwszy raz pojechałam miałam rozterki, ale teraz bardzo się cieszę, bardzo lubię swoją pracę i mam odskocznie. I nawet myśl o powrocie za 2 miesiące do pracy jest mi miłą, co prawda na 7 godzin wracam i duży wpływ na moje dopre samopoczucie ma fakt, że z Alicją zostanie moja mama.
Ja nie potrafiłabym siedzieć w domu, ponoć zmierzła wtedy jestem, więc szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a mama pracująca szczęśliwa, jeśli o mnie chodzi. Za to jak wracam do domku jestem tylko dla dzieci, tzn. do tej pory byłam tylko dla Igora, a teraz dla dwójki będę.



Ja mam bardzo podobne odczucia, tylko ja w żaden sposób nie postrzegam siebie jako wyrodnej matki :-)
Wracam do pracy bo ją lubię i przynosi mi wymierne korzyści. Nie ma co się oszukiwać - pieniądze nie decydują o szczęściu, ale ileż przyjemniej je mieć :-)




Sospettosa czytałam co pisałaś. Nie łam się kobieto!
Po pierwsze - Twoje dziecko NA PEWNO Cie nie zapomni :-)
A po drugie - jak za 20 lat Adaś dorośnie i dowie się, że jego mama jak był malutki poszła do pracy i studiowała, pisała pracę magisterską po to żeby było mu lepiej, to sobie pomyśli "Ale ta moja mama była kochana i dobra dla mnie".

Najłatwiej siaść i się załamać a potem wyciągnąć ręke do pomocy społecznej - ty jesteś twarda i walczysz dla swojego dziecka.

Ja na Twoim miejscu zrobiłabym to samo - jakby od tego zależało dobro mojego dziecka to schowałabym do szuflady dyplomy i poszłabym nawet myć kible.
 
Witamy niedzielnie
Ledwie dycham - w chałupie 29 stopni, 75% wilgotności. Nie mam pomysłu co ze sobą i maluchami dziś zrobić:baffled:
Zosia co chwila na minutkę do cycka chce, ze mnie pot się leje, w Olę jakiś diabeł wstąpił, foch za fochem - w sumie się nie dziwię jej też gorąco i ma dość siedzenia w domu.

Co do pracy to ja też z tych co wyrzutów nie mają, oszalałabym w domu.

Sospettosa a czemu nie pracujesz po 7h? Nie pamiętam czy u was butla czy cyc ale przecież nikt nie musi wiedzieć, że nie karmisz. Przy Oli 2 lata pracowałam 7h, sama szefowa kazała mi siedzieć cicho i się nie przyznawać, że już nie karmię.
 
ZZZZZZdyyyyyyyyyyyychammmmmmmmmmmmmmmm:baffled:

30 stopni
Koszmar nie ma czym oddychać
burzy nie było wczoraj ale jak w końcu lunie to chyba zaleje pół Warszawy

S wyszedł z małą na plac zabaw -nie żeby mieli szaleć na huśtawkach:-D ale tam jest cień i cień wiatru chociaż

Aniez gratki:-D

O pracy mowa... nie spieszy mi się... przed ciążą już dostałam wszystko czego chciałam więc nuuuudy. W domu się za to nie nudzę -jako że nigdy w domu nie siedziałam to dla mnie coś nowego. Za kurę domową się nie uważam bo też mi do idealnej pani domu daleko:-D O powrocie pomyślę w styczniu i to do czegoś nowego -w tej samej firmie w sumie -ale do czegoś czego jeszcze nie znam...
 
Sospettosa a czemu nie pracujesz po 7h? Nie pamiętam czy u was butla czy cyc ale przecież nikt nie musi wiedzieć, że nie karmisz. Przy Oli 2 lata pracowałam 7h, sama szefowa kazała mi siedzieć cicho i się nie przyznawać, że już nie karmię.

albo cały etat albo wcale. moj szef o tym, że mam dziecko pojęcia nie ma. starczy ze moje studia mu sie nie podobaja, bo on woli ze srednim :sorry:.

takie czasy. We wrześniu będę miała magistra inżyniera, a robie za marne grosze jako asystentka dietetyczna i obsługuje mopa i kase :sorry:. Ale jak mus to mus. Wolę pracować i mieć te pare groszy niż rozkładać ręce, użalać się nad sobą i pasożytować na kim się da.
Moje dziecko nigdy głodne nie będzie chodzić i tyle.
 
bo on woli ze srednim :sorry:.

Wolę pracować i mieć te pare groszy niż rozkładać ręce, użalać się nad sobą i pasożytować na kim się da.
Moje dziecko nigdy głodne nie będzie chodzić i tyle.

Brawo mamuśka a szef jakiś kompleks ma... może wymiary poniżej średniej europejskiej:sorry: niech sobie duże auto kupi -tira nawet -a na ludziach się nie wyżywa:confused2:

Zosia co chwila na minutkę do cycka chce

A ja Ali cycka przez te upały wcisnąć nie mogę:-(
cycała o 7
a jest 11.30
Jak próbuję dać jej cyca to się drze że hoho:szok:
ale wody już pół litra wytrąbiła...
 
reklama
albo cały etat albo wcale. moj szef o tym, że mam dziecko pojęcia nie ma. starczy ze moje studia mu sie nie podobaja, bo on woli ze srednim :sorry:.

takie czasy. We wrześniu będę miała magistra inżyniera, a robie za marne grosze jako asystentka dietetyczna i obsługuje mopa i kase :sorry:. Ale jak mus to mus. Wolę pracować i mieć te pare groszy niż rozkładać ręce, użalać się nad sobą i pasożytować na kim się da.
Moje dziecko nigdy głodne nie będzie chodzić i tyle.

Tak - brawo dla tej Pani :-)
Jesteś dzielną kobitką i umiesz wziąć życie w swoje ręce. Twój mąż to szczęściarz, że ma taką żonę.
 
Do góry