Ty pewnie nic takiego, ale mój żołądek nieprzyzwyczajony do takich rarytasów, pewnie by zastrajkował
Sospetossa, będzie dobrze... przecież Adasiowi krzywda się nie dzieje, poza tym chyba zostaje z tatą... a Ty wróciłaś na pełen etat?
No to chyba na tyle... idę w kimono, coby jutro wstać bez cieni pod oczami Poza tym nie wiem, jak często będę wstawała do mojej Gargamelki
Dobrej nocki
taaak, zostaje z tatą i tak, pracuję na pełnym etacie. I to w okropnych godzinach, bo 10-18 ;/. także jak wychodzę z domu o 9 to wracam o 19 i cały dzień z głowy
.
W nocy, a raczej rano karmi go tata, cały dzień z tatą.... zaraz mnie dziecko zapomni. Ja jestem tylko od kąpania, bo G nigdy jeszcze nie wykąpał dziecka i od przewijania Adasia jak zdarzy się kupa. Tak na prawdę nie mam kiedy zajmować się własnym dzieckiem, bo jak nie praca, to pisanie magisterki i o :-(.
zaraz Adaś zapomni, że istnieje taka instytucja jak mama :-(
Kurde, ale leje. Głowa mi pęka, bo na swoje nieszczęście jestem meteopatką, a dziś jeszcze ymnyny u ciotki. Nawet się cieszę, bo ona mieszka na wsi, a ja uwielbiam spędzać czas poza miastem
.
Dziś miałam być w drodze do Lichenia, ale przez to, że zapowiadali burze w wielkopolsce na weekend zrezygnowałam. 4h drogi autem z dzieckiem to i tak dużo, a jak ma być burza i jeszcze jakieś drzewo obalić się na drogę to już w ogóle
.
Mieliśmy jechać, bo pod Licheniem mam połowę rodziny, a przede wszystkim babcię i dziadka którzy jeszcze nie widzieli prawnuka. Ponadto mieszka tam też moja ciotka (siostra mamy), która niecały miesiąc temu urodziła córcię (ciotka ma 44 lata
) Nadię, no i chciałam ją odwiedzić i pokazać Adasiowi kuzynkę
.