witajcie
przepraszam że ostatnio mnie tutaj jest mniej i nie wszystkim odpisuję ( mimo że podczytuję w miarę na bieżąco ) ale jestem w takim kieracie że ledwo żyję.
W sobotę byliśmy cały dzień na wsi u rodzinki a w niedzielę byli u nas teście do późna. No i w poniedziałek miałam taką jazdę z Wiktorem że w końcu wieczorem padła ledwo żywa i bliska płaczu. Zwolniłam się na 2 godz. z pracy aby dotrzeć na przedstawienie dla rodziców do przedszkola, ale Wiktor jak tylko zobaczył tatę w ryk i było już po przedstawieniu oglądał je płacząc na moich rękach
a podobno na próbach było super.
Po południu pojechałam z nim do logopedy i co moje dziecko co prawda chętnie weszło do gabinetu ale po 3 minutach zaczął się ryk i wołanie " ja chcę do mamy" z naprzemiennie "ja chcę siusiu"
i tak całe 45 min zajęć.
We wtorek po pracy od razu pojechałam po małego i pojechaliśmy na SI tu przynajmniej ładnie ćwiczył i wyszedł zadowolony, ja wróciliśmy to zrobiłam pranko , wykąpałam małego i spanko.
KUBUSIU WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, SPEŁNIENIA MARZEŃ !!!!
Aniam mimo że nie planowane Gratulacje !!!! i życzę spokojnej ciąży. Ja też ostatnio byłam w strachu ale na szczęście tylko na nim się skończyło i w niedzielę przylazła @ (zrobiłam też na wszelki wypadek test):-)
mamoPaulinki współczuję bólu oby leki pomogły
mamusiu ja też nie wyobrażam sobie jak można zapomnieć że dziecko zostało w samochodzie , niemniej jednak współczuję i jemu i całej rodzinie ten gość prawdopodobnie nigdy sobie tego nie wybaczy
Marysiu faktycznie dawno cię nie było, gratuluję ciąży
Agnieszka zazdroszczę ci tej siłki mi ciągle czasu brak a przydałoby się jak nie wiem co moja kondycja leży i zdycha
Onka fajnie że możesz w pracy odpocząć
ja niestety nie wiem jak się nazywam bo mam maraton i ciągle ktoś coś ode mnie chce
Gosieńko to widzę macie niezłą jazdę z tym prądem