reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki 2010!!!

e


a nie da sie rano przyjechać???:dry:
w przeciwnym razie masz szanse nie wyspać się za bardzo w noc przed CC, a fajnie przywitać maluszka jako wypoczęta mama :tak:

basia, aga dzieki:-)

No własnie się cholera nie da :-:)-(

Do samolotu moze by i wpuscili, bo ja naprawde nie wygladam na te miesiace, ktore mam ;) Obawiam sie, ze w Polsce tez mialabym problem, bo tam zadnego ubezpieczenia nie mam.
.

U nas wedle ustawy kobieta w ciąży na prawo do opieki lekarskiej bez wcględu na to czy ma ubezp. czy też nie . :tak:
 
reklama
Widze, że temat niewyspania w szpitalu... Powiem wam, że jak leżalam na diagnostyce cukrzycowej to razem ze mną na sali leżały tak:
1. Laska na podtrzymaniu (35 tc)
2. Laska z terminem porodu ale z cofająca sie akcją
3. Laska do cesarki następnego dnia
4. ja
Dodam że każda z nas czekała na drugie dziecko. No i wieczorem doszla do naszej sali dziewczyna lat 25, pierworódka z rozwarciem na 4 palce ale bez bóli (rano miała dostać prowokacje). Wesolo nam było no bo przecież płakać nie będziemy, a czas sobie jakoś umilić trzeba. To gadałyśmy takie głupoty, że płakałyśmy i wyłyśmy ze śmiechu, aż nas położne musiały uspokajać...No i przyszła godzina gdzies 22:30 i ta pierworódka dostała bóli...od razu co 6 minut regularne... po dwóch takich skurczach bylo już co 5 minut, po 15 minutach już co 3 minuty i zaczęło ją wyginać (dostała krzyżowych). No to jej mowie żeby zawołała położne i powiedziała co jest grane... Jak przyszła położna, łaskawie podłączyła ktg które nie wykazało żadnych skurczy. No to ją pierdzieliła że jak tak będzie sapać to jak wytrzyma kolejnych kilkanaście godzin!! Dobrze, że druga połozna była mądrzejsza to poszła po lekarza. Lekarz wszedł i pyta czy na prawdę tak boli. W odpowiedzi zobaczył jak laskę wygina ból krzyżowy. Od razu zabrał ją na badania. I po chwiluni słyszymy taki szalony bieg, zaraz potem wchodzi położna z ta dziewczyną i mówa nam że M. idzie na trakt. Położna ją odprowadziła i wracając po 5 mintuach mówi że M. urodziła chłopca. Laski to trwało od pierwszych skurczy 45 minut!! Wszystkie byłyśmy w szoku ze tak szybko...a z położnej się śmiałyśmy ze nie potrafiła ocenic stopnia zaawansowania skoro było gołym okiem widać ze laska lada chwila urodzi... I jak tu potem spać?? Ale rano wstałyśmy to na oddziale już szumiało sensacją z nocnej akcji :p że pierworódka i 45 minut...
 
Toska pewnie ze nie widzialas tych pajakow, bo sie w krzaczorach z maczugami czaily ;)
:-D:-D:-D nawet komentowac nie moge, bo sie ze smiechu swijam :-D:-D:-D


Widze, że temat niewyspania w szpitalu... Powiem wam, że jak leżalam na diagnostyce cukrzycowej to razem ze mną na sali leżały tak:
1. Laska na podtrzymaniu (35 tc)
2. Laska z terminem porodu ale z cofająca sie akcją
3. Laska do cesarki następnego dnia
4. ja
Dodam że każda z nas czekała na drugie dziecko. No i wieczorem doszla do naszej sali dziewczyna lat 25, pierworódka z rozwarciem na 4 palce ale bez bóli (rano miała dostać prowokacje). Wesolo nam było no bo przecież płakać nie będziemy, a czas sobie jakoś umilić trzeba. To gadałyśmy takie głupoty, że płakałyśmy i wyłyśmy ze śmiechu, aż nas położne musiały uspokajać...No i przyszła godzina gdzies 22:30 i ta pierworódka dostała bóli...od razu co 6 minut regularne... po dwóch takich skurczach bylo już co 5 minut, po 15 minutach już co 3 minuty i zaczęło ją wyginać (dostała krzyżowych). No to jej mowie żeby zawołała położne i powiedziała co jest grane... Jak przyszła położna, łaskawie podłączyła ktg które nie wykazało żadnych skurczy. No to ją pierdzieliła że jak tak będzie sapać to jak wytrzyma kolejnych kilkanaście godzin!! Dobrze, że druga połozna była mądrzejsza to poszła po lekarza. Lekarz wszedł i pyta czy na prawdę tak boli. W odpowiedzi zobaczył jak laskę wygina ból krzyżowy. Od razu zabrał ją na badania. I po chwiluni słyszymy taki szalony bieg, zaraz potem wchodzi położna z ta dziewczyną i mówa nam że M. idzie na trakt. Położna ją odprowadziła i wracając po 5 mintuach mówi że M. urodziła chłopca. Laski to trwało od pierwszych skurczy 45 minut!! Wszystkie byłyśmy w szoku ze tak szybko...a z położnej się śmiałyśmy ze nie potrafiła ocenic stopnia zaawansowania skoro było gołym okiem widać ze laska lada chwila urodzi... I jak tu potem spać?? Ale rano wstałyśmy to na oddziale już szumiało sensacją z nocnej akcji :p że pierworódka i 45 minut...
Aga, ja tez tak chce!! znaczy jesli chodzi o te 45min, bo z boli to z checia zrezygnuje:tak:
 
Moja matka mowila, ze jak rodzila pierwszy raz (ale ona miala 22 lata), to tez poszlo bardzo szybko. Moj brat urodzil sie 3 tygodnie przed terminem. Mama poszla do pracy, czula sie tak sobie, ale pracowala, bo w domu nie mogla wysiedziec. W pewnym momencie zaczela miec bole, wody jej odeszly... Ktos zadzwonil po pogotowie. Jak juz doczekano sie karetki, moja matka prawie urodzila. W karetce tylko ja blagano, zeby sobie reka podtrzymywala (ha ha ha), bo dobrze by bylo zeby dziecko sie w szpitalu urodzilo. I tak pare minut pozniej na swiat przyszedl moj brat ;)

A co do opowiesci Agnieszki, to jakos tak diabli mnie wzieli, jak przeczytalam o tej wrednej poloznej. Nie dosc ze jakas niedoksztalcona, to jeszcze bezczelna pinda. Jakos nie wyobrazam sobie, ze ktos mi mowi ze mam nie sapac. No jak bym normalnie basenem przez leb wyrznela...


Ok ide juz cos zjec i moze na jakies maluszkowe zakupy.
 
zielona maupa, znaczy "szybki porod" masz w genach. To czym sie przejmujesz? :-D
a co do zakupow, to chyba do nocnego sie wybierasz, bo u mnie na zegarku 23 dochodzi :-p
 
Ostatnia edycja:
Nareszcie 30 tydzień zaczynamy. Już niedługo spotkanie z moją kruszynką :-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
 
reklama
zielona maupa pisze:
No jak bym normalnie basenem przez leb wyrznela...

Toteż poużywałyśmy sobie na niej nieziemsko ;-) Ale fakt wredna baba była i to ona się nas czepiała że za głośno jesteśmy...
A co do szybkiego porodu do też jej zazdroszcze choć ja też pierwsze dziecko urodziłam szybko jak na pierwiastke (od pierwszych bólów do porodu minęło 3 godziny 10 min.)
sespettosa matko co za wyznanie:szok::-D:szok::-D:-D:-D


Jeeeeeeeeeee zaczęłam 33 tydzień!!
 
Do góry